Darmowy PageRank

piątek, 21 grudnia 2012

o sądach i oskarżonych

W sądzie sędzia pyta:
- Więc oskarżona twierdzi, że rzuciła w męża pomidorami?
- Tak wysoki sądzie.
- To w takim razie dlaczego pani mąż ma wstrząs mózgu i rozbitą głowę?
- Bo pomidory były w puszce.

Dwóch skazańców siedzi w więzieniu.
Jeden pyta drugiego:
- Za co siedzisz?
- Napadłem na bank z bronią w ręku,
zastrzeliłem dwóch ochroniarzy,i ukradłem samochód.
 A ty za co siedzisz?
- Za kurę?
- Jak to?
- Bo cholera wpadła do ogródka, kopała kopała aż teściową odkopała.

Włamywacz skarży się koledze:
- Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył.
 Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
- No to jednak miałeś szczęście!
- Szczęście? Policzył sobie 300 zł za poradę!

Doświadczony adwokat udziela rad początkującemu koledze:
- Pamiętaj, żeby w sądzie przemawiać jak najdłużej.
Im dłużej będziesz mówił, tym dłużej Twój klient będzie na wolności.

U pewnego rolnika znaleziono nielegalną broń.
Sędzia się pyta:
- Co macie na swoją obronę?
Rolnik odpowiada:
- Na swoją obronę mam czołg w stodole!

Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
- Ano tak - zgadza się góral.
- I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
- Skoro tak doktor powiedział.
- W takim razie co było w gazecie?
- Nie wiem, nie czytałem.

Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Idę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc łapie go za gardło i go duszę i mówię:
- Zaduszki!!

 W sadzie:
-A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania
postrzelił gajowego?
-Tak, przyznaje się.
-Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności
łagodzące?
-Tak, gajowy nazywa się Zając!

 Doświadczony adwokat udziela rad początkującemu koledze:
- Pamiętaj, żeby w sądzie przemawiać jak najdłużej.
Im dłużej będziesz mówił, tym dłużej Twój klient będzie na wolności.

 W sądzie sędzia pyta:
- Więc oskarżona twierdzi, że rzuciła w męża pomidorami?
- Tak wysoki sądzie.
- To w takim razie dlaczego pani mąż ma wstrząs mózgu i rozbitą głowę?
- Bo pomidory były w puszce.

 - Czy oskarżony był już karany?
- Tak, za konkurencję.
- Za konkurencję się nikogo nie karze! A co oskarżony robił?
- Takie same banknoty jak mennica państwowa.

Sędzia do oskarżonej:
- A wiec nie zaprzecza pani, ze zastrzeliła męże podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
- Nie, nie zaprzeczam.
- A jakie były jego ostatnie słowa ?
- Oj strzelaj, prędzej, strzelaj. 

czwartek, 20 grudnia 2012

o myśliwych



Leśniczy spotyka w lesie dziadka skradającego się w krzakach z naładowaną dubeltówką.
- Dopadłem cię wreszcie, kłusowniku! Co tu robisz z dubeltówką w rękach?
- Tropię oddziały Wehrmachtu.
- Co? Przecież wojna już dawno się skończyła!
- O, cholera! To co ja tu jeszcze robię?

Idzie myśliwy przez las i śpiewa: - Na polowanko, na polowanko... Z tyłu wychodzi miś, klepie go
po ramieniu i pyta: - Co, na polowanko? - Nie! Słowo daję, że na ryby.

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób mam zabrałem ich trzech.

Wraca myśliwy z polowania do domu i zastaje żonę z kochankiem w pościeli. Odbezpiecza bron i mówi.
- Wstawaj sk...synu zaraz ci jaja odstrzelę.
Kochanek wstając mówi błagalnie.
- Daj mi pan jakąś szanse.
- No dobra, rozkołysz.

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
-nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób zabrałem ich trzech.

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi
 facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
 - Otwórz szafę, to się posrasz...

 Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę,
 a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga.
To ja znowu
 PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!

 Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika ?
- Nie. Przepiłem całą pensje...

Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na niedźwiedzia:
-Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył
w moja stronę! To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety,
poślizgnąłem się i upadłem na ziemię.
-O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
-A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza
upolowana zwierzynę:
-Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i
jeden naganiacz.

 Rozmawiają dwaj myśliwi:
-Co byś zrobił, gdybyś na pustyni spotkał lwa?
-Oczy w słup i po słupie...
                                                                                                                            
Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecka:
-Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce,
gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca.
Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk
spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich
w powietrze.
-I co, i co?
-Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam-spada jastrząb.
-A zając, co z zającem?
-Zając, jak to zając, poleciał dalej...

Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Gość
zachwycony widokiem licznych poroży, szabli i kłów, nagle
woła:
-W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
-To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka
myślała, że chcę ja sfotografować!

Myśliwy mówi do kolegi:
-Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego
tak bardzo lubiłeś?
-Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich pol

 -W jaki sposób myśliwi kończą każde udane polowanie?
-Strzelają sobie "po jednym"

Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
- A jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika?
- Przepiłem całą pensję.

 Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowaną zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.

Myśliwy po powrocie z Afryki opowiada swoje przygody:
- Idę sobie przez Saharę, a tu biegnie w moja stronę lew! To ja w nogi i hop, na najbliższą jabłonkę!
- Przecież na pustyni nie rosną jabłonie!
- Właśnie! Z wrażenia nawet tego nie zauważyłem!

Myśliwy wybrał się na polowanie i upolował krowę. Zirytowany właściciel krowy mówi:
- Czy Pan pierwszy raz w życiu miał strzelbę w ręku?
- Skądże... Ale pierwszy raz trafiłem.

środa, 19 grudnia 2012

o studentach

 Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego,
 otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
- Przynieście tu siano dla osła!
- A dla mnie herbatkę poproszę! - dodaje student.

Student pyta kumpla:
-Co jesteś taki smutny?
-Wywalili mnie z uczelni!
-A za co?!
-A skąd mam wiedzieć?Pół roku mnie tam nie było!

Przychodzi Jaś do domu i mówi do mamy:
- Mamo, mamo mam dwie wiadomości: jedną złą, a drugą dobrą.
- To proszę dobrą - mówi mama.
- Dostałem piątkę z matmy!
- No, a ta zła?
- Tylko żartowałem!

 Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
- Leje pan wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...

Student poszedł zdawać egzamin ale niewiele umiał.
W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz.
Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...

Trzech studentów opowiada sobie o wrażeniach z Sylwestra.
- Ja chłopaki byłem na Majorce - mówi pierwszy - jaki wypas!!! Plaża, drinki, dziewczyny w bikini...
- A ja byłem w Alpach - mówi drugi - śnieg po pas, narty, a jakie panienki...mmmm
- No stary a ty gdzie byłeś? pyta milczącego dotąd trzeciego żaka
- Chłopaki ja byłem w tym samym pokoju co wy ale ja nie paliłem tego świństwa.

 Po skończonym egzaminie profesor wpisał do indeksu studenta tylko jedno słowo – "Idiota".
Ten przeczytał, popatrzył na profesora i mówi:
- Ależ pan roztargniony, miał pan wpisać ocenę, a pan się podpisał.

Idzie środkiem ulicy facet (z nogami szeroko, przygarbiony) za nim dwóch studentów medycyny
zaczyna się kłócić:
- Ja uważam, że ten pan ma problem z hemoroidami.
- Nie, nie on ma na pewno problemy z kręgosłupem.
Założyli się i podchodzą do gościa mówiąc:
- Dzień dobry panu, my jesteśmy studentami medycyny i założyliśmy się. Kolega uważa,
że ma pan problem z hemoroidami, a ja, że z kręgosłupem. Może nam pan powiedzieć, który
z nas ma rację?
- Niestety żaden, mam problem z planowaniem, bo planowałem puścić bąka, a się zesrałem.

 Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Rozmawia dwóch studentów o tatuażach i jeden mówi:
- Mój tata ma skorpiona na ramieniu.
- Tak, a ja mam Hitlera na tyłku.
- Jasne. No to pokaż.
Drugi ściąga gacie, a pierwszy mówi:
- Ej, ale tu nic nie ma!
- Masz pecha, schował się do bunkru.

wtorek, 18 grudnia 2012

o polityce


 Przychodzi Sikorski do mechanika:
- Proszę dokonać korekty licznika w moim samochodzie.
- Na ile skręcić?
- Ale mi trzeba dołożyć jakieś 60 tys.
- A przepraszam, w pierwszej chwili nie poznałem Pana posła.

 Pewien polityk umarł i poszedł do nieba.
Wprowadza go aniołek.
Polityk widzi mnóstwo zegarów, ale każdy pokazuje inną godzinę. Pyta się anioła:
- Aniołku, po co te wszystkie zegary?
- Widzisz, w momencie narodzin, każdy człowiek dostaje taki zegar ustawiony na godzinę 12.00.
Gdy ktoś skłamie, wskazówka przesuwa się o minutę. Tu na przykład jest zegar Matki Teresy.
Jak widzisz, jest wciąż na 12.00, co oznacza, że nigdy nie skłamała.
- To ciekawe. A gdzie są zegary Millera, Michnika, Kwaśniewskiego albo innego polityka?
- Aaa, tych używamy jako wentylatorów w świetlicy.

 Powell przychodzi do Busha i mówi:
- George, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
Którą najpierw chcesz usłyszeć?
- Złą.
- Irak ma broń nuklearną.
- A dobra wiadomość?
- Będą ją zrzucać z wielbłądów.

 Rok 2010. Polska spełnia już wszystkie normy Unii Europejskiej! W sklepie mięsnym
klient zwraca się do sprzedawcy:
– Kilo kaszanki proszę.
Ekspedient z pełną powagą:
– A z jaką grupą krwi?

 Pewien człowiek został skazany na 7 lat, 7 miesięcy i 7 dni więzienia.
-7 dni za to, że patrzył na Kaczyńskiego.
-7 miesięcy za to, że patrzył przez lunetę.
-7 lat za to, że luneta była przymocowana do karabinu.
 Pewien człowiek został skazany na 7 lat, 7 miesięcy i 7 dni więzienia.

Koszmarny obiad prezesa PIS:
Ziobetka po Cymańsku w sosie Kurskim.

Posłowie ogłosili ambitny plan dla rządu, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA.
Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

Leci premier śmigłowcem i przez sen wzdycha do
swojego patrona im. Millera.
- Czerwony Bracie spraw bym odniósł jakiś sukces medialny, ostatnio mi się nie wiedzie.
Patron na to...
- SPADAJ!

- Dlaczego policjant ma jedną pałkę czarną, a drugą białą?
- Bo jak widzi jednego bandytę to wyciąga czarną i go bije, a jak widzi trzech bandytów, to wyciąga białą i
udaje niewidomego.

Z ostatniej chwili: "Saddam Husajn prawdopodobnie nie zginął we wczorajszym bombardowaniu Bagdadu.
 Wśród jego sobowtórów zapanowała panika, bo chodzi pogłoska, że urwało mu nogę..."

 Pewien polityk umarł i poszedł do nieba. Wprowadza go aniołek. Polityk widzi mnóstwo zegarów,
ale każdy pokazuje inną godzinę. Pyta się anioła:
- Aniołku, po co te wszystkie zegary?
- Widzisz, w momencie narodzin, każdy człowiek dostaje taki zegar ustawiony na godzinę 12.00.
 Gdy ktoś skłamie, wskazówka przesuwa się o minutę. Tu na przykład jest zegar Matki Teresy.
Jak widzisz, jest wciąż na 12.00,co oznacza,że nigdy nie skłamała.
- To ciekawe. A gdzie są zegary Millera, Michnika, Kwaśniewskiego albo innego polityka?
- Aaa, tych używamy jako wentylatorów w świetlicy.

 Tusk i Kaczyński mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja to wina. Kaczyński nie wytrzymał i
mówi:
- Donku, nie kłóćmy się, to moja wina.
Tusk zmieszany:
- Nie, no w końcu…
Kaczyński na to sprawiedliwie:
- Wina leży po obu stronach. Rozejm? – I wyciąga piersiówkę, podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu,
 a ten chowa ją do kieszeni.
Tusk pyta:
- A Ty się nie napijesz?
- Nie, ja czekam na policję.

Donald Tusk zlikwidował wszystkie ministerstwa, a w ich miejsce powołał 3 nowe:
1. Zdrowia
2. Szczęścia
3. Pomyślności

Dwaj mężczyźni przechodzą koło sejmu.
Nagle w sejmie rozlega się głos:
- Sto lat! Sto lat!
Jeden z mężczyzn mówi:
- Patrz, chyba ktoś tam ma urodziny.
- Nie, wiek emerytalny ustawiają.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

o seksie

 Szczyt lenistwa:
Położyć się na nagiej kobiecie i czekać na trzęsienie ziemi.

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.


Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później - pokaż mi najpierw bociana.

Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, że za godzinę wróci mój mąż.
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci.

W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki:
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz!! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.

 Idzie zakonnica do zakonu i tuż przed drzwiami dopadło ją kilku mężczyzn i zgwałciło.
Podbiegła do niej druga zakonnica i przerażona pyta:
- Siostro nic ci nie jest?
Ta wstaje i mówi:
- No! W końcu do syta i bez grzechu!

 Pech chciał, że kobieta w ciąży (z trojaczkami) poszła do banku w dniu napadu. Dostała 3 kule w brzuch. Po przewiezieniu do szpitala lekarz mówi: - Ma pani niezwykłe szczęście, wszystkie dzieci przeżyją. Niestety nie możemy wyjąć pocisków, dzieci muszą się z nimi urodzić. Kobieta posłuchała lekarza i urodziła 2 dziewczynki i chłopca bez wyjmowania kul. Pewnego dnia, po 12 latach, jedna z dziewczynek przychodzi do mamy, trzymając coś w ręku: - Co się stało córeczko? - Mamo, robiłam siusiu i coś takiego mi wypadło. - To tylko kamień córciu. Wszyscy ludzie tak mają, ale już więcej to się nie stanie. Za chwilę do mamy przychodzi druga córka: - Mamo, zobacz, robiłam siku i coś takiego mi wypadło. - Nie martw się córeczko, każdy kiedyś tak ma, ale już więcej nie będzie wypadać. Nagle słychać krzyk z pokoju. Mama otwiera drzwi i widzi syna z penisem w ręku. - Co Jasiu, chciałeś zrobić siku i kamień wyleciał? - Nie mamo. Waliłem konia i psa zastrzeliłem!

Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem.
Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne.
Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia.
Leżą, leżą, środek nocy, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty... Lolek... walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!

 - Wiesz, co zazwyczaj mówią do mnie kobiety, gdy pytam je o seks?
- Nie.
- Skąd wiedziałeś?!

Mówi penis do penisa:
-Słyszałeś? Podobno z aptek wycofali Viagrę!
-No to leżymy...

Jasiu który ukończył około 20 lat.
Pojechał do ciepłych krajów.
idzie sobie idzie napotkał bandę murzynów.
Oni mu na to.
- śmierć czy dupczenie ?
przestraszony Jaś myśli sobie no dopiero mam 20 lat i chce jeszcze pozyć no to odpowiada.
- ruchanie.
Murzyni dupczą go przez pare godzin aż był bardzo zmęczony, potem idzie sobie dalej a tu kolejna banda
 murzynów. I pytają
- śmierć czy dupczenie ?
Jasiu zastaniawia się i mówi.
- kurwa raz przeżyłem to i drugi raz przeżyje.
Po paru godzinach Jaś już tak wydupczony że ledwo co może chodzić. Po pewnym czasie znowu idzie i znowu
napotyka bande murzynów. Oni na to.
- śmierć czy dupczenie ?
Jasiu bardzo wkurwiony i myśli już nie wytrzymam dupczenia i mówi.
- śmierć.
A banda murzynów krzyczy.
- śmierć przez dupczenie!!

Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Waliłem caaaaaałą noc!!
- Łooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył :(

 Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają
na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zerzgam i stracę przytomność

Polak i Afroamerykanin swoimi członkami mierzyli temperaturę wody.
Polak zaczyna :
-no będzie z 27 stopni
a Afroamerykanin
-no 27 stopni i 2 metry głębokości .

 - Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać!
- W jaki sposób, córeczko?
- Rzucają we mnie kamieniami....

 Przychodzi facet do burdelu. Wybrał sobie prostytutkę i mówi do niej szeptem:
- Wie Pani, ja to będę robił pierwszy raz.
- No to co Pan mi tu głowę zawraca?! Niech Pan idzie do lasu i poćwiczy na dziuplach.
Facet tak zrobił. Przychodzi tydzień później do burdelu, wziął tę samą prostytutkę, a ona do niego:
- Poćwiczył Pan?
- Tak.
Ona rozkłada nogi, a on ją kopie. Zdenerwowana krzyczy:
- Co Pan robi?
- Sprawdzam czy nie ma os.

 Był sobie człowiek, który posiadał swoją własną fabrykę mięsną.
Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazać interes swojemu jedynemu synowi.
Przyprowadził syna do fabryki i mówi:
- Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?
- Nie - odpowiada syn.
Ojciec tłumaczy więc jeszcze raz:
- Maszyna, baran, parówka... rozumiesz?
- Nie - ponownie odpowiada syn.
Ojciec nie wytrzymuje, ale tłumaczy jeszcze raz:
- Tu masz maszynę, w nią wkładasz barana i wychodzi parówka... rozumiesz wreszcie?
- Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w którą się wkłada parówkę i wychodzi baran?
- Tak, twoja matka!

 Przyjeżdża dziadek na wózku inwalidzkim do burdelu i życzy sobie 3 dziewczynki. Na to "puffmutter":
- Dziadku a jak wy to sobie wyobrażacie? A wy tak już nie potraficie.
- A co to panią obchodzi.-odpowiada dziadek- Ja płacę i żądam.
Dziewczyna bierze dziadka do pokoju, w którym czekają dwie prostytutki. Dziadek zadowolony z uśmiechem na twarzy:
- A teraz wy dwie połóżcie mnie na nią.

Wchodzi gej do sklepu i mówi:
- Poproszę serek
- Jaki?
- Homo...
- JAKI??
- genizowany

 Ojciec obserwuje córkę, która wraca z randki.
- Masz oczko na prawej pończoszce.
- Wiem.
- Gdy wychodziłaś miałaś na lewej.

 Pewnego razu 2 zakonnice przychodzą do księdza z wieścią, że nie będą chodzić już do kościoła.
Ksiądz pyta:
- A to dlaczego?
- Bo w lesie przez, który chodzimy są gwałciciele.
Ksiądz idzie z zakonnicami żeby to sprawdzić.
Przebrał się za zakonnicę i idą.
Ksiądz widzi dwóch gwałcicieli, więc zakonnice uciekły a Kapłana złapali i zaczynają go gwałcić.
Jasiek do Gietka mówi:
- Ee ty nie tak mocno bo pała przodem aż wychodzi.

 Dyrektor wchodzi rano do sekretariatu i pyta:
- Jaki to dzisiaj mamy dzień panno Kasiu?
- Niepłodny, panie dyrektorze, niepłodny.

9 rano. Pukanie do drzwi.
Babeczka otwiera - tam facet z pytankiem:
- Przepraszam, czy ma pani cipkę?
- Ty chamie - i trzask drzwiami.
Kolejny dzień - ta sama sytuacja.
Po trzecim dniu babeczka nie wytrzymuje i opowiada całe zdarzenie mężowi.
- Nic się nie przejmuj, jutro mam wolne to załatwimy tę sprawę.
Kolejny dzień - 9 rano, pukanie do drzwi.
Mąż przyczaja się za drzwiami a żona otwiera - ten sam gość:
- Przepraszam czy ma pani cipkę?
Babeczka spogląda ukradkiem na męża - on kiwa głową na tak:
- Mam - pada odpowiedź z jej strony
- To niech pani da swojemu mężowi i powie żeby się odpierdolił od mojej żony - OK?

 90-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj

Siedzi dwóch dziadków na ławce w parku.
Przechodzą dwie młode kobiety.
Jeden z dziadków pyta:
- Podrywamy dupcie?
- Nie, jeszcze sobie posiedzimy.

Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!
 
Mąż wyjechał na delegację.
Żona korzystając z wyjazdu zaprosiła kochanka Romka.
Przyszedł i od razu wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- o kur** to mój mąż. Romek idź do łazienki.
Żona otwiera a tam drugi kochanek.
No i też się zabrał do rzeczy.
Nagle pukanie...schowaj się do kuchni.
A za drzwiami trzeci kochanek i tak jak poprzednicy wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- to mój mąż...
Nie mając gdzie schować kolesia wsadziła go w zbroje rycerską stojącą w pokoju.
Okazało się, że to mąż.
Wrócił i też zabrał się do rzeczy...
Mija wieczór, noc i ranek.
Pierwszy nie wytrzymał i podchodzi do łóżka i mówi, że kibel odetkany.
Mąż podziękował.
Koleś w kuchni to samo, podchodzi i mówi, że zlew przepchany.
Mąż - ok!.
Ale koleś w zbroi nie wie co wy myśleć.
Pomyślał i podchodzi:
- Przepraszam, którędy na Grunwald?

Idzie dwóch pedałów przez las i jednemu nagle
 zachciało się kupę, więc skoczył za potrzebą w krzaki i Krzyczy:
- O, wszyscy święci!
Przybiega drugi pedał:
- Co ci się stało?
- Poroniłem! Tu widać rączki i nóżki!
- Ty debilu! Przecież nasrałeś na żabę!

Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę.

Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego.
Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko.
Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca
szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i odbywa stosunek z rzeczoną
autostopowiczką, po czym odkręca okienko i odjeżdża.
Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se muszę kupić.

 Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, że za godzinę wróci mój mąż.
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci...

 Mówi facet do blondynki:
- Masz piersi jak rodzynki!
- Takie słodkie?
- Nie. Takie pomarszczone.

niedziela, 16 grudnia 2012

o cyrku

Dziennikarz pyta cyrkowego akrobatę:
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w tak trudnym zawodzie?
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę wódki, tak zwaną
"małpeczkę". W południe znów wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną
"małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam ostatnią "małpeczkę"
i jak już jestem na arenie, to te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!

 W nadmorskim kurorcie panika.
Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na
plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani
żywej duszy!

sobota, 15 grudnia 2012

o lekarzach

 Idzie baba do lekarza odebrać wyniki USG.
Lekarz patrzy i mówi:
- Nie podoba mi się, nie podoba mi się pani ...
A na to baba mówi:
- Pan też nie jest za przystojny.

 Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego.

Przychodzi baba do lekarza i pyta się o wyniki. A lekarz odpowiada:
- ma pani raka.
Baba:
- jak to raka? Przecież tydzień temu miałam jeszcze kamienie.
Lekarz:
- tak kamień na kamieniu, a pod spodem rak.

Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza, lekarz do niej:
- Proszę się rozebrać i położyć.
- Ale, panie doktorze! To moje dziecko jest chore!
- Jemu już nic nie pomoże, zrobimy drugie.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jak mnie pan wyleczy, to chyba umrę ze szczęścia!

Przychodzi baba do lekarza z kupą na głowie i mówi:
- Widziałam orła cień.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie.
- Żartuje pani!

Przychodzi baba do lekarza z taczką na plecach i margaryną.
Lekarz: - Co pani jest?
Baba: - Margaret Thatcher.

Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego.


 W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3-letni synek połknął korkociąg.
- Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
- Flachę otworzyliśmy śrubokrętem.

Facet przychodzi do okulisty.
Lekarz bada mu oczy, siada przy biurku i po chwili mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą.
 Dobra jest taka, że nie musi pan nosić okularów,
 a zła teka,że musi się pan uczyć Braila.

Lekarz do lekarza:
- Wiesz, mam na oddziale dziwny przypadek. Pacjent już dawno powinien zejść, a on zdrowieje!
- No cóż, czasami medycyna jest bezsilna.

Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza, lekarz do niej:
- Proszę się rozebrać i położyć.
- Ale, panie doktorze! To moje dziecko jest chore!
- Jemu już nic nie pomoże, zrobimy drugie.

Do domu wpada uradowany mąż.
Mówi do żony:
- Kochanie wygrałem w totka.
Żona siedzi cicho i nagle mówi:
- Mamusia nie żyje.
Na to mąż krzyczy z radości:
- Ja pierdole kumulacja.

 Przychodzi baba do ginekologa na rutynowe badania:
- Oj, widzę nadżerkę.
- Kurde mówiłam, że ma ino polizać, a on zaraz nadżarł.


 Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie zwraca na mnie uwagi.
- Następny proszę!

Kowalski siedzi na kozetce u psychoanalityka .
- Panie doktorze, wydaje mi się, że u nas w lodówce ktoś mieszka.
- Dlaczego pan tak sądzi?
- Bo żona nosi tam jedzenie.

Lekarz wchodzi na oddział anemików.
- Cześć orły, sokoły!
- Dlaaaczegoooo pan doktor taaak dooo nas móóówi?
- A kto wczoraj latał pod sufitem, jak siostra przełożona włączyła wentylator?
Pani od matematyki pyta Jasia.

Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ściąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki - odpowiada baba - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
- Tak.
- No to teraz nie gadaj pan ino ją wyciągaj!

 Przychodzi facet do lekarza.
Wyjmuje swój "interes" cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz się pyta:
- Jezus Maria, kto pana tak urządził?
- Ja sam.
- Czemu i jak?
- Bo jestem masochistą normalnie, kładę interes na kowadle i wale
ile sil młotkiem.
- A kiedy ma pan w tym przyjemność?
- Jak nie trafie.

 Przychodzi baba do lekarza i pyta się o wyniki. A lekarz odpowiada:
- ma pani raka.
Baba:
- jak to raka? Przecież tydzień temu miałam jeszcze kamienie.
Lekarz:
- tak kamień na kamieniu, a pod spodem rak.

 Przychodzi facet do seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co się dzieje. Gdy się tak kocham ze swoją żoną to widzę przed oczami takie czerwone
 światełko. Co to jest?
- Panie, jedziesz już pan na rezerwie!

Przychodzi facet do lekarza. Wyjmuje swój "interes" cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz pyta:
- Jezus Maria, kto pana tak urządził?
- Ja sam.
- Czemu? I jak?
- Jestem masochistą. Normalnie, kładę interes na kowadle i walę ile sił młotkiem.
- A kiedy ma pan w tym przyjemność?
- Jak nie trafię.

Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie
w fatalnym stanie.
Lekarz:
- Niestety to syfilis i nic nie da się tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy
bardzo nowoczesne protezy.
Pacjent wybiera najtańszą - drewniana.
Po przeszczepie wizyta kontrolna. Lekarz ogląda protezę i mówi:
- Oj nie ma pan szczęścia, jak nie syfilis to korniki.

Anestezjolog idzie do pacjenta przed operacją i mówi:
- Będę pana usypiał
- ok - odpowiada pacjent.
- Przepraszam, ale muszę pana zapytać
-pan pyta - mówi pacjent.
Pan jest prywatnie czy na kasę chorych?
- Na kasę chorych
Anestezjolog na to:
-aaa aaa kotki dwa szare bure oby dwa..........

 Lekarz pyta pacjenta:
- Czy często pan pije?
- Od czasu do czasu
- To znaczy?
- Od czasu jak knajpę otworzą do czasu aż ją zamkną.

W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.

Pacjent do lekarza: Panie doktorze, błagam o pomoc. Niczego nie mogę zapamiętać. Wszystko wylatuje
mi z głowy. Co usłyszę, zapominam od razu. Co robić?!
Lekarz: Zapłacić z góry!

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza.
Lekarz: Zaraz, zaraz! Nie wszystkie na raz.
Baba: Ja nie do pana. Ja do tego pod oknem.

Przychodzi baba do lekarza ze złamaną ręką i nogą.
- Co się pani stało w rękę?
- Prąd mnie kopnął.
- A w nogę?
- Chciałam oddać.

Pewna pani poszła do lekarza i mówi:
- proszę pana moje dziecko jest chore
- przechodziło dziecko odrę?
- co pan odra jest głęboka i dziecko by mi się utopiło.

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza.
-Lekarz do niej nie przyjmujemy parami.
 -To dobrze bo ja przyszłam do tego obok.

Profesor medycyny na zajęciach ze studentami pierwszego roku studiów ,zwraca się do studentów:
- Chciałbym nauczyć was dwóch rzeczy:a mianowicie pokonaniu obrzydzenia i spostrzegawczości.
Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... i wetknął palec w usta
trupa, wyciągnął go i oblizał.
- A teraz każdy z was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok,
ale robią, co kazał profesor.
Kiedy skończyli wykładowca mówi:
-  Pierwsze wykonaliście zdumiewającą odwagą.Po drugie, powinniście państwo popracować
nad spostrzegawczością.
Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
 
 W łódzkiej karetce pogotowia pacjent odzyskuje przytomność:
- Gdzie ja jestem?
- W karetce.
- A gdzie jedziemy?
- Do zakładu pogrzebowego.
- Ale ja jeszcze nie umarłem!
- A my jeszcze nie dojechaliśmy..

.Lekarz psychiatra do pacjenta:
- Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku.
- A więc na początku stworzyłem Ziemię...

 Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!

 Idzie baba do lekarza z pługiem na plecach a lekarz na to orzesz ty!

Idzie baba do lekarza i mówi:
- panie doktorze wyrostek mi dokucza
- niech pani nie zwraca uwagi na gówniarza.

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza,
a lekarz mówi:zaraz zaraz nie wszystkie naraz

 Anestezjolog mówi do pacjenta przed operacja:
- Dziś usypiamy za darmo... ale budzimy za pieniądze.

Do wychodzącego z sali operacyjnej lekarza podbiega zdenerwowana żona pacjenta.
- I jak, panie doktorze, udała się operacja?
- Operacja? Myślałem, że to była sekcja zwłok.

Panie doktorze jak mam się pozbyć zbędnych kilogramów?
- Najlepiej zostawić je na talerzu.

Przychodzi baba do dentysty i prosi o wyrwanie zęba, który ją boli i jest popsuty.
Dentysta natomiast wyrywa jej zdrowy ząb i na to pacjentka:
- pan wyrwał mi zdrowego zęba!
- to co i tak by się kiedyś popsuł.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mrówka mi weszła do..., ... no wie pan.
- Tak, tak, niech się pani rozbierze.
- Najlepiej będzie, gdy nasmaruję swojego penisa klejem, włożę go, mrówka się przyklei i ją wyjmę. - Mówi lekarz.
Baba się zgodziła. Lekarz wkłada i wyciąga, wkłada i wyciąga.
- Co pan robi? - Pyta przerażona kobieta.
- Teraz to ja ją zatłukę!!!

 Przychodzi kobieta do aptekarza i mówi:
-Poproszę trutkę.
-A po co?
-Chce otruć męża!
-Nawet jeśli panią zdradza dla innej nie mogę pozwolić żeby pani go otruła!
Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie jej męża kochającego się z żoną aptekarza.
Wtedy aptekarz mówi:
-Nie wiedziałem że ma pani receptę już podaję trutkę.

 Do lekarza przychodzi facet z trzęsącymi się rękami. Lekarz pyta:
- Czy pan dużo pije?
- Nie bardzo. Większość mi się wylewa.

- Panie doktorze, codziennie rano oddaje mocz o 5 rano.
- W pana wieku to bardzo dobrze.
- Ale ja się budzę o 7!

 Przychodzi blondynka do lekarza i mówi panie doktorze ja mam trzy zwierzęce choroby po pierwsze jestem powolna jak
żółw po drugie jestem uparta jak osioł a po trzecie jestem groźna jak lew a pan doktor mówi pani ma jeszcze
 jedną zwierzęcą chorobę ,jaką ,jaką panie doktorze jest pani brudna jak świnia!!!

Baba umarła i nie przychodzi już do lekarza, więc lekarz udaje się na jej grób. I słyszy zduszony głos:
- Panie doktorze, ma pan coś na robaki?

Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina...

 Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i
wybiegają z pokoju...
- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?
- Nie, tylko chciałem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami...

 Przyszedł facet do lekarza, by mu coś pomógł na jego małego penisa.
Lekarz zaproponował mu, że utnie "małego" i przyszyje mu trąbę słonia.
Facet wyszedł zadowolony lecz po 2 dniach wraca zdenerwowany i żąda by mu lekarz odciął tą trąbę.
- A co, za duży nie sprawdził się?
- Nie to doktorze - nie uwierzy pan ile jabłek sobie do dupy nawkładałem

.Przychodzi student do chirurga i skarży się na mocny ból brzucha. Lekarz mówi:
- No to dobrze, odetnę panu uszy.
Pacjent się przestraszył, pobiegł do internisty i opowiedział, co się stało. Na co internista:
- Tym chirurgom tylko by ciąć i ciąć ludzi. Bez obawy, przepiszę panu takie tabletki,
że uszy same odpadną.

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nerwosol poproszę...
- Co proszę?
- NERWOSOL KUR*A!!!

Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
- Panie doktorze co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydał diagnozę:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze ja się boję, mam sine drugie jądro i członka...
- No tak, złośliwa odmiana, trzeba natychmiast amputować.
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza:
- Panie doktorze, ja mam sine całe podbrzusze
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak, to spodnie panu farbują.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem, że kiedy śpię to chrapię. Co mam zrobić?
- Niech pan zaśnie przy otwartym oknie, to przejdzie.
Na następny dzień facet znowu przychodzi do lekarza, a lekarz mówi:
- I co? Chrapanie zniknęło?
- Chrapanie nie, ale zniknął TV, MP3, mikrofala i DVD.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze bo moje jądro jest niebieskie.
- A jest pan prywatnie czy na kasę chorych?
- Na kasę chorych.
- Obawiam się, iż będziemy musieli amputować.
- Trudno w końcu lepiej żebym żyl.
Następnego dnia ten mężczyzna przychodzi z drugim jądrem, ale także na kasę chorych.
Lekarz każe amputować jądro.
Trzeciego dnia mężczyzna przychodzi i mówi:
- Panie doktorze mój penis jest niebieski.
- Prywatnie czy na kasę chorych?
- Prywatnie, co mi tam, tym razem mogę zapłacić.
- To niech sobie pan inne spodnie kupi bo panu farbują.

 Pacjent pyta się lekarza:
- Doktorze, bardzo kiepsko ze mną?
- Skąd, siedemdziesiątki pan dożyje.
- Ale siedemdziesiąt lat kończę jutro!
- A nie mówiłem.

 Przychodzi baba w ciąży do lekarza.
- Co pani?
- A tak sobie zaszłam...

 Przychodzi baba do lekarza z ptakiem w d*pie.
lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Mi nic, ale staremu ptaka urwało.

 Przychodzi facet do lekarza i chce dostać zwolnienie z pracy.
Lekarz mu na to, że nie może mu dać zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu
 "Pacjent jest zdrowy i koniec".
No więc facet wyszedł z gabinetu i jak się w poczekalni zatoczył,
tak runął na podłogę i umarł na miejscu.
Lekarz wychodzi, patrzy co się stało i mówi do pacjentów:
- No widzicie?! Miałem rację... tak mu się pracować nie chciało,
 że wołał umrzeć niż iść do roboty!

Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w d*.*ie, a lekarz do niej:
- Proszę siadać!

 Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien już dawno zejść a on zdrowieje.
- Tak,... czasem medycyna jest bezsilna.

 Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją:
- Co się stało, dawno pani nie widziałem?
- Aaa, chorowałam.

Przychodzi baba do lekarza cała zarzygana
Doktor odpowiada:
- wyliże się pani z tego.

 Przychodzi baba do lekarza z budką telefoniczna na plecach.
A on na to:
- Kto pani taki numer wykręcił?

 Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach:
- Skąd u pani to niemowlę?
- Miałam randkę w ciemno.

Przychodzi baba do lekarza z śledziem na czole, i nic nie mówi. Więc lekarz się pyta:
- Co pani dolega??
- Panie doktorze: KTOŚ MNIE ŚLEDZI!

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę doktora, cierpię na zaniki pamięci..
- Od kiedy?
- Co od kiedy?

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- Kopnij pani gówniarza, to się odczepi!

 Przychodzi baba do lekarza i mówi;
- Proszę doktora, jak pije herbatę to mnie oko kole.
- No to niech pani wyjmie łyżeczkę.

 Młoda dziewczyna przychodzi do ginekologa i mówi:
- Panie doktorze, już na wstępie pragnę podkreślić, że jestem jeszcze dziewicą
- To nic! To się nawet dobrze składa bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu.

- Panie doktorze! Czy taka operacja jest niebezpieczna?
- O tak! Na pięć udaje się tylko jedna.
- Ojej!
- Niech się pan nie boi. Czterej pańscy poprzednicy są już w grobie.

 Przychodzi baba do lekarza z cegłami na plecach.
- Co się pai stało?
- Zamurowało mnie!

 Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina.

 Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!

 Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!