Darmowy PageRank

poniedziałek, 10 grudnia 2012

o kelnerach

 Gość do kelnera:
- Dlaczego wasza restauracja nazywa się Wielkie Oczy?
- Dowie się pan jak przyniosę rachunek.

 Facet dzwoni do telepizzy :
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Moja żona się zatruła i umarła po pizzy z grzybami.
- Przepraszamy.
- Nie trzeba. Poproszę trzy dla teściowej.

Gość:
- Jest ciemne piwo?
Kelner:
- Nie, ale mogę zgasić światło.

Rozmowa w restauracji:
- Kelner proszę jeszcze troszke przysmażyć te ślimaki
- mówi gość,podając talerz
- Czyżby sznownemu panu nie smakowały - pyta zmartwiony obsługujący
- Nie, są wyśmienite tylko cały czas wyżerają mi sałatę

Kelner w mojej zupie pływa nieżywa mucha!
Dałbym głowę, że jak była w kuchni to jeszcze żyła.

 Przychodzi dziadek do lekarza:
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Żebym to ja jeszcze pamiętał?

Przychodzi facet do restauracji.
Podchodzi do niego kelnerka:
- Co podać?
- Poproszę gulasz i dobre słowo.
Kelnerka poszła.
Za chwilę wraca z gulaszem.
Stawia go na stolik przed facetem.
Facet patrzy na nią i pyta:
- A dobre słowo?
- Niech pan tego nie je.

Facet dzwoni do telepizzy :
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Moja żona się zatruła i umarła po pizzy z grzybami.
- Przepraszamy.
- Nie trzeba. Poproszę trzy dla teściowej.

 Kelner, hej, kelner!
- Słucham pana...
- Nie odpowiada mi ta zupa.
- A o co ją pan pytał?

W restauracji:
-kelner,poproszę jeszcze jedną kostkę cukru do herbaty.
-ale wrzuciła już pani 10 kostek!
-tak ale wszystkie się rozpuściły.

Do stolika, gdzie siedzi młoda para podchodzi kelner:
- Witam państwa. Czy mogę już przyjąć zamówienie? Pragnę wspomnieć, że specjalnością naszego lokalu
 są ślimaki.
- Wiemy, w zeszłym tygodniu obsługiwał nas jeden z nich.

 Gość do kelnera:
- Dlaczego wasza restauracja nazywa się Wielkie Oczy?
- Dowie się pan jak przyniosę rachunek.

Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z sanepidu.
Inspektor pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... Jeden zając, jeden koń.

 Do kawiarni wchodzi klient i zamawia małą słabą kawę.
Kelner niosąc na tacy zamówienie, potyka się i wylewa zawartość filiżanki na gościa:
- Ależ... Ależ pan wylał na mnie kawę!
- To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła.

 Barman pyta kolegi:
- Czemu nie wyrzuciłeś jeszcze tego pijaka co siedzi pod drzwiami?
- Bo gdy go budzę płaci rachunek.

Klient zamawia u barmana najpierw 4 kieliszki wódki, potem 3, potem 2, wreszcie tylko 1.
Wypija i zwraca się do barmana:
- Nigdy nie mogę zrozumieć im mniej piję tym bardziej jestem pijany

 - Barman, proszę szybko podać kieliszek koniaku dla mojego zemdlonego kolegi!
- Nie mamy koniaku , jest tylko czysta.
Zemdlony otwiera jedno oko i zbolałym szeptem mówi:
- Może być.

 Klient zwraca uwagę barmanowi:
- Przepraszam pana bardzo ale nalał mi pan do kieliszka zbyt mało koniaku.
- Bardzo pana przepraszam, jestem krótkowidzem.
- Ah tak! A nie zdarza się czasem panu nalać zbyt dużo.
- Och, nie! Aż tak ślepy, to ja nie jestem.

W restauracji gość zwraca się do kelnera:
- Gulasz proszę i dobre słowo.
Po kilku minutach kelner przynosi gulasz.
- A co z dobrym słowem? – dopytuje gość.
Kelner nachyla się i mówi:
- Niech pan tego nie je.

 Do baru wchodzi facet, siada i mówi do barmana:
- Zakładam się o stówę, że kiedy postawisz na drugim końcu lady
szklanki, potrafię do nich nasikać stojąc na tym brzegu.
Barman się zastanawia. "To łatwe pieniądze" - myśli sobie. Więc się zgadza.
Facet wchodzi więc na bar i sika wszędzie, nawet na barmana. Ten się nie przejmuje, bo właśnie wygrał 100zł.
Z radością prosi o swoje pieniądze. Facet wręcza mu je uszczęśliwiony, a barman pyta:
- Czemu się tak cieszysz?
Facet na to:
- Widzisz tego faceta po drugiej stronie baru? Założyłem się z nim o 1000zł, że nasikam na ciebie, a ty do tego
będziesz uśmiechnięty!

 Panie kelner to piwo jest ciepłe.
- Niemożliwe - dziwi się kelner - przecież sam dolewałem zimnej wody...


Gość wchodzi do restauracji, siada przy stoliku i mówi do kelnera:
- Zjadłbym coś na obiad...
- Jest tylko bigos. Co podać?

Przychodzi jegomość do restauracji i prosi kelnera:
- Poproszę jedno jajko na twardo, ale tak abym nie mógł go ugryźć, jednego tosta nie dopieczonego, drugiego spalonego na węgiel, kawę zimną i ze starą śmietaną.
- No wie pan to bardzo trudne zamówienie - odpowiada kelner
- A wczoraj się Wam k***wa udało!