Sąsiadka żali się sąsiadce:
- 100 złotych sędzia kazał mi zapłacić za to że nazwałam Kowalską świnią.
A w zeszłym roku za to samo zapłaciłam 50 złotych.
- No widzi pani jak przez ten rok wieprzowina zdrożała.
Kowalska spotyka Nowakową.
-Jak się chcecie kochać z tym swoim chłopem,
to kupcie sobie żaluzje.
-A wy sobie kupcie okulary, bo to nie był mój chłop,
tylko wasz.
Rozmawiają dwie sąsiadki.
- Mój mąż to jest jak słońce...
- Co ty opowiadasz? Po tylu latach małżeństwa?
- Ano tak. Jak zajdzie wieczorem do knajpy to dopiero rano z niej wychodzi.
Kowalska chwali się sąsiadce:
- Doprowadziłam do tego, że mój stary pali tylko po dobrym obiedzie.
- To wspaniale. Jeden papieros na rok jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Pani Kowalska rozmawia z sąsiadką:
- Mój mąż ma niesamowite szczęście! Dopiero wczoraj wykupił
ubezpieczenie a już dzisiaj wpadł pod samochód.
Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał.
- Tak. Przysięgę wierności małżeńskiej.
Do drzwi ktoś puka. Otwiera i widzi sąsiada trzymającego na rękach kota.
- Odnoszę panu kanarka, bo słyszałem, że uciekł.
- Ale to jest kot.
- Wiem. Kanarek jest w środku.
Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Dlaczego Twój mąż tak głośno wczoraj na Ciebie krzyczał?
- Bo nie chciałam mu powiedzieć, na co wydałam wszystkie pieniądze.
- A dziś rano?
- Bo mu wreszcie powiedziałam.