Darmowy PageRank

czwartek, 20 grudnia 2012

o myśliwych



Leśniczy spotyka w lesie dziadka skradającego się w krzakach z naładowaną dubeltówką.
- Dopadłem cię wreszcie, kłusowniku! Co tu robisz z dubeltówką w rękach?
- Tropię oddziały Wehrmachtu.
- Co? Przecież wojna już dawno się skończyła!
- O, cholera! To co ja tu jeszcze robię?

Idzie myśliwy przez las i śpiewa: - Na polowanko, na polowanko... Z tyłu wychodzi miś, klepie go
po ramieniu i pyta: - Co, na polowanko? - Nie! Słowo daję, że na ryby.

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób mam zabrałem ich trzech.

Wraca myśliwy z polowania do domu i zastaje żonę z kochankiem w pościeli. Odbezpiecza bron i mówi.
- Wstawaj sk...synu zaraz ci jaja odstrzelę.
Kochanek wstając mówi błagalnie.
- Daj mi pan jakąś szanse.
- No dobra, rozkołysz.

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
-nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób zabrałem ich trzech.

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi
 facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
 - Otwórz szafę, to się posrasz...

 Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę,
 a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga.
To ja znowu
 PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!

 Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika ?
- Nie. Przepiłem całą pensje...

Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na niedźwiedzia:
-Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył
w moja stronę! To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety,
poślizgnąłem się i upadłem na ziemię.
-O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
-A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza
upolowana zwierzynę:
-Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i
jeden naganiacz.

 Rozmawiają dwaj myśliwi:
-Co byś zrobił, gdybyś na pustyni spotkał lwa?
-Oczy w słup i po słupie...
                                                                                                                            
Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecka:
-Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce,
gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca.
Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk
spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich
w powietrze.
-I co, i co?
-Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam-spada jastrząb.
-A zając, co z zającem?
-Zając, jak to zając, poleciał dalej...

Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Gość
zachwycony widokiem licznych poroży, szabli i kłów, nagle
woła:
-W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
-To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka
myślała, że chcę ja sfotografować!

Myśliwy mówi do kolegi:
-Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego
tak bardzo lubiłeś?
-Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich pol

 -W jaki sposób myśliwi kończą każde udane polowanie?
-Strzelają sobie "po jednym"

Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
- A jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika?
- Przepiłem całą pensję.

 Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowaną zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.

Myśliwy po powrocie z Afryki opowiada swoje przygody:
- Idę sobie przez Saharę, a tu biegnie w moja stronę lew! To ja w nogi i hop, na najbliższą jabłonkę!
- Przecież na pustyni nie rosną jabłonie!
- Właśnie! Z wrażenia nawet tego nie zauważyłem!

Myśliwy wybrał się na polowanie i upolował krowę. Zirytowany właściciel krowy mówi:
- Czy Pan pierwszy raz w życiu miał strzelbę w ręku?
- Skądże... Ale pierwszy raz trafiłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz