Darmowy PageRank

sobota, 5 stycznia 2013

o informatykach

Komputer mówi do informatyka:
- co mi dolega?
A informatyk na to:
- przestałeś migać.

Wchodzi mężczyzna do kawiarenki internetowej i pyta:
- Czy są jeszcze wolne komputery?
- Nie, mamy tylko szybkie.

Rozmawia dwóch maniaków komputerowych:
- Co byś zrobił jakbyś niespodziewanie zobaczył super dziewczynę?
- Natychmiast bym ją ściągnął z sieci i zapisał na dysku.

Dwaj informatycy przechwalają się co potrafi ich komputer. Pierwszy mówi:
- Gdy przychodzę do domu, mój pecet automatycznie załącza linuxa i czeka aż przy nim usiądę.
- Eee, to nic - mówi drugi - jak ja wracam z pracy, to mój komputer na dzień dobry merda joystickiem!

Złapał głodny programista złotą rybę
(jakiegoś zmutowanego śledzia), no i
jak zawsze trzy życzenia:
"Po-pierwsze, chce pokoju na całym świecie"
Biedna ryba na to:
- Sorrki, za trudne, inne poproszę.
- No to niech Windows 95 się nie zawiesza.
- Dobra już, może być pokój na całym świecie.

piątek, 4 stycznia 2013

o złodziejach i więźniach

 Dwóch skazańców siedzi w więzieniu.
Jeden pyta drugiego:
- Za co siedzisz?
- Napadłem na bank z bronią w ręku, zastrzeliłem dwóch ochroniarzy, i ukradłem samochód. A ty za co siedzisz?
- Za kurę?
- Jak to?
- Bo cholera wpadła do ogródka, kopała kopała aż teściową odkopała.

2 skazańców gada:
- za co siedzisz??
- to przez syna.
- wsypał Cię?
- nie... napisał wypracowanie na temat "kim jest mój tata"

Do sadu przychodzą dwaj złodzieje kraść jabłka.
Po chwili właściciel sadu zorientował się, iż ktoś kradnie
jego owoce. Sadownik wyrusza do sadu, aby złapać złodziei i złapał
jednego a drugi uciekł. Wkurzony sadownik
złapał złodzieja za jaja i pyta:
-Ktoś ty???
On nic nie mówi
-Ktoś ty??!! - i mocniej przekręcił za jaja
On nie odezwał sie ani słowem
Sadownik tak mu wykręcił jaja, że mu się łzy polały i pyta
-Ktoś ty???!!!!!
a on na to
-Jasiek niemowa z Krakowa!

- Za co siedzisz?
- Za napad na bank. A ty?
- Jak ci powiem to nie będziesz mógł spać.
- No co Ty, powiedz, przecież jestem kolegą z celi.
- Za gwałty na śpiących mężczyznach.

czwartek, 3 stycznia 2013

o małżeństwie

Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi.
Widzi położną i pyta:
- No i jak?
- Ma pan trojaczki.
Kowalski strasznie dumny:
- Ma się rurę, co?
- Może i ma, ale trzeba by ją przeczyścić,
 bo wszystkie czarne.

- Panie doktorze, jestem wykończona.
- Odkąd mój mąż zachorował, dzień i noc muszę czuwać przy jego łóżku.
- Przecież przysłałem państwu młodą pielęgniarkę!
- Właśnie dlatego!


Czyżowa dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy.
 Nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi:
- No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!

Żona mówi do męża:
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała coś na prąd. Może krzesło?

Przychodzi żona do męża rankiem i mówi:
- mężu dzisiaj jest nasza rocznica ślubu, może byś zabił świniaka?
- przecież to nie jego wina.

 Wyobraź sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu
i zastaję moją żonę w łóżku z jakimś Francuzem..
- I co powiedziałeś?
- A co miałem powiedzieć? Przecież wiesz, że nie znam francuskiego.

Kobieta budzi się rano po Sylwestrze,
patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz kochanie... jaka ja już jestem stara!
Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone,
 fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona...
 Kochanie! Proszę cię, powiedz mi coś miłego,
żebym się lepiej poczuła w nowym roku.

- Eee... no... za to wzrok masz jak najbardziej w porządku!

Małżeństwo u dentysty.
Stomatolog pyta pacjentkę:
- Ze znieczuleniem, czy bez?
- Bez! - mówi kobieta.
- Brawo! To niespotykana odwaga - chwali szczerze lekarz.
Na to żona do męża:
- Widzisz kochanie. NO to wskakuj na fotel!

Żona wypełnia kupon lotto i mówi do męża:
- Jak wygram to kupię sobie futro z lisów.
- A jak nie wygrasz?
- To Ty mi je kupisz kochany.

Żona do męża:
- Ty geju, chamie wyprowadzam się do mamy.
 Daj mi pieniądze na bilet
- Dobra
Mąż rzucił pieniądze, a żona:
- Ty skąpcu, a na bilet powrotny.


W pracy kolega do kolegi:
- Dlaczego masz podbite oko?
- Żona mnie pobiła.
- Za co?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła?
- Zapytała mnie, czy byśmy się nie pokochali,
 bo nie kochaliśmy się już od roku,
a ja jej odpowiedziałem "chyba ty".

Żona wraca do domu i od progu do męża:
- Musimy kupić nowy dywan!
- nie, nie, nie bez takich! Będziesz latać na Miotle!
  Małżeństwo po nocy w hotelu idzie zapłacić. Na rachunku widnieje kwota 3000 zł. Oburzona para chce pogadać z kierownikiem.
- To luksusowy hotel. Posiada saunę, baseny, jacuzzi, kino i sale konferencyjną
- Ale my z tego nie korzystaliśmy!
- Ale to wszystko było do waszej dyspozycji!
Facet daje mu 300 zł.
- Ale tu jest 300 zł! A gdzie reszta?
- 2700 zł jest za przespanie się z moją żoną.
- Co?? Ja z nią nie spałem!
- Cóż... Była do pana dyspozycji.

Żona kocha się z mężem. Po chwili taka znudzona pyta :
- kochanie ty z zawodu to jesteś chirurgiem czy anestezjologiem?
- No co ty nie wiesz cenionym chirurgiem - odpowiada oburzony mąż. Na to żona:
- To mnie rżnij a nie usypiaj !

W środku nocy z małżeńskiego łoża wstaje mąż i trzymając się w okolicach krocza zaczyna nerwowo stąpać z nogi na nogę i przechodząc się po pokoju...
- Co ci jest? - pyta rozbudzona żona.
- A tak cholernie mi się kobity chce... - odpowiada małżonek.
- No to wskakuj - żona zapraszająco odsuwa pierzynę.
- Eee.. Jakoś to rozchodzę...

Żona mówi do męża:
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała coś na prąd. Może krzesło?

Kłótnia małżeńska.
- Chciałbym umrzeć! - woła mąż
- Ja też! - krzyczy żona
- To ja już nie!

Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach:
- Sprzedam żonę za 360 zł.
Mówi do męża:
- Czyś Ty zwariował, mnie sprzedasz i to za 360 zł, skąd to wziąłeś?
- Wiesz, 80 kilo wagi razy 2 zł, kilo żywca plus 200 zł obrączka.
Na drugi dzień mąż wraca i widzi kartkę:
- Sprzedam męża za 1,10 zł.
Mąż zdenerwowany mówi:
- Ja wszystko rozumiem ale za 1,10? Skąd to wzięłaś?
- 2 jajka po 0,30 zł i rurka bez kremu po 0,50 zł

 Żona wściekła na męża dzwoni na jego komórkę:
- Gdzie ty się szwendasz?
On na to spokojnie:
- Kochanie, czy pamiętasz ten sklep jubilerski w którym ci się podobał ten złoty naszyjnik z perełką?
- Ależ oczywiście misiu - spuszcza z tonu żona.
- No to jestem w knajpie obok.

Panie doktorze, jestem wykończona.
Odkąd mój mąż zachorował,
dzień i noc muszę czuwać przy jego łóżku.
- Przecież przysłałem państwu młodą pielęgniarkę!
- Właśnie dlatego

Pali się dom, wybiega z niego młoda para. Nagle żona mówi do męża:
- No Roman, nareszcie gdzieś razem wyszliśmy...

Żona pyta męża:
- Jak mam się ubrać do teatru?
- Szybko. 

 Żona prosi męża, by skoczył do pobliskiego sklepu:
- Kup mi kochanie pół litra oleju.
Po jakimś czasie mąż wraca.
- Kupiłeś?
- Pół litra kupiłem, ale na olej już nie starczyło...

 Facet ze wsi dowiaduje się od lekarza, ze jest nieuleczalnie chory i wkrótce umrze:
- Panie doktorze, ale mam jedno życzenie: aby pan napisał, ze umarłem na AIDS.
- Dlaczego, przecież pan ma raka?
- Są trzy powody: pierwszy to taki, że nikt we wsi jeszcze nie
umarł na ta chorobę. Drugi, że ten, który obrabiał moja żonę,
będzie się teraz bał.
Trzeci,że nikt jej już do końca życia nie ruszy.

Córka skarży się matce:
- Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej nie mogę,
ja tego nie wytrzymam! - nic tylko seks, seks i seks.
Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy,
a teraz mam jak pięć złotych.
Mama na to:
- Córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz.
Samochody przed domem stoją? Stoją.
Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów,
zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci.
I co?
Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt?!

Żona do męża:
- Tak bardzo chciałabym, żebyśmy zakupili auto. Mogłabym kierować, poznalibyśmy świat.
- A mąż na to - ten czy tamten?

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi
 facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz..

W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi":
- Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę?
- Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać!
Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi:
- Może się troszkę popieścimy? No wiesz...?
Żona:
- Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!

Pewien facet ożenił się z piękną kobietą. W noc poślubną ucieszony leży w łóżku i czeka na żonę.
- Kochanie, pośpiesz się i chodź do łózka...
Patrzy, a żona wyciąga szklane oko i sztuczną szczękę. Facet trochę zszokowany, ale trzyma fason i mówi:
- Kochanie, nie każ mi czekać tak długo...
Na to żona odkręca drewnianą rękę. Mąż, choć w szoku, ale wciąż napalony:
- Wejdziesz w końcu do tego łóżka?!
Żona odpina sztuczną nogę. Na to mąż, zrezygnowany:
- Wiesz co kochanie? Może rzuć mi po prostu dupę...

 Mąż pyta się żony : Kochanie gdzie byłaś?
Żona odpowiada:
- Na cmentarzu.
Mąż na to :
- Na cmentarzu? Po co?
Żona odpowiada:
- Byłam na cmentarzu żeby mnie strach przeleciał bo w domu nie ma kto

 Przychodzi chwiejnym krokiem mąż
nad ranem do domu. Widzi go zdenerwowana żona i krzyczy:
- Będziesz jeszcze pił?!?!?
Na co mąż:
- Ale tylko pół mi kochanie nalej

W barze toczy się dyskusja o brzydkich żonach.
pewien facet podnosi głowę znad kufla i mówi:
-Moja żona jest taka brzydka, ze jak ostatnio
postawiłem ją w sadzie zamiast stracha na wróble,
to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
-A moja żona - mówi drugi - ma wymiary 90/60/80
Inni wykrzykują z niedowierzaniem:
-To przecież idealne wymiary!
-Taaaak... Ale jej druga noga jest taka sama.

 Pewne małżeństwo przychodzi do lekarza. Kobieta pyta:
- Proszę pana, jak się kochać i nie mieć dzieci?
Lekarz na to:
- Mam trzy wypróbowane sposoby. Pierwszy zażyć tabletki antykoncepcyjne.
Drugi założyć kondoma i trzeci włożyć członka i szybko go wyciągnąć.
Po kilku latach to samo małżeństwo przychodzi do tego samego lekarza.
Lekarz pyta:
- I co moje sposoby zadziałały?
Mężczyzna na to:
- Tak proszę poznać nasze dzieci: Mietek z przeterminowanych tabletek, Aldona z pękniętego kondoma i Wincenty zbyt późno wyciągnięty.
 
Mąż i żona leżą w łóżku i kochają się...
- Kochanie masz piersi jak rodzynki...
- Takie słodkie???
- Nie! Takie pomarszczone...

 Żona mówi do męża: Kochanie podaj mi kawę.- Mąż: o jej dopiero co usiadłem!- A co przedtem robiłeś?- Leżałem!!!

Kobieta potrzebuje 4 zwierząt lisa w szafie, jaguara w garażu, tygrysa w sypialni i osła, który by za to wszystko
 zapłacił.

Maż mówi do żony:
-Nie twierdzę, że twoja mama źle gotuje, tylko zaczynam rozumieć, dlaczego zawsze się modlicie przed jedzeniem.

 Żona do męża;
- kochanie smakuje ci kurczak?
- tak, pyszny!
- a czym go nafaszerowałaś?
- niczym, nie było już miejsca.....

 Mój mąż to czarodziej.Zarabia osiemset tysięcy,przepija milion i z reszty utrzymuje rodzinę

- Twój mąż pamięta datę Waszego ślubu?
- Na szczęście nie.
- Na szczęście?
- Wspominam mu o rocznicy kilka razu do roku i zawsze dostanę coś fajnego...

 Mówi mąż do żony:
- Idź po piwo.
- Ależ kochanie, może jakieś magiczne słowo?
- Hokus pokus, czary mary, wypie...aj po browary!

Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Czy miałaś kiedyś taką wpadkę, aby mąż przyłapał cię w łóżku z obcym
mężczyzną?
- Nigdy, to byli zawsze jego znajomi.
 
Nie wyjdę za Wiśniewskiego. Co z tego, że jest bogaty? To ateista.
- Nie martw się córeczko, ju? po kilku tygodniach życia z tobą uwierzy w piekło.

 Wróciła żona z zakupów do domu. Weszła do pokoju i spytała męża:
- Kochanie, czy wiesz jak wygląda pomięte 100 złotych?
Mąż zaprzeczył głową, ona wyjęła z portfela banknot 100-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi.
 Za chwilę znów pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 złotych?
Sytuacja się powtórzyła - mąż zaprzeczył, ona wyjęła z portfela banknot 200-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Po chwili znowu pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 45.000 złotych?
Mąż znowu nie wie. Na to ona:
- To wejdź do garażu i zobacz.

 Żona do męża stojącego na wadze:
- Myślisz, że jak wciągniesz brzuch to ci coś pomoże?
- Tak – będę widział wagę.

Kobieta wraca do domu po zakupach.
W fotelu siedzi rozleniwiony mąż.
- Czy widziałeś kochanie kiedyś pogięty banknot 100-złotowy?
- Nie - odpowiada anemiczny mąż.
- To patrz.
Kobieta gniecie banknot, po chwili pyta:
- A czy widziałeś pognieciony banknot 200-złotowy?
- Nie - odpowiada znudzony.
- No to patrz.
Kobieta po raz kolejny gniecie banknot.
Po chwili namysłu pyta:
- A widziałeś pogięte 100 tysięcy?
- Nie - Ożywia się mąż.
- To idź i zobacz, stoi w garażu!

Pewno małżeństwo przychodzi do lekarza. Kobieta pyta:
- Proszę pana, jak się kochać i nie mieć dzieci?
Lekarz na to:
- Mam trzy wypróbowane sposoby. Pierwszy zażyć tabletki antykoncepcyjne.
 Drugi założyć kondoma i trzeci włożyć członka i szybko go wyciągnąć.
Po kilku latach to samo małżeństwo przychodzi do tego samego lekarza.
Lekarz pyta:
- I co moje sposoby zadziałały?
Mężczyzna na to:
- Tak proszę poznać nasze dzieci: Mietek z przeterminowanych tabletek,
 Aldona z pękniętego kondoma i Wincenty zbyt późno wyciągnięty.

Trzej żonaci mężczyźni spotkali się w kościele.Jeden mówi:
-Wiecie co? gdy moja żona była w ciąży czytała książkę "Jaś i Małgosia" i mamy dwoje dzieci.
Mówi drugi:
-A gdy moja żona była w ciąży czytała "Trzech muszkieterów" i mamy troje dzieci.
Ostatni zerwał się do drzwi a jeden spytał:
-A gdzie Ty tak pędzisz?
-Lece do domu bo moja żona czyta "101 Dalmatyńczyków.

- A dokąd to obywatelu? - pyta policjant pijanego.
- Idę wysłuchać kazania!
- A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?
- Moja żona.

Mąż wraca z pracy.
W progu wita go żona, niesamowicie uradowana blondynka.
- Kochanie co cię tak ucieszyło, z jakiego powodu masz taki dobry humor? -
pyta mąż.
- Wiesz kochanie, te puzzle co mi podarowałeś 2 tygodnie temu,
dzisiaj udało mi się skończyć układać.
- I co? To jest taki powód do radości?
- Ależ tak kochanie, na pudełku pisało, że od 2 do 5 lat.

 Małysz wraca do domu po zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni. Staje w drzwiach, a żona na to:
- No dobra, a teraz skocz do sklepu.

 Żona strofuje męża:
- Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
- Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
- Przez kogo?
- Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.

Żona mówi do męża:
- Chleb się skończył, idź kup.
Po kwadransie mąż wraca z bochenkiem chleba i flaszką wódki:
- Nie uwierzysz kochanie, ale znów nie mieli wydać reszty!

 Niedziela Msza Św. w kościele. Moment zbierania na tacę i żona pyta się męża
- masz drobne na tacę?
a mąż jej na to
- nie mam całe 2zł

 Żona mówi do męża:
- Kochanie podaj mi kawę.
- Ojej, dopiero co usiadłem!
- A co przedtem robiłeś?
- Leżałem!

Wraca mąż do domu, patrzy a w jego łóżku leży goła żona.
Facet domyśla się o co chodzi i wszędzie szuka jej kochanka.
Nagle otwiera szafę a tam goły facet klaska w ręce:
- Panie co pan robi?
- Aaa..mole zbijam
- To dlaczego nie ma pan ubrania?
- Ooo już zjadły.

 Mąż wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
-Panie, moja żona pewnie leży teraz z gachem.
Tu jest stówa, chodź pan na górę, będziesz świadkiem.Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem, leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka, ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.
-mam was! - wrzeszczy mężczyzna, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
-Nie zabijaj go - jęczy żona.
-On daje mi kupę kasy.Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił.Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze...
facet ogląda na taksówkarza i pyta:
-Co by pan zrobił na moim miejscu?
-Ja?-mówi szofer- naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze przeziębi.

Trzej żonaci mężczyźni spotkali się w kościele.Jeden mówi:
-Wiecie co? gdy moja żona była w ciąży czytała książkę "Jaś i Małgosia" i mamy dwoje dzieci.
Mówi drugi:
-A gdy moja żona była w ciąży czytała "Trzech muszkieterów" i mamy troje dzieci.
Ostatni zerwał się do drzwi a jeden spytał:
-A gdzie Ty tak pędzisz?
-Lece do domu bo moja żona czyta "101 Dalmatyńczyków.

 Żona wysyła męża - policjanta do sklepu po zapałki:
- Tylko kup dobre zapałki, żeby się dobrze paliły - dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
- Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie. Wszystkie się palą.

- Kochanie co kupimy mamie na imieniny? - pyta żona
- Nie wiem. Może płytę?
- Jaką?
- Nagrobną.

Małżeństwo u dentysty.
Stomatolog pyta pacjentkę:
- Ze znieczuleniem, czy bez?
- Bez! - mówi kobieta.
- Brawo! To niespotykana odwaga - chwali szczerze lekarz.
Na to żona do męża:
- Widzisz kochanie. NO to wskakuj na fotel!

 Żona pyta męża:
- Franek, dlaczego nasz sąsiad dał swemu synowi na imię Hamlet?
- Jego syn, czy nie jego - oto jest pytanie!

Żona mówi do męża:
- Byłam u lekarza. Kazał mi jechać na wakacje! To gdzie mnie zabierzesz: na Wyspy Kanaryjskie czy w Alpy?
- Do innego lekarza!

środa, 2 stycznia 2013

o wnukach

Babcie rozmawiają o swoich wnukach:
- Mój będzie ogrodnikiem, bo cały dzień siedzi w ogródku i grzebie w ziemi.
- Mój będzie lekarzem, bo cały dzień bandażuje lalki.
- A mój będzie pilotem, bo cały dzień macza szmatę w benzynie, wącha ją i mówi - Babciu, ale odlot.

Generałowi wojsk rodzi się wnuk.
Wysyła więc podwładnego aby zobaczył to dziecko.
Po powrocie generał się pyta:
- Jaki jest ten dzieciak?
- Podobny do pana.
- Czyli jaki?
- Mały, łysy i ciągle się drze.

Mówi wnuk do dziadka:
- Kiedyś to mieliście kiepsko. Nie było Internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu...Jak ty w ogóle babcie poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było! - odpowiada oburzony dziadek.
- Jak to?-
- Normalnie - babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły,
to stałem na czatach, wychodziłem i z babcia gadu-gadu,
a gdyby nie komórka, to i twojego ojca, i ciebie by nie było.

- Dostałem dziś emeryturę i chyba zaszaleję!
- Jak?!
- Włączę światło na pół godziny!

Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z  was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Tym razem zgłasza się jakieś 80% osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. 30 minut minęło. Wkońcu przerywa i pyta:
- Ilu z was  bracia przebaczy swoim wrogom?!
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, podnoszą ręce do góry... Wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta jej:
- Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe, ile pani ma lat??
- 98.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim, jak to możliwe, żeby nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek bierze do ręki mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich skurwysynów!

Przyjeżdża babcia do Jasia i mówi:
-Wnusiu jakiś ty do mnie podobny
Rozpłakane dziecko biegnie do mamy i mówi
-mamusiu babcia mnie straszy!

Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!

Babciu, jak Ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a Tobie smakował...


Babcia się pyta Jasia:
- ile to jest 2+2
- yy no ten, cztery
- brawo Jasiu dostajesz 4 cukierki
- a mogłem powiedzieć 8




















wtorek, 1 stycznia 2013

o dzieciach

Dlaczego blondynka kładzie pączka do mikrofalówki?
Bo chce spalić kalorie.

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

Rozmowa w przedszkolu:
- Skąd się wziąłeś na świecie?
- Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę.
- Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem..

Tatusiu, dlaczego babcia się trzęsie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie!

Na lekcji plastyki pani kazała namalować swojego idola.
 Kamil przyszedł do pani z kartką.
A pani do Kamila:
- Co ty namalowałeś?
A Kamil odpowiedział:
- Małysza.
- A gdzie on jest?
- Odleciał.

Ojciec przepytuje swojego syna przy pomocy wykrywacza kłamstw.
- Synu. Co dostałeś z ostatniej klasówki?
- Czwórkę.
Wykrywacz piszczy.
- No dobrze trójkę.
Wykrywacz znów piszczy.
- Synu ja w twoim wieku dostawałem same piątki.
Wykrywacz wybucha.

Wraca zmęczony ojciec z nocnej zmiany, a w progu
obskakują go dzieci: - Tato, tato, pobawmy się!
- Dodrze, pobawimy się w mauzoleum Lenina.
- A jak się w to bawi?
- Ja się położę, a wy będziecie wartownikami.

Wraca mama z pracy do domu.
Otwiera drzwi i widzi jak jej synek trzyma swoje przyrodzenie w szklance z mlekiem.
Pyta się go więc, co to ma znaczyć, a on odpowiada:
- Pij mleko, będziesz wielki

 W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki:
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz!! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.

Na lekcji Polskiego, pani pyta się Jasia:
- Jasiu kiedy piszemy duże litery?
- Gdy jesteśmy krótkowidzami!

 Pani pyta dzieci jaki odgłos daje krowa?
Małgosia: muu... Proszę pani
A jaki odgłos daje kot?
Mateusz: miał... Proszę pani
A jaki odgłos dają psy?
Jasiu: Na podłogę skurwysyny, rozłożyć nogi.

Pani w szkole pyta dzieci.
Dzieciaczki jak ubierzemy choinkę???
Ania mówi: założymy ładne bombki.
 Zosia: powiesimy światełka.
Jasiu wstaje i mówi: wiem!!!
Jebniemy czerwoną tasiemkę i będzie zajebiście.
Pani wezwała ojca na następny dzień i opowiedziała mu,
że Jasiu chce jebnąć czerwoną tasiemkę na choinkę.
Ojciec mówi: Nie podoba się czerwona to jebnijcie żółtą.

Ojciec pyta syna:
- Co robiliście dziś na matematyce?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika - mówi syn.
- Coś Ty?! Gdy ja byłem w szkole, też go szukaliśmy.
 Że też nikt go do tej pory nie znalazł.

 Ala biegnie do taty na skargę:
- A Jasio znowu udaje ptaka!
- To znaczy, że macha rękami?
- Nie, rozgrzebuje ziemię i zjada robaki!

 - Synku, dlaczego płaczesz? Chciałeś okręcik? Dostałeś okręcik. Czego jeszcze chcesz?
- Morza!

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

Dwóch przedszkolaków bawi się w piaskownicy.
Jeden se pyta drugiego:
- Ile mas lat?
- Tsy albo ctely!
- Stary zdecyduj się. Można miec albo tsy albo ctely!
- Mam tsy albo ctely!!!
- No dobra załatwimy to inacej. Pijes?
- Piję.
- Palis?
- Palę.
- A piepsys się?
- O nie.
- No to mas tsy!

Spotyka się dwóch malców przed przedszkolem.
Jeden mówi:
- Wiesz, że mój tata pływa w marynarce?
- A mój w kąpielówkach.

Synek mówi do taty:
-tato dom nam się pali
tatuś odpowiada:
-wychodzimy ale uważaj żeby matki nie obudzić.

Na lekcji pani się pyta dzieci jakie zwierzęta maja w domu.
 Dzieci się zgłaszają jedni mówią ja mam psa,
a ja kota. Wreszcie zgłasza się Jaś i mówi: a ja mam kurczaka w zamrażalce...

Przybiegają dzieci do mamy i krzyczą:
- Mamo, mamo, tata się powiesił w piwnicy!
Zdenerwowana i przerażona matka rzuca prasowanie i zbiega wraz z dziećmi do piwnicy, ale niczego nie
zauważa.
A dzieci na to:
- Ha, ha, ha. Prima aprilis... nie w piwnicy tylko na strychu.

Pani od przyrody robi eksperyment z robakami.
Wkłada 1 robaka do szklanki i nalewa alkoholu
- robak zdechł.
Wkłada 2 robaka i nasypuje tytoniu - robak zdechł...
Wkłada 3 robaka do szklanki ze zwykłą wodą - robak żyje.
Pyta się Jasia:
- Jaki wyciągamy z tego wniosek?
- Kto pije i pali ten nie ma robali.

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.

 Lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci po kolei zadają pani zagadki, a pani stara się odpowiedzieć
na każdą z nich.
Przychodzi kolej na Jasia. Wstaje i pyta:
- Co to jest - długi, czerwony i często staje?
Pani, cała zaczerwieniona, mówi:
- Jasiu, jak Ty możesz, takie świństwa?!
Jasiu:
- To autobus, proszę pani, ale podziwiam pani tok myślenia.

 - Tato, dlaczego babcia biega zygzakiem?
- Cicho bądź i podawaj naboje.
 Tato, znalazłem babcię!
- Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!

Siedzą dwaj uczniowie:
- Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
- I co wtedy robisz?
- Czekam, aż mi przejdzie.

 Małgosia ma pierwszą miesiączkę.
Nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem.
Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem i rzecze:
- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

- Nie rozumiem, jak jeden człowiek może robić tyle błędów - mówi nauczycielka do ucznia.
- Wcale nie jeden -odpowiada uczeń.
- Pomagali mi brat i siostra.

Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mam mówi, że miałem dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!

Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat zagranicą!
- Tak, ale często pisze...

Trzech chłopców przechwala się który z ich wujków jest ważniejszy:
- Do mojego wujka mówią "proszę pana", bo jest dyrektorem szkoły! - mówi pierwszy.
- Mój jest biskupem i mówią do niego "ekscelencjo"! - mówi drugi.
- A mój waży 200 kilo i wszyscy mówią do niego "o Boże"!

- Powiedz, czy dalej od nas są położone Chiny czy Księżyc? - pyta nauczyciel.
- Panie profesorze, myślę, że jednak Chiny.
- A na jakiej podstawie tak twierdzisz?
- Bo Księżyc już widziałem nieraz, a Chin jeszcze nigdy.

 - Mamusiu - mówi 14-letnia Basia - dzisiaj w szkole badał nas wszystkich pan doktor...
- No i co?
- Okazało się, że tylko jedna z nas jest jeszcze dziewicą.
- Oczywiście ty.
- Nie, nasza pani profesor.

 Pani w szkole pyta Karola
-Karol gdzie leży Afryka
Karol nie wie ale pani zadała mu do domu żeby sprawdził i zapytał się taty
Karol przychodzi ze szkoły i pyta się taty
-tato gdzie leży Afryka
a Tato mów:
-synu gdzieś musi to być blisko bo mój kolega murzyn do prac dojeżdża rowerem

 Idzie Jaś i Małgosia przez las. Jasiowi się bardzo chce pociupciać, ale nie wie jak namówić do tego Małgosię, aby
jej nie spławić. Idąc Małgosia ogląda kwiatki, drzewka, niebo... W końcu mówi do Jasia:
- Wiesz, jakoś nie bardzo się czuję, chyba mam temperaturę. Muszę zmierzyć gorączkę.
A Jasiu:
- No, nareszcie, bo już mi rtęć po nogach cieknie

Na lekcji rysunku pani pyta ucznia:
- Co rysujesz?
- Kozę na trawie.
- A gdzie ta trawa?
- Koza ją zjadła.
- Ale kozy też tu nie ma!
- A co miała tu robić,kiedy już ni ma trawy?

 Zdenerwowana mama do córeczki:
- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego z talerza ?!
- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy.

- Mamusiu, jezdem w ciąży.
- Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz "jezdem"?

 Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- O, Twój nie ma skórki na końcu!
- Zostałem obrzezany.
- Ile miałeś lat? Jak to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem wtedy dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało? Nie mogłem chodzić przez rok!

 Idzie dziecko 7 letnie z ojcem a przed nimi idzie dwóch policjantów z psem.
Nagle chłopiec podchodzi do pieska i zagląda mu pod brzuch.
Policjant zdziwiony pyta:
- Co się tak przyglądasz temu pieskowi?
- A bo tatuś powiedział, że idzie piesek z dwoma chujami.


- Tato, kup mi rowerek!
- Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na moto rowerku,
nie wolisz moto-rowerka? - Jasne, tato!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi moto-rowerek!
- Synu, motorower ki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
- Super, tato, jasne, że wolę!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi skuterek
- Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
- Tak! Tak! Chcę!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, co z moim motorem?
- Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
- Jasne, tato...
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi auto...
- Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.

Pod koniec lekcji nauczyciel pyta Basię:
- Która jest godzina?
Basia odpowiada:
- Nie wiem, bo mi stanął.
- Przecież to niemożliwe - odpowiada nauczyciel.

Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Jasia:
- Co to, znowu jedynka z historii?
- Niestety, historia lubi się powtarzać.

 Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego
chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego:
- Chłopcze, czy Ty nie masz chusteczki?!
- Mam, ale obcym babom nie pożyczam.

Syn do taty, policjanta:
- Tato, skąd wiesz, że ziemia jest okrągła?
- Jak to skąd? Przecież każdy głupi widział globus.

U dentysty mama prosi synka:
- A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.

Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później - pokaż mi najpierw bociana.

Przychodzi biskup do szkoły i pyta się dzieci:
- Wiecie kim jestem?
- Nie - odpowiadają dzieci
Biskup pokazuje biskupi pierścień i pyta się:
- Wiecie kim jestem?
Jasio mu odpowiada:
- Chwalipiętą.

 Mama karmi 4-letniego synka i mówi:
- Teraz łyżeczka za mamusię
- A teraz za tatusia
- I za babusię
Jasio nie wytrzymuje i mówi:
- Czy wy wszyscy nie możecie najeść się sami!

 Rozmowa w przedszkolu:
- Skąd się wziąłeś na świecie?
- Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę.
- Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem.

Mama kładzie bliźniaki spać. Jeden z nich głośno się śmieje.
- Co ci tak wesoło? - pyta mama.
- Bo Michała wykąpałaś dwa razy a mnie wcale!

Na lekcji pani pyta Darka:
- Jaki kształt ma Ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj.
- A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
- Bo Darek nam powiedział.

 - Słuchaj Jasiu, zadam Ci zagadkę. W którym miejscu jajka są najbardziej gorące?
- pyta się kolega Jasia.
- Nie wiem.
- Na patelni, oczywiście!
- Eee, głupia zagadka.
- Dlaczego?
- Bo nie ma idioty, który by usiadł gołym tyłkiem na gorącą patelnię.

 Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem.
Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne.
Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia.
Leżą, leżą, środek nocy, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty... Lolek... walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!

- Wiesz mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i
 pani go za karę wysłała do domu!
- I co, pomogło?
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.

o rolnikach

Co mówi ogrodnik do ogrodnika?
- Przesadziłeś.

Młody rolnik ogląda i poucza właściciela: - Pan ciągle pracuje starymi metodami, sąsiedzie.
Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda sie panu zebrać
chociaż 10 kg jabłek. - Ja też będę zdziwiony, bo zawsze zbieram z niego gruszki...

 Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię.
Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby i na kolanach prosiła - macie ją zabić!

poniedziałek, 31 grudnia 2012

o sąsiadkach

Sąsiadka żali się sąsiadce:
- 100 złotych sędzia kazał mi zapłacić za to że nazwałam Kowalską świnią.
A w zeszłym roku za to samo zapłaciłam 50 złotych.
- No widzi pani jak przez ten rok wieprzowina zdrożała.


Kowalska spotyka Nowakową.
-Jak się chcecie kochać z tym swoim chłopem,
to kupcie sobie żaluzje.
-A wy sobie kupcie okulary, bo to nie był mój chłop,
 tylko wasz.

Rozmawiają dwie sąsiadki.
- Mój mąż to jest jak słońce...
- Co ty opowiadasz? Po tylu latach małżeństwa?
- Ano tak. Jak zajdzie wieczorem do knajpy to dopiero rano z niej wychodzi.

 Kowalska chwali się sąsiadce:
- Doprowadziłam do tego, że mój stary pali tylko po dobrym obiedzie.
- To wspaniale. Jeden papieros na rok jeszcze nikomu nie zaszkodził.

 Pani Kowalska rozmawia z sąsiadką:
- Mój mąż ma niesamowite szczęście! Dopiero wczoraj wykupił
 ubezpieczenie a już dzisiaj wpadł pod samochód.

 Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał.
- Tak. Przysięgę wierności małżeńskiej.

Do drzwi ktoś puka. Otwiera i widzi sąsiada trzymającego na rękach kota.
- Odnoszę panu kanarka, bo słyszałem, że uciekł.
- Ale to jest kot.
- Wiem. Kanarek jest w środku.

 Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Dlaczego Twój mąż tak głośno wczoraj na Ciebie krzyczał?
- Bo nie chciałam mu powiedzieć, na co wydałam wszystkie pieniądze.
- A dziś rano?
- Bo mu wreszcie powiedziałam.