Darmowy PageRank

wtorek, 1 stycznia 2013

o dzieciach

Dlaczego blondynka kładzie pączka do mikrofalówki?
Bo chce spalić kalorie.

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

Rozmowa w przedszkolu:
- Skąd się wziąłeś na świecie?
- Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę.
- Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem..

Tatusiu, dlaczego babcia się trzęsie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie!

Na lekcji plastyki pani kazała namalować swojego idola.
 Kamil przyszedł do pani z kartką.
A pani do Kamila:
- Co ty namalowałeś?
A Kamil odpowiedział:
- Małysza.
- A gdzie on jest?
- Odleciał.

Ojciec przepytuje swojego syna przy pomocy wykrywacza kłamstw.
- Synu. Co dostałeś z ostatniej klasówki?
- Czwórkę.
Wykrywacz piszczy.
- No dobrze trójkę.
Wykrywacz znów piszczy.
- Synu ja w twoim wieku dostawałem same piątki.
Wykrywacz wybucha.

Wraca zmęczony ojciec z nocnej zmiany, a w progu
obskakują go dzieci: - Tato, tato, pobawmy się!
- Dodrze, pobawimy się w mauzoleum Lenina.
- A jak się w to bawi?
- Ja się położę, a wy będziecie wartownikami.

Wraca mama z pracy do domu.
Otwiera drzwi i widzi jak jej synek trzyma swoje przyrodzenie w szklance z mlekiem.
Pyta się go więc, co to ma znaczyć, a on odpowiada:
- Pij mleko, będziesz wielki

 W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki:
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz!! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.

Na lekcji Polskiego, pani pyta się Jasia:
- Jasiu kiedy piszemy duże litery?
- Gdy jesteśmy krótkowidzami!

 Pani pyta dzieci jaki odgłos daje krowa?
Małgosia: muu... Proszę pani
A jaki odgłos daje kot?
Mateusz: miał... Proszę pani
A jaki odgłos dają psy?
Jasiu: Na podłogę skurwysyny, rozłożyć nogi.

Pani w szkole pyta dzieci.
Dzieciaczki jak ubierzemy choinkę???
Ania mówi: założymy ładne bombki.
 Zosia: powiesimy światełka.
Jasiu wstaje i mówi: wiem!!!
Jebniemy czerwoną tasiemkę i będzie zajebiście.
Pani wezwała ojca na następny dzień i opowiedziała mu,
że Jasiu chce jebnąć czerwoną tasiemkę na choinkę.
Ojciec mówi: Nie podoba się czerwona to jebnijcie żółtą.

Ojciec pyta syna:
- Co robiliście dziś na matematyce?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika - mówi syn.
- Coś Ty?! Gdy ja byłem w szkole, też go szukaliśmy.
 Że też nikt go do tej pory nie znalazł.

 Ala biegnie do taty na skargę:
- A Jasio znowu udaje ptaka!
- To znaczy, że macha rękami?
- Nie, rozgrzebuje ziemię i zjada robaki!

 - Synku, dlaczego płaczesz? Chciałeś okręcik? Dostałeś okręcik. Czego jeszcze chcesz?
- Morza!

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

Dwóch przedszkolaków bawi się w piaskownicy.
Jeden se pyta drugiego:
- Ile mas lat?
- Tsy albo ctely!
- Stary zdecyduj się. Można miec albo tsy albo ctely!
- Mam tsy albo ctely!!!
- No dobra załatwimy to inacej. Pijes?
- Piję.
- Palis?
- Palę.
- A piepsys się?
- O nie.
- No to mas tsy!

Spotyka się dwóch malców przed przedszkolem.
Jeden mówi:
- Wiesz, że mój tata pływa w marynarce?
- A mój w kąpielówkach.

Synek mówi do taty:
-tato dom nam się pali
tatuś odpowiada:
-wychodzimy ale uważaj żeby matki nie obudzić.

Na lekcji pani się pyta dzieci jakie zwierzęta maja w domu.
 Dzieci się zgłaszają jedni mówią ja mam psa,
a ja kota. Wreszcie zgłasza się Jaś i mówi: a ja mam kurczaka w zamrażalce...

Przybiegają dzieci do mamy i krzyczą:
- Mamo, mamo, tata się powiesił w piwnicy!
Zdenerwowana i przerażona matka rzuca prasowanie i zbiega wraz z dziećmi do piwnicy, ale niczego nie
zauważa.
A dzieci na to:
- Ha, ha, ha. Prima aprilis... nie w piwnicy tylko na strychu.

Pani od przyrody robi eksperyment z robakami.
Wkłada 1 robaka do szklanki i nalewa alkoholu
- robak zdechł.
Wkłada 2 robaka i nasypuje tytoniu - robak zdechł...
Wkłada 3 robaka do szklanki ze zwykłą wodą - robak żyje.
Pyta się Jasia:
- Jaki wyciągamy z tego wniosek?
- Kto pije i pali ten nie ma robali.

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.

 Lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci po kolei zadają pani zagadki, a pani stara się odpowiedzieć
na każdą z nich.
Przychodzi kolej na Jasia. Wstaje i pyta:
- Co to jest - długi, czerwony i często staje?
Pani, cała zaczerwieniona, mówi:
- Jasiu, jak Ty możesz, takie świństwa?!
Jasiu:
- To autobus, proszę pani, ale podziwiam pani tok myślenia.

 - Tato, dlaczego babcia biega zygzakiem?
- Cicho bądź i podawaj naboje.
 Tato, znalazłem babcię!
- Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!

Siedzą dwaj uczniowie:
- Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
- I co wtedy robisz?
- Czekam, aż mi przejdzie.

 Małgosia ma pierwszą miesiączkę.
Nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem.
Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem i rzecze:
- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

- Nie rozumiem, jak jeden człowiek może robić tyle błędów - mówi nauczycielka do ucznia.
- Wcale nie jeden -odpowiada uczeń.
- Pomagali mi brat i siostra.

Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mam mówi, że miałem dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!

Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat zagranicą!
- Tak, ale często pisze...

Trzech chłopców przechwala się który z ich wujków jest ważniejszy:
- Do mojego wujka mówią "proszę pana", bo jest dyrektorem szkoły! - mówi pierwszy.
- Mój jest biskupem i mówią do niego "ekscelencjo"! - mówi drugi.
- A mój waży 200 kilo i wszyscy mówią do niego "o Boże"!

- Powiedz, czy dalej od nas są położone Chiny czy Księżyc? - pyta nauczyciel.
- Panie profesorze, myślę, że jednak Chiny.
- A na jakiej podstawie tak twierdzisz?
- Bo Księżyc już widziałem nieraz, a Chin jeszcze nigdy.

 - Mamusiu - mówi 14-letnia Basia - dzisiaj w szkole badał nas wszystkich pan doktor...
- No i co?
- Okazało się, że tylko jedna z nas jest jeszcze dziewicą.
- Oczywiście ty.
- Nie, nasza pani profesor.

 Pani w szkole pyta Karola
-Karol gdzie leży Afryka
Karol nie wie ale pani zadała mu do domu żeby sprawdził i zapytał się taty
Karol przychodzi ze szkoły i pyta się taty
-tato gdzie leży Afryka
a Tato mów:
-synu gdzieś musi to być blisko bo mój kolega murzyn do prac dojeżdża rowerem

 Idzie Jaś i Małgosia przez las. Jasiowi się bardzo chce pociupciać, ale nie wie jak namówić do tego Małgosię, aby
jej nie spławić. Idąc Małgosia ogląda kwiatki, drzewka, niebo... W końcu mówi do Jasia:
- Wiesz, jakoś nie bardzo się czuję, chyba mam temperaturę. Muszę zmierzyć gorączkę.
A Jasiu:
- No, nareszcie, bo już mi rtęć po nogach cieknie

Na lekcji rysunku pani pyta ucznia:
- Co rysujesz?
- Kozę na trawie.
- A gdzie ta trawa?
- Koza ją zjadła.
- Ale kozy też tu nie ma!
- A co miała tu robić,kiedy już ni ma trawy?

 Zdenerwowana mama do córeczki:
- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego z talerza ?!
- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy.

- Mamusiu, jezdem w ciąży.
- Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz "jezdem"?

 Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- O, Twój nie ma skórki na końcu!
- Zostałem obrzezany.
- Ile miałeś lat? Jak to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem wtedy dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało? Nie mogłem chodzić przez rok!

 Idzie dziecko 7 letnie z ojcem a przed nimi idzie dwóch policjantów z psem.
Nagle chłopiec podchodzi do pieska i zagląda mu pod brzuch.
Policjant zdziwiony pyta:
- Co się tak przyglądasz temu pieskowi?
- A bo tatuś powiedział, że idzie piesek z dwoma chujami.


- Tato, kup mi rowerek!
- Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na moto rowerku,
nie wolisz moto-rowerka? - Jasne, tato!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi moto-rowerek!
- Synu, motorower ki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
- Super, tato, jasne, że wolę!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi skuterek
- Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
- Tak! Tak! Chcę!
...Minęło trochę czasu...
- Tato, co z moim motorem?
- Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
- Jasne, tato...
...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi auto...
- Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.

Pod koniec lekcji nauczyciel pyta Basię:
- Która jest godzina?
Basia odpowiada:
- Nie wiem, bo mi stanął.
- Przecież to niemożliwe - odpowiada nauczyciel.

Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Jasia:
- Co to, znowu jedynka z historii?
- Niestety, historia lubi się powtarzać.

 Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego
chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego:
- Chłopcze, czy Ty nie masz chusteczki?!
- Mam, ale obcym babom nie pożyczam.

Syn do taty, policjanta:
- Tato, skąd wiesz, że ziemia jest okrągła?
- Jak to skąd? Przecież każdy głupi widział globus.

U dentysty mama prosi synka:
- A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.

Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później - pokaż mi najpierw bociana.

Przychodzi biskup do szkoły i pyta się dzieci:
- Wiecie kim jestem?
- Nie - odpowiadają dzieci
Biskup pokazuje biskupi pierścień i pyta się:
- Wiecie kim jestem?
Jasio mu odpowiada:
- Chwalipiętą.

 Mama karmi 4-letniego synka i mówi:
- Teraz łyżeczka za mamusię
- A teraz za tatusia
- I za babusię
Jasio nie wytrzymuje i mówi:
- Czy wy wszyscy nie możecie najeść się sami!

 Rozmowa w przedszkolu:
- Skąd się wziąłeś na świecie?
- Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę.
- Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem.

Mama kładzie bliźniaki spać. Jeden z nich głośno się śmieje.
- Co ci tak wesoło? - pyta mama.
- Bo Michała wykąpałaś dwa razy a mnie wcale!

Na lekcji pani pyta Darka:
- Jaki kształt ma Ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj.
- A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
- Bo Darek nam powiedział.

 - Słuchaj Jasiu, zadam Ci zagadkę. W którym miejscu jajka są najbardziej gorące?
- pyta się kolega Jasia.
- Nie wiem.
- Na patelni, oczywiście!
- Eee, głupia zagadka.
- Dlaczego?
- Bo nie ma idioty, który by usiadł gołym tyłkiem na gorącą patelnię.

 Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem.
Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne.
Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia.
Leżą, leżą, środek nocy, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty... Lolek... walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!

- Wiesz mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i
 pani go za karę wysłała do domu!
- I co, pomogło?
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.

o rolnikach

Co mówi ogrodnik do ogrodnika?
- Przesadziłeś.

Młody rolnik ogląda i poucza właściciela: - Pan ciągle pracuje starymi metodami, sąsiedzie.
Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda sie panu zebrać
chociaż 10 kg jabłek. - Ja też będę zdziwiony, bo zawsze zbieram z niego gruszki...

 Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię.
Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby i na kolanach prosiła - macie ją zabić!

poniedziałek, 31 grudnia 2012

o sąsiadkach

Sąsiadka żali się sąsiadce:
- 100 złotych sędzia kazał mi zapłacić za to że nazwałam Kowalską świnią.
A w zeszłym roku za to samo zapłaciłam 50 złotych.
- No widzi pani jak przez ten rok wieprzowina zdrożała.


Kowalska spotyka Nowakową.
-Jak się chcecie kochać z tym swoim chłopem,
to kupcie sobie żaluzje.
-A wy sobie kupcie okulary, bo to nie był mój chłop,
 tylko wasz.

Rozmawiają dwie sąsiadki.
- Mój mąż to jest jak słońce...
- Co ty opowiadasz? Po tylu latach małżeństwa?
- Ano tak. Jak zajdzie wieczorem do knajpy to dopiero rano z niej wychodzi.

 Kowalska chwali się sąsiadce:
- Doprowadziłam do tego, że mój stary pali tylko po dobrym obiedzie.
- To wspaniale. Jeden papieros na rok jeszcze nikomu nie zaszkodził.

 Pani Kowalska rozmawia z sąsiadką:
- Mój mąż ma niesamowite szczęście! Dopiero wczoraj wykupił
 ubezpieczenie a już dzisiaj wpadł pod samochód.

 Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał.
- Tak. Przysięgę wierności małżeńskiej.

Do drzwi ktoś puka. Otwiera i widzi sąsiada trzymającego na rękach kota.
- Odnoszę panu kanarka, bo słyszałem, że uciekł.
- Ale to jest kot.
- Wiem. Kanarek jest w środku.

 Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Dlaczego Twój mąż tak głośno wczoraj na Ciebie krzyczał?
- Bo nie chciałam mu powiedzieć, na co wydałam wszystkie pieniądze.
- A dziś rano?
- Bo mu wreszcie powiedziałam.

niedziela, 30 grudnia 2012

o kierowcach

Jedzie sobie facet Mercedesem i widzi, że na poboczu stoi syrenka podniesioną maską.
Facet myśli sobie"wezmę gościa na hol". Zjechał na pobocze, i mówi do faceta:
-Jak zapali to niech pan zamruga światłami.
Nagle obok nich przejechało ze świstem BW.
Kierowca Mercedesa krzyczy:
-Jak to BMW ma być szybsze od Mercedesa?! Nigdy!
Wskoczył do samochodu i rusza z piskiem opon. Gdy tak ścigali się ze sobą nie zauważyli stojącego na poboczu
policjanta
Policjant nadaje przez radio:
-Niesamowite! Na trasie E456, jadą Mercedes i BMW z prędkością 200km/h!!!
-No i co w tym niesamowitego?!
-Odpowiada głos z radia
-No to, że za nimi jedzie Syrenka i mruga światłami, żeby ustąpili jej z drogi!

 Leci samolot który ma się rozbić, jet w nim obcokrajowiec, prezydent Stanów Zjednoczonych, papież Jan Paweł II
i mała dziewczynka,
 oraz trzy spadochrony prezydent Stanów Zjednoczonych mówi:
- Nie mogę zginąć bo jestem prezydentem!!!
Wziął pierwszy spadochron i wyskoczył.
Obcokrajowiec mówi:
- Nie mogę zginąć bo będziecie za mnie odpowiadać!!!
Wziął drugi spadochron i wyskoczył.
Papież mówi do dziewczynki:
- Bierz ostatni spadochron i uciekaj, bo jestem stary i już długo nie pożyję.
- Został jeszcze jeden spadochron dla ciebie, bo prezydent Stanów Zjednoczonych wyskoczył z moim plecakiem.

 Były sobie 3 kobiety, które mówiły o swoich mężach jak o samochodach:
- Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry.
- Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy.

Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
- Gratuluję - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu zrobię prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerażeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzący z tylu dziadek i widząc policjanta zauważa:
- A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!...

 Jedzie dziadek maluchem przez miasto 30 km/h.
200 m przed światłami zapala się czerwone.
Dziadek powoli hamuje.
Nagle wyprzedza go beemka z piskiem i staje przed maluchem.
Dziadek w szoku uderza w tył bmw.
Maluch do kasacji a na bmw 4 ryski.
Z bmw wysiada dwóch uczesanych na łyso i mówią do dziadka:
- Co dziadzia bmw skasowałeś, kasę masz?
- Nie.
- A dzieci albo wnuki mają kasę?
- Mają
- To masz tu komóreczkę i dzwoń.
5 min później zajeżdżają dwie bmw.
Wysiada ośmiu takich jak tych dwóch i mówią:
- Co dziadek, przyjebali cofając?

sobota, 29 grudnia 2012

o odchudzaniu

Przychodzi kobieta do apteki:
- Macie jakiś skuteczny środek na odchudzanie?
- Tak. Plastry.
- A gdzie się je przykleja?
- Na usta.

Kowalski zwierza się przyjacielowi:
- Moja żona usiłuje schudnąć. Każdą wolną chwilę poświęca na jazdę konną.
- I jaki rezultat?
- W ciągu tygodnia koń stracił na wadze dziesięć kilogramów.

Tęga żona mówi do swojego męża chudzielca:
- Jakby tak kto na ciebie popatrzył,
to by pomyślał że na całym świecie panuje głód.
- A jakby kto na ciebie popatrzył, to by pomyślał, że to twoja wina.

 Przepiszę pani tabletki - mówi lekarz do pacjentki z olbrzymią nadwagą.
- Dobrze, panie doktorze. Jak często mam je zażywać?
- Nikt ich pani nie każe zażywać.
Proszę je rozsypywać na podłogę trzy razy dziennie i podnosić po jednej.

 - Kiedy ostatni raz uprawiałeś seks ze swoją żoną?
- Z grubsza 10-15 kilogramów temu.

 Lekarz wchodzi na oddział anemików.
- Cześć orły, sokoły!
- Dlaaaczegoooo pan doktor taaak dooo nas móóówi?
- A kto wczoraj latał pod sufitem, jak siostra przełożona włączyła wentylator?
Pani od matematyki pyta Jasia.

Stoi anorektyczka na dachu i mówi:
- Skaczę mam dosyć życia.
Skoczyła i liczy:
- 10 piętro, 9 piętro, 8 piętro itd.
Nagle zawiał lekki wiatr:
- Cholera i znowu na dziesiątym.

Szedł facet ulicą i zauważył szyld reklamowy: "Przyjdź do nas, a schudniesz w jeden dzień". Poszedł pod
wskazany w reklamie adres i okazało się że to burdel. Wszedł do środka, podeszła do niego burdel-mama i
pyta:
- Ile chce pan schudnąć?
- Na początek, powiedzmy... trzy kilo.
- W takim razie proszę wejść do pokoju numer trzy.
Facet wchodzi do pokoju numer 3 i widzi nagą laskę, która woła:
- Jak mnie złapiesz, będę twoja!
Facet zaczął ją gonić, ona uciekała, wreszcie złapał ją i zrobił swoje... Nazajutrz wchodzi na wagą,
patrzy...
schudł 3 kilo. Poszedł do burdelu jeszcze raz. Burdel-mama pyta go:
- Ile chce pan schudnąć tym razem?
- Sześć kilo.
- W takim razie proszę do pokoju numer sześć.
Facet wszedł, patrzy... a tam jeszcze ładniejsza laska, jeszcze zgrabniejsza niż poprzednia i woła do
niego:
- Jak mnie złapiesz, będę twoja!
Facet ją dogonił, złapał i zrobił swoje... Następnego dnia staje na wagę, patrzy... schudł sześć kilo!
 Znów
poszedł do tego burdelu i znów burdel-mama go pyta:
- Ile chce pan schudnąć tym razem?
- No, teraz chcę schudnąć dziesięć kilo.
- Na to mamy coś specjalnego. Proszę do pokoju numer 10.
Facet wchodzi do pokoju numer 10, patrzy, a tam Murzyn, który woła:
- Jak cię złapię, będziesz mój!

Kłóci się 3 facetów o to który ma chudszą dziewczynę.
Pierwszy:
-Moja to jest taka chuda, że jak się schowa za lipą to jej nie widać.
Drugi:
-Moja to jest taka chuda, że jak się schowa za lampą to jej nie widać!
Trzeci:
-Ej, weźcie przestańcie... moja to jest taka chuda, że jak zjadła tic-tacka to myślałem,
że jest w ciąży!

 Stoi anorektyczka na dachu i mówi:
- "Skacze mam dosyć życia..."
Skoczyła i liczy:
-10 piętro, 9 piętro, 8 piętro itd.
Nagle zawiał lekki wiatr:
- "cholera i znowu na dziesiątym"
 
Trzech mężczyzn przechwala się czyja żona jest grubsza.
- Moja jak siada, to trzeba jej podstawiać dwa stołki.
- Moja, gdy przechodzi przez drzwi, musi przesuwać się bokiem!
- A ja - mówi trzeci - kiedy zaniosłem biustonosz żony do pralni, usłyszałem, że namiotów nie przyjmują!

 Przychodzi kobieta do apteki:
- Macie jakiś skuteczny środek na odchudzanie?
- Tak. Plastry.
- A gdzie się je przykleja?
- Na usta.

 Tęga żona mówi do swojego męża chudzielca:
- Jakby tak kto na ciebie popatrzył, to by pomyślał że na całym świecie panuje głód.
- A jakby kto na ciebie popatrzył, to by pomyślał, że to twoja wina

Dwie krowy plotkowały ze sobą i jedna mówi:
- Wiesz, ostatnio krasula schudła, wiesz czemu?
Druga mówi:
- Podobno jadła tylko czterolistną koniczynkę.

piątek, 28 grudnia 2012

o sprzedawcah, klijentach i bizmesmenach

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ma pani jakieś trudne puzzle?
- Łąka 500 elementów.
- Eee ... to na 5 minut...
- To może koń 1000 elementów?
- A to na 10 minut...
- No to najtrudniejszy zestaw - zachód słońca 3000 elementów!
- to na 15 minut...
- Panie! Idź sobie pan do piekarni, kup bułkę tartą i poskładaj
 sobie z niej pan rogalika!

Biznesmen tłumaczy swojej żonie najnowszy interes:
- Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje pieniądze ja doświadczenie.
- No, a co będzie za trzy lata?
- On będzie miał doświadczenie a ja pieniądze...

Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, nie­chlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu pa­pierniczego.
Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Sta­lina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza.
Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i
 Lenina i Stalina.
Kie­dy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i
 poprosił o 100 portre­tów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckie­go,
sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu?
Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić.
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.

czwartek, 27 grudnia 2012

o teściowej

Czemu jesteś taki smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu!
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują

Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy i nagle wchodzi moja teściowa!
- I co? I co?
- Bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła.
Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na zawał.

Tata Jasia pyta się swojego szefa:
- Proszę pana czy dostanę urlop? Moja teściowa przyjeżdża.
- Absolutnie. Nie możesz koniec i kropka.
- Dziękuje! Wiedziałem że mogę na pana liczyć.

 - Kochanie co kupimy mamie na imieniny? - pyta żona
- Nie wiem. Może płytę?
- Jaką?
- Nagrobną.

 Polak, Rusek i Niemiec chcą się dostać do wojska.
Jako test wytrzymałości mają zabić swoją teściową.
Do pokoju wchodzi Rusek, widzi swoją teściową i mówi:
   Nie zabiję jej, przecież to matka mojej żony.
Następny wchodzi Niemiec, widzi swoją teściową i mówi:
- E, no bez jaj, nie zabiję jej, przecież to babcia moich dzieci.
Ostatni wchodzi Polak.
Słychać jakieś strzały, po wystrzelaniu całego magazynku z pokoju słychać jakieś trzaski.
Po paru minutach Polak wychodzi i mówi wkurzony:
- k**wa, nabiliście broń ślepakami, musiałem ją krzesłem dobić.

Pewnego dnia zmarła teściowa.
Idzie córka, zięć i z nimi pies, reszta ludzi szla za nimi.
Był to ogromny pogrzeb.
Podjeżdża kierowca do przydrożnego sprzedawcy i pyta:
- Kto to zmarł? Jeszcze takiego ogromnego pogrzebu w życiu nie widziałem!
- Temu panu pies zagryzł teściową
Podchodzi kierowca do rodziny i mówi:
- Proszę przyjąć wyrazy współczucia, ale chciałbym pożyczyć od pana tego psa
- To proszę ustawić się na koniec kolejki.

 - Wiesz moja teściowa jest w gazecie -mówi Andrzej do Krzyśka
- Nie wierzę ci!
- To patrz na ten nekrolog.

 Teściowa przychodzi do córki i zięcia w odwiedziny:
- Puk,puk
Otwiera zięć:
- Ooo, mamusia, a na długo?
- Tylko, na tak długo aż się wam znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?

Do komisariatu wchodzi mężczyzna i zgłasza zaginięcie teściowej.
- Kiedy zaginęła?
- Trzy tygodnie temu.
- I dopiero teraz zgłasza pan zaginięcie?
- Tak, bo nie mogłem uwierzyć w to szczęście.

 - Ile dostałeś?
- 15 lat.
- Za co?
- Za pomoc medyczną.
- ???
- Teściowa miała krwotok z nosa, więc jej opaskę uciskową założyłem, na szyję.

 Stoi facet na peronie i całuje każdy przejeżdżający wagonik...
Podchodzi konduktor i pyta:
-dlaczego Pan całuje te wagoniki?
A on na to:
-bo któryś z nich przejechał moją teściową i nie wiem który.

 Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się,
nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców
na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

 Rozmawia kowalski i Nowak:
-popatrz,jest wiosna wszystko kwitnie i spod ziemi wychodzi- mówi Nowak
-przestań bo ja miesiąc temu teściową pochowałem

 Wpada mężczyzna do domu teściowej.
Gwałtownym ruchem rozpina koszulę odsłaniając klatkę piersiową i krzyczy:
- Pluj mamusiu, pluj! - lekarz kazał smarować jadem żmij

 Ojciec po długim monologu teściowej zwraca się do syna:
-Józiu,przynieś babci krem do ust.
-Tato,ale który?
-Ten z napisem ,,Kropelka"

Pyta sąsiad sąsiada:
- czemu powiesiłeś portret teściowej na wiśni?
- żeby odstraszał szpaki!

 Przychodzi teściowa do zięcia:
- Cześć synku/ dawno Cię nie widziałam.
- Ja mamusi też. Na ile mama przyjechała?
- A, mogę zostać tyle ile tylko chcesz.
- To co mamusia się nawet herbatki nie napije?

 Jest zakończenie roku szkolnego i Jasiu mówi:
- Jeszcze wpierdol i wakacje.

Mama pyta Jasia uczęszczającego na studium informatyczne:
- I jak synku wynosisz coś z tej szkoły?
- Mamo, a po co mi stare komputery?

Zięć przychodzi z pracy i widzi teściową z miotłą:
- Mamusia sprząta czy odlatuje?

 Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, a jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
- Oczywiście, że matka!
- No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża,
 bo synuś tak się nachlał, że do kibla nie trafił.

 Przychodzi zięć do teściowej i pyta:
- Słyszałem mamo, że szukasz pracy.
- Tak synu
- Wyczytałem w gazecie, że szukają straszydła w wesołym miasteczku.

Teściowa leży na łożu śmierci i siedzi obok niej zięć.
- Wiesz zięciu, jak już umrę to zrób dla mnie jedną ostatnią przysługę i zamów na mój pogrzeb orkiestrę.
- Dobrze mamusiu, zrobię to dla mamy.
Po 2 godzinach wraca zięć i mówi:
- No mamusiu orkiestra zamówiona, na czwartek masz być gotowa.