Darmowy PageRank

czwartek, 20 grudnia 2012

o myśliwych



Leśniczy spotyka w lesie dziadka skradającego się w krzakach z naładowaną dubeltówką.
- Dopadłem cię wreszcie, kłusowniku! Co tu robisz z dubeltówką w rękach?
- Tropię oddziały Wehrmachtu.
- Co? Przecież wojna już dawno się skończyła!
- O, cholera! To co ja tu jeszcze robię?

Idzie myśliwy przez las i śpiewa: - Na polowanko, na polowanko... Z tyłu wychodzi miś, klepie go
po ramieniu i pyta: - Co, na polowanko? - Nie! Słowo daję, że na ryby.

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób mam zabrałem ich trzech.

Wraca myśliwy z polowania do domu i zastaje żonę z kochankiem w pościeli. Odbezpiecza bron i mówi.
- Wstawaj sk...synu zaraz ci jaja odstrzelę.
Kochanek wstając mówi błagalnie.
- Daj mi pan jakąś szanse.
- No dobra, rozkołysz.

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
-nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, no to w taki
sposób zabrałem ich trzech.

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi
 facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
 - Otwórz szafę, to się posrasz...

 Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę,
 a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga.
To ja znowu
 PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!

 Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika ?
- Nie. Przepiłem całą pensje...

Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na niedźwiedzia:
-Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył
w moja stronę! To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety,
poślizgnąłem się i upadłem na ziemię.
-O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
-A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza
upolowana zwierzynę:
-Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i
jeden naganiacz.

 Rozmawiają dwaj myśliwi:
-Co byś zrobił, gdybyś na pustyni spotkał lwa?
-Oczy w słup i po słupie...
                                                                                                                            
Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecka:
-Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce,
gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca.
Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk
spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich
w powietrze.
-I co, i co?
-Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam-spada jastrząb.
-A zając, co z zającem?
-Zając, jak to zając, poleciał dalej...

Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Gość
zachwycony widokiem licznych poroży, szabli i kłów, nagle
woła:
-W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
-To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka
myślała, że chcę ja sfotografować!

Myśliwy mówi do kolegi:
-Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego
tak bardzo lubiłeś?
-Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich pol

 -W jaki sposób myśliwi kończą każde udane polowanie?
-Strzelają sobie "po jednym"

Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
- A jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika?
- Przepiłem całą pensję.

 Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewna ręką i niezawodnym okiem.
Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi.
Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów - pierwszy raz w życiu
widzę lecąca martwą gęś!

 Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowaną zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.

Myśliwy po powrocie z Afryki opowiada swoje przygody:
- Idę sobie przez Saharę, a tu biegnie w moja stronę lew! To ja w nogi i hop, na najbliższą jabłonkę!
- Przecież na pustyni nie rosną jabłonie!
- Właśnie! Z wrażenia nawet tego nie zauważyłem!

Myśliwy wybrał się na polowanie i upolował krowę. Zirytowany właściciel krowy mówi:
- Czy Pan pierwszy raz w życiu miał strzelbę w ręku?
- Skądże... Ale pierwszy raz trafiłem.

środa, 19 grudnia 2012

o studentach

 Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego,
 otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
- Przynieście tu siano dla osła!
- A dla mnie herbatkę poproszę! - dodaje student.

Student pyta kumpla:
-Co jesteś taki smutny?
-Wywalili mnie z uczelni!
-A za co?!
-A skąd mam wiedzieć?Pół roku mnie tam nie było!

Przychodzi Jaś do domu i mówi do mamy:
- Mamo, mamo mam dwie wiadomości: jedną złą, a drugą dobrą.
- To proszę dobrą - mówi mama.
- Dostałem piątkę z matmy!
- No, a ta zła?
- Tylko żartowałem!

 Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
- Leje pan wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...

Student poszedł zdawać egzamin ale niewiele umiał.
W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz.
Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...

Trzech studentów opowiada sobie o wrażeniach z Sylwestra.
- Ja chłopaki byłem na Majorce - mówi pierwszy - jaki wypas!!! Plaża, drinki, dziewczyny w bikini...
- A ja byłem w Alpach - mówi drugi - śnieg po pas, narty, a jakie panienki...mmmm
- No stary a ty gdzie byłeś? pyta milczącego dotąd trzeciego żaka
- Chłopaki ja byłem w tym samym pokoju co wy ale ja nie paliłem tego świństwa.

 Po skończonym egzaminie profesor wpisał do indeksu studenta tylko jedno słowo – "Idiota".
Ten przeczytał, popatrzył na profesora i mówi:
- Ależ pan roztargniony, miał pan wpisać ocenę, a pan się podpisał.

Idzie środkiem ulicy facet (z nogami szeroko, przygarbiony) za nim dwóch studentów medycyny
zaczyna się kłócić:
- Ja uważam, że ten pan ma problem z hemoroidami.
- Nie, nie on ma na pewno problemy z kręgosłupem.
Założyli się i podchodzą do gościa mówiąc:
- Dzień dobry panu, my jesteśmy studentami medycyny i założyliśmy się. Kolega uważa,
że ma pan problem z hemoroidami, a ja, że z kręgosłupem. Może nam pan powiedzieć, który
z nas ma rację?
- Niestety żaden, mam problem z planowaniem, bo planowałem puścić bąka, a się zesrałem.

 Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Rozmawia dwóch studentów o tatuażach i jeden mówi:
- Mój tata ma skorpiona na ramieniu.
- Tak, a ja mam Hitlera na tyłku.
- Jasne. No to pokaż.
Drugi ściąga gacie, a pierwszy mówi:
- Ej, ale tu nic nie ma!
- Masz pecha, schował się do bunkru.

wtorek, 18 grudnia 2012

o polityce


 Przychodzi Sikorski do mechanika:
- Proszę dokonać korekty licznika w moim samochodzie.
- Na ile skręcić?
- Ale mi trzeba dołożyć jakieś 60 tys.
- A przepraszam, w pierwszej chwili nie poznałem Pana posła.

 Pewien polityk umarł i poszedł do nieba.
Wprowadza go aniołek.
Polityk widzi mnóstwo zegarów, ale każdy pokazuje inną godzinę. Pyta się anioła:
- Aniołku, po co te wszystkie zegary?
- Widzisz, w momencie narodzin, każdy człowiek dostaje taki zegar ustawiony na godzinę 12.00.
Gdy ktoś skłamie, wskazówka przesuwa się o minutę. Tu na przykład jest zegar Matki Teresy.
Jak widzisz, jest wciąż na 12.00, co oznacza, że nigdy nie skłamała.
- To ciekawe. A gdzie są zegary Millera, Michnika, Kwaśniewskiego albo innego polityka?
- Aaa, tych używamy jako wentylatorów w świetlicy.

 Powell przychodzi do Busha i mówi:
- George, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
Którą najpierw chcesz usłyszeć?
- Złą.
- Irak ma broń nuklearną.
- A dobra wiadomość?
- Będą ją zrzucać z wielbłądów.

 Rok 2010. Polska spełnia już wszystkie normy Unii Europejskiej! W sklepie mięsnym
klient zwraca się do sprzedawcy:
– Kilo kaszanki proszę.
Ekspedient z pełną powagą:
– A z jaką grupą krwi?

 Pewien człowiek został skazany na 7 lat, 7 miesięcy i 7 dni więzienia.
-7 dni za to, że patrzył na Kaczyńskiego.
-7 miesięcy za to, że patrzył przez lunetę.
-7 lat za to, że luneta była przymocowana do karabinu.
 Pewien człowiek został skazany na 7 lat, 7 miesięcy i 7 dni więzienia.

Koszmarny obiad prezesa PIS:
Ziobetka po Cymańsku w sosie Kurskim.

Posłowie ogłosili ambitny plan dla rządu, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA.
Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

Leci premier śmigłowcem i przez sen wzdycha do
swojego patrona im. Millera.
- Czerwony Bracie spraw bym odniósł jakiś sukces medialny, ostatnio mi się nie wiedzie.
Patron na to...
- SPADAJ!

- Dlaczego policjant ma jedną pałkę czarną, a drugą białą?
- Bo jak widzi jednego bandytę to wyciąga czarną i go bije, a jak widzi trzech bandytów, to wyciąga białą i
udaje niewidomego.

Z ostatniej chwili: "Saddam Husajn prawdopodobnie nie zginął we wczorajszym bombardowaniu Bagdadu.
 Wśród jego sobowtórów zapanowała panika, bo chodzi pogłoska, że urwało mu nogę..."

 Pewien polityk umarł i poszedł do nieba. Wprowadza go aniołek. Polityk widzi mnóstwo zegarów,
ale każdy pokazuje inną godzinę. Pyta się anioła:
- Aniołku, po co te wszystkie zegary?
- Widzisz, w momencie narodzin, każdy człowiek dostaje taki zegar ustawiony na godzinę 12.00.
 Gdy ktoś skłamie, wskazówka przesuwa się o minutę. Tu na przykład jest zegar Matki Teresy.
Jak widzisz, jest wciąż na 12.00,co oznacza,że nigdy nie skłamała.
- To ciekawe. A gdzie są zegary Millera, Michnika, Kwaśniewskiego albo innego polityka?
- Aaa, tych używamy jako wentylatorów w świetlicy.

 Tusk i Kaczyński mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja to wina. Kaczyński nie wytrzymał i
mówi:
- Donku, nie kłóćmy się, to moja wina.
Tusk zmieszany:
- Nie, no w końcu…
Kaczyński na to sprawiedliwie:
- Wina leży po obu stronach. Rozejm? – I wyciąga piersiówkę, podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu,
 a ten chowa ją do kieszeni.
Tusk pyta:
- A Ty się nie napijesz?
- Nie, ja czekam na policję.

Donald Tusk zlikwidował wszystkie ministerstwa, a w ich miejsce powołał 3 nowe:
1. Zdrowia
2. Szczęścia
3. Pomyślności

Dwaj mężczyźni przechodzą koło sejmu.
Nagle w sejmie rozlega się głos:
- Sto lat! Sto lat!
Jeden z mężczyzn mówi:
- Patrz, chyba ktoś tam ma urodziny.
- Nie, wiek emerytalny ustawiają.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

o seksie

 Szczyt lenistwa:
Położyć się na nagiej kobiecie i czekać na trzęsienie ziemi.

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.


Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później - pokaż mi najpierw bociana.

Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, że za godzinę wróci mój mąż.
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci.

W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki:
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz!! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.

 Idzie zakonnica do zakonu i tuż przed drzwiami dopadło ją kilku mężczyzn i zgwałciło.
Podbiegła do niej druga zakonnica i przerażona pyta:
- Siostro nic ci nie jest?
Ta wstaje i mówi:
- No! W końcu do syta i bez grzechu!

 Pech chciał, że kobieta w ciąży (z trojaczkami) poszła do banku w dniu napadu. Dostała 3 kule w brzuch. Po przewiezieniu do szpitala lekarz mówi: - Ma pani niezwykłe szczęście, wszystkie dzieci przeżyją. Niestety nie możemy wyjąć pocisków, dzieci muszą się z nimi urodzić. Kobieta posłuchała lekarza i urodziła 2 dziewczynki i chłopca bez wyjmowania kul. Pewnego dnia, po 12 latach, jedna z dziewczynek przychodzi do mamy, trzymając coś w ręku: - Co się stało córeczko? - Mamo, robiłam siusiu i coś takiego mi wypadło. - To tylko kamień córciu. Wszyscy ludzie tak mają, ale już więcej to się nie stanie. Za chwilę do mamy przychodzi druga córka: - Mamo, zobacz, robiłam siku i coś takiego mi wypadło. - Nie martw się córeczko, każdy kiedyś tak ma, ale już więcej nie będzie wypadać. Nagle słychać krzyk z pokoju. Mama otwiera drzwi i widzi syna z penisem w ręku. - Co Jasiu, chciałeś zrobić siku i kamień wyleciał? - Nie mamo. Waliłem konia i psa zastrzeliłem!

Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem.
Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne.
Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia.
Leżą, leżą, środek nocy, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty... Lolek... walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!

 - Wiesz, co zazwyczaj mówią do mnie kobiety, gdy pytam je o seks?
- Nie.
- Skąd wiedziałeś?!

Mówi penis do penisa:
-Słyszałeś? Podobno z aptek wycofali Viagrę!
-No to leżymy...

Jasiu który ukończył około 20 lat.
Pojechał do ciepłych krajów.
idzie sobie idzie napotkał bandę murzynów.
Oni mu na to.
- śmierć czy dupczenie ?
przestraszony Jaś myśli sobie no dopiero mam 20 lat i chce jeszcze pozyć no to odpowiada.
- ruchanie.
Murzyni dupczą go przez pare godzin aż był bardzo zmęczony, potem idzie sobie dalej a tu kolejna banda
 murzynów. I pytają
- śmierć czy dupczenie ?
Jasiu zastaniawia się i mówi.
- kurwa raz przeżyłem to i drugi raz przeżyje.
Po paru godzinach Jaś już tak wydupczony że ledwo co może chodzić. Po pewnym czasie znowu idzie i znowu
napotyka bande murzynów. Oni na to.
- śmierć czy dupczenie ?
Jasiu bardzo wkurwiony i myśli już nie wytrzymam dupczenia i mówi.
- śmierć.
A banda murzynów krzyczy.
- śmierć przez dupczenie!!

Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Waliłem caaaaaałą noc!!
- Łooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył :(

 Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają
na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zerzgam i stracę przytomność

Polak i Afroamerykanin swoimi członkami mierzyli temperaturę wody.
Polak zaczyna :
-no będzie z 27 stopni
a Afroamerykanin
-no 27 stopni i 2 metry głębokości .

 - Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać!
- W jaki sposób, córeczko?
- Rzucają we mnie kamieniami....

 Przychodzi facet do burdelu. Wybrał sobie prostytutkę i mówi do niej szeptem:
- Wie Pani, ja to będę robił pierwszy raz.
- No to co Pan mi tu głowę zawraca?! Niech Pan idzie do lasu i poćwiczy na dziuplach.
Facet tak zrobił. Przychodzi tydzień później do burdelu, wziął tę samą prostytutkę, a ona do niego:
- Poćwiczył Pan?
- Tak.
Ona rozkłada nogi, a on ją kopie. Zdenerwowana krzyczy:
- Co Pan robi?
- Sprawdzam czy nie ma os.

 Był sobie człowiek, który posiadał swoją własną fabrykę mięsną.
Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazać interes swojemu jedynemu synowi.
Przyprowadził syna do fabryki i mówi:
- Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?
- Nie - odpowiada syn.
Ojciec tłumaczy więc jeszcze raz:
- Maszyna, baran, parówka... rozumiesz?
- Nie - ponownie odpowiada syn.
Ojciec nie wytrzymuje, ale tłumaczy jeszcze raz:
- Tu masz maszynę, w nią wkładasz barana i wychodzi parówka... rozumiesz wreszcie?
- Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w którą się wkłada parówkę i wychodzi baran?
- Tak, twoja matka!

 Przyjeżdża dziadek na wózku inwalidzkim do burdelu i życzy sobie 3 dziewczynki. Na to "puffmutter":
- Dziadku a jak wy to sobie wyobrażacie? A wy tak już nie potraficie.
- A co to panią obchodzi.-odpowiada dziadek- Ja płacę i żądam.
Dziewczyna bierze dziadka do pokoju, w którym czekają dwie prostytutki. Dziadek zadowolony z uśmiechem na twarzy:
- A teraz wy dwie połóżcie mnie na nią.

Wchodzi gej do sklepu i mówi:
- Poproszę serek
- Jaki?
- Homo...
- JAKI??
- genizowany

 Ojciec obserwuje córkę, która wraca z randki.
- Masz oczko na prawej pończoszce.
- Wiem.
- Gdy wychodziłaś miałaś na lewej.

 Pewnego razu 2 zakonnice przychodzą do księdza z wieścią, że nie będą chodzić już do kościoła.
Ksiądz pyta:
- A to dlaczego?
- Bo w lesie przez, który chodzimy są gwałciciele.
Ksiądz idzie z zakonnicami żeby to sprawdzić.
Przebrał się za zakonnicę i idą.
Ksiądz widzi dwóch gwałcicieli, więc zakonnice uciekły a Kapłana złapali i zaczynają go gwałcić.
Jasiek do Gietka mówi:
- Ee ty nie tak mocno bo pała przodem aż wychodzi.

 Dyrektor wchodzi rano do sekretariatu i pyta:
- Jaki to dzisiaj mamy dzień panno Kasiu?
- Niepłodny, panie dyrektorze, niepłodny.

9 rano. Pukanie do drzwi.
Babeczka otwiera - tam facet z pytankiem:
- Przepraszam, czy ma pani cipkę?
- Ty chamie - i trzask drzwiami.
Kolejny dzień - ta sama sytuacja.
Po trzecim dniu babeczka nie wytrzymuje i opowiada całe zdarzenie mężowi.
- Nic się nie przejmuj, jutro mam wolne to załatwimy tę sprawę.
Kolejny dzień - 9 rano, pukanie do drzwi.
Mąż przyczaja się za drzwiami a żona otwiera - ten sam gość:
- Przepraszam czy ma pani cipkę?
Babeczka spogląda ukradkiem na męża - on kiwa głową na tak:
- Mam - pada odpowiedź z jej strony
- To niech pani da swojemu mężowi i powie żeby się odpierdolił od mojej żony - OK?

 90-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj

Siedzi dwóch dziadków na ławce w parku.
Przechodzą dwie młode kobiety.
Jeden z dziadków pyta:
- Podrywamy dupcie?
- Nie, jeszcze sobie posiedzimy.

Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!
 
Mąż wyjechał na delegację.
Żona korzystając z wyjazdu zaprosiła kochanka Romka.
Przyszedł i od razu wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- o kur** to mój mąż. Romek idź do łazienki.
Żona otwiera a tam drugi kochanek.
No i też się zabrał do rzeczy.
Nagle pukanie...schowaj się do kuchni.
A za drzwiami trzeci kochanek i tak jak poprzednicy wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- to mój mąż...
Nie mając gdzie schować kolesia wsadziła go w zbroje rycerską stojącą w pokoju.
Okazało się, że to mąż.
Wrócił i też zabrał się do rzeczy...
Mija wieczór, noc i ranek.
Pierwszy nie wytrzymał i podchodzi do łóżka i mówi, że kibel odetkany.
Mąż podziękował.
Koleś w kuchni to samo, podchodzi i mówi, że zlew przepchany.
Mąż - ok!.
Ale koleś w zbroi nie wie co wy myśleć.
Pomyślał i podchodzi:
- Przepraszam, którędy na Grunwald?

Idzie dwóch pedałów przez las i jednemu nagle
 zachciało się kupę, więc skoczył za potrzebą w krzaki i Krzyczy:
- O, wszyscy święci!
Przybiega drugi pedał:
- Co ci się stało?
- Poroniłem! Tu widać rączki i nóżki!
- Ty debilu! Przecież nasrałeś na żabę!

Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę.

Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego.
Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko.
Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca
szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i odbywa stosunek z rzeczoną
autostopowiczką, po czym odkręca okienko i odjeżdża.
Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se muszę kupić.

 Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, że za godzinę wróci mój mąż.
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci...

 Mówi facet do blondynki:
- Masz piersi jak rodzynki!
- Takie słodkie?
- Nie. Takie pomarszczone.

niedziela, 16 grudnia 2012

o cyrku

Dziennikarz pyta cyrkowego akrobatę:
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w tak trudnym zawodzie?
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę wódki, tak zwaną
"małpeczkę". W południe znów wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną
"małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam ostatnią "małpeczkę"
i jak już jestem na arenie, to te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!

 W nadmorskim kurorcie panika.
Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na
plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani
żywej duszy!

sobota, 15 grudnia 2012

o lekarzach

 Idzie baba do lekarza odebrać wyniki USG.
Lekarz patrzy i mówi:
- Nie podoba mi się, nie podoba mi się pani ...
A na to baba mówi:
- Pan też nie jest za przystojny.

 Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego.

Przychodzi baba do lekarza i pyta się o wyniki. A lekarz odpowiada:
- ma pani raka.
Baba:
- jak to raka? Przecież tydzień temu miałam jeszcze kamienie.
Lekarz:
- tak kamień na kamieniu, a pod spodem rak.

Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza, lekarz do niej:
- Proszę się rozebrać i położyć.
- Ale, panie doktorze! To moje dziecko jest chore!
- Jemu już nic nie pomoże, zrobimy drugie.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jak mnie pan wyleczy, to chyba umrę ze szczęścia!

Przychodzi baba do lekarza z kupą na głowie i mówi:
- Widziałam orła cień.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie.
- Żartuje pani!

Przychodzi baba do lekarza z taczką na plecach i margaryną.
Lekarz: - Co pani jest?
Baba: - Margaret Thatcher.

Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego.


 W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3-letni synek połknął korkociąg.
- Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
- Flachę otworzyliśmy śrubokrętem.

Facet przychodzi do okulisty.
Lekarz bada mu oczy, siada przy biurku i po chwili mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą.
 Dobra jest taka, że nie musi pan nosić okularów,
 a zła teka,że musi się pan uczyć Braila.

Lekarz do lekarza:
- Wiesz, mam na oddziale dziwny przypadek. Pacjent już dawno powinien zejść, a on zdrowieje!
- No cóż, czasami medycyna jest bezsilna.

Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza, lekarz do niej:
- Proszę się rozebrać i położyć.
- Ale, panie doktorze! To moje dziecko jest chore!
- Jemu już nic nie pomoże, zrobimy drugie.

Do domu wpada uradowany mąż.
Mówi do żony:
- Kochanie wygrałem w totka.
Żona siedzi cicho i nagle mówi:
- Mamusia nie żyje.
Na to mąż krzyczy z radości:
- Ja pierdole kumulacja.

 Przychodzi baba do ginekologa na rutynowe badania:
- Oj, widzę nadżerkę.
- Kurde mówiłam, że ma ino polizać, a on zaraz nadżarł.


 Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie zwraca na mnie uwagi.
- Następny proszę!

Kowalski siedzi na kozetce u psychoanalityka .
- Panie doktorze, wydaje mi się, że u nas w lodówce ktoś mieszka.
- Dlaczego pan tak sądzi?
- Bo żona nosi tam jedzenie.

Lekarz wchodzi na oddział anemików.
- Cześć orły, sokoły!
- Dlaaaczegoooo pan doktor taaak dooo nas móóówi?
- A kto wczoraj latał pod sufitem, jak siostra przełożona włączyła wentylator?
Pani od matematyki pyta Jasia.

Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ściąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki - odpowiada baba - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
- Tak.
- No to teraz nie gadaj pan ino ją wyciągaj!

 Przychodzi facet do lekarza.
Wyjmuje swój "interes" cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz się pyta:
- Jezus Maria, kto pana tak urządził?
- Ja sam.
- Czemu i jak?
- Bo jestem masochistą normalnie, kładę interes na kowadle i wale
ile sil młotkiem.
- A kiedy ma pan w tym przyjemność?
- Jak nie trafie.

 Przychodzi baba do lekarza i pyta się o wyniki. A lekarz odpowiada:
- ma pani raka.
Baba:
- jak to raka? Przecież tydzień temu miałam jeszcze kamienie.
Lekarz:
- tak kamień na kamieniu, a pod spodem rak.

 Przychodzi facet do seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co się dzieje. Gdy się tak kocham ze swoją żoną to widzę przed oczami takie czerwone
 światełko. Co to jest?
- Panie, jedziesz już pan na rezerwie!

Przychodzi facet do lekarza. Wyjmuje swój "interes" cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz pyta:
- Jezus Maria, kto pana tak urządził?
- Ja sam.
- Czemu? I jak?
- Jestem masochistą. Normalnie, kładę interes na kowadle i walę ile sił młotkiem.
- A kiedy ma pan w tym przyjemność?
- Jak nie trafię.

Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie
w fatalnym stanie.
Lekarz:
- Niestety to syfilis i nic nie da się tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy
bardzo nowoczesne protezy.
Pacjent wybiera najtańszą - drewniana.
Po przeszczepie wizyta kontrolna. Lekarz ogląda protezę i mówi:
- Oj nie ma pan szczęścia, jak nie syfilis to korniki.

Anestezjolog idzie do pacjenta przed operacją i mówi:
- Będę pana usypiał
- ok - odpowiada pacjent.
- Przepraszam, ale muszę pana zapytać
-pan pyta - mówi pacjent.
Pan jest prywatnie czy na kasę chorych?
- Na kasę chorych
Anestezjolog na to:
-aaa aaa kotki dwa szare bure oby dwa..........

 Lekarz pyta pacjenta:
- Czy często pan pije?
- Od czasu do czasu
- To znaczy?
- Od czasu jak knajpę otworzą do czasu aż ją zamkną.

W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.

Pacjent do lekarza: Panie doktorze, błagam o pomoc. Niczego nie mogę zapamiętać. Wszystko wylatuje
mi z głowy. Co usłyszę, zapominam od razu. Co robić?!
Lekarz: Zapłacić z góry!

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza.
Lekarz: Zaraz, zaraz! Nie wszystkie na raz.
Baba: Ja nie do pana. Ja do tego pod oknem.

Przychodzi baba do lekarza ze złamaną ręką i nogą.
- Co się pani stało w rękę?
- Prąd mnie kopnął.
- A w nogę?
- Chciałam oddać.

Pewna pani poszła do lekarza i mówi:
- proszę pana moje dziecko jest chore
- przechodziło dziecko odrę?
- co pan odra jest głęboka i dziecko by mi się utopiło.

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza.
-Lekarz do niej nie przyjmujemy parami.
 -To dobrze bo ja przyszłam do tego obok.

Profesor medycyny na zajęciach ze studentami pierwszego roku studiów ,zwraca się do studentów:
- Chciałbym nauczyć was dwóch rzeczy:a mianowicie pokonaniu obrzydzenia i spostrzegawczości.
Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... i wetknął palec w usta
trupa, wyciągnął go i oblizał.
- A teraz każdy z was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok,
ale robią, co kazał profesor.
Kiedy skończyli wykładowca mówi:
-  Pierwsze wykonaliście zdumiewającą odwagą.Po drugie, powinniście państwo popracować
nad spostrzegawczością.
Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
 
 W łódzkiej karetce pogotowia pacjent odzyskuje przytomność:
- Gdzie ja jestem?
- W karetce.
- A gdzie jedziemy?
- Do zakładu pogrzebowego.
- Ale ja jeszcze nie umarłem!
- A my jeszcze nie dojechaliśmy..

.Lekarz psychiatra do pacjenta:
- Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku.
- A więc na początku stworzyłem Ziemię...

 Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!

 Idzie baba do lekarza z pługiem na plecach a lekarz na to orzesz ty!

Idzie baba do lekarza i mówi:
- panie doktorze wyrostek mi dokucza
- niech pani nie zwraca uwagi na gówniarza.

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza,
a lekarz mówi:zaraz zaraz nie wszystkie naraz

 Anestezjolog mówi do pacjenta przed operacja:
- Dziś usypiamy za darmo... ale budzimy za pieniądze.

Do wychodzącego z sali operacyjnej lekarza podbiega zdenerwowana żona pacjenta.
- I jak, panie doktorze, udała się operacja?
- Operacja? Myślałem, że to była sekcja zwłok.

Panie doktorze jak mam się pozbyć zbędnych kilogramów?
- Najlepiej zostawić je na talerzu.

Przychodzi baba do dentysty i prosi o wyrwanie zęba, który ją boli i jest popsuty.
Dentysta natomiast wyrywa jej zdrowy ząb i na to pacjentka:
- pan wyrwał mi zdrowego zęba!
- to co i tak by się kiedyś popsuł.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mrówka mi weszła do..., ... no wie pan.
- Tak, tak, niech się pani rozbierze.
- Najlepiej będzie, gdy nasmaruję swojego penisa klejem, włożę go, mrówka się przyklei i ją wyjmę. - Mówi lekarz.
Baba się zgodziła. Lekarz wkłada i wyciąga, wkłada i wyciąga.
- Co pan robi? - Pyta przerażona kobieta.
- Teraz to ja ją zatłukę!!!

 Przychodzi kobieta do aptekarza i mówi:
-Poproszę trutkę.
-A po co?
-Chce otruć męża!
-Nawet jeśli panią zdradza dla innej nie mogę pozwolić żeby pani go otruła!
Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie jej męża kochającego się z żoną aptekarza.
Wtedy aptekarz mówi:
-Nie wiedziałem że ma pani receptę już podaję trutkę.

 Do lekarza przychodzi facet z trzęsącymi się rękami. Lekarz pyta:
- Czy pan dużo pije?
- Nie bardzo. Większość mi się wylewa.

- Panie doktorze, codziennie rano oddaje mocz o 5 rano.
- W pana wieku to bardzo dobrze.
- Ale ja się budzę o 7!

 Przychodzi blondynka do lekarza i mówi panie doktorze ja mam trzy zwierzęce choroby po pierwsze jestem powolna jak
żółw po drugie jestem uparta jak osioł a po trzecie jestem groźna jak lew a pan doktor mówi pani ma jeszcze
 jedną zwierzęcą chorobę ,jaką ,jaką panie doktorze jest pani brudna jak świnia!!!

Baba umarła i nie przychodzi już do lekarza, więc lekarz udaje się na jej grób. I słyszy zduszony głos:
- Panie doktorze, ma pan coś na robaki?

Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina...

 Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i
wybiegają z pokoju...
- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?
- Nie, tylko chciałem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami...

 Przyszedł facet do lekarza, by mu coś pomógł na jego małego penisa.
Lekarz zaproponował mu, że utnie "małego" i przyszyje mu trąbę słonia.
Facet wyszedł zadowolony lecz po 2 dniach wraca zdenerwowany i żąda by mu lekarz odciął tą trąbę.
- A co, za duży nie sprawdził się?
- Nie to doktorze - nie uwierzy pan ile jabłek sobie do dupy nawkładałem

.Przychodzi student do chirurga i skarży się na mocny ból brzucha. Lekarz mówi:
- No to dobrze, odetnę panu uszy.
Pacjent się przestraszył, pobiegł do internisty i opowiedział, co się stało. Na co internista:
- Tym chirurgom tylko by ciąć i ciąć ludzi. Bez obawy, przepiszę panu takie tabletki,
że uszy same odpadną.

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nerwosol poproszę...
- Co proszę?
- NERWOSOL KUR*A!!!

Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
- Panie doktorze co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydał diagnozę:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze ja się boję, mam sine drugie jądro i członka...
- No tak, złośliwa odmiana, trzeba natychmiast amputować.
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza:
- Panie doktorze, ja mam sine całe podbrzusze
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak, to spodnie panu farbują.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem, że kiedy śpię to chrapię. Co mam zrobić?
- Niech pan zaśnie przy otwartym oknie, to przejdzie.
Na następny dzień facet znowu przychodzi do lekarza, a lekarz mówi:
- I co? Chrapanie zniknęło?
- Chrapanie nie, ale zniknął TV, MP3, mikrofala i DVD.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze bo moje jądro jest niebieskie.
- A jest pan prywatnie czy na kasę chorych?
- Na kasę chorych.
- Obawiam się, iż będziemy musieli amputować.
- Trudno w końcu lepiej żebym żyl.
Następnego dnia ten mężczyzna przychodzi z drugim jądrem, ale także na kasę chorych.
Lekarz każe amputować jądro.
Trzeciego dnia mężczyzna przychodzi i mówi:
- Panie doktorze mój penis jest niebieski.
- Prywatnie czy na kasę chorych?
- Prywatnie, co mi tam, tym razem mogę zapłacić.
- To niech sobie pan inne spodnie kupi bo panu farbują.

 Pacjent pyta się lekarza:
- Doktorze, bardzo kiepsko ze mną?
- Skąd, siedemdziesiątki pan dożyje.
- Ale siedemdziesiąt lat kończę jutro!
- A nie mówiłem.

 Przychodzi baba w ciąży do lekarza.
- Co pani?
- A tak sobie zaszłam...

 Przychodzi baba do lekarza z ptakiem w d*pie.
lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Mi nic, ale staremu ptaka urwało.

 Przychodzi facet do lekarza i chce dostać zwolnienie z pracy.
Lekarz mu na to, że nie może mu dać zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu
 "Pacjent jest zdrowy i koniec".
No więc facet wyszedł z gabinetu i jak się w poczekalni zatoczył,
tak runął na podłogę i umarł na miejscu.
Lekarz wychodzi, patrzy co się stało i mówi do pacjentów:
- No widzicie?! Miałem rację... tak mu się pracować nie chciało,
 że wołał umrzeć niż iść do roboty!

Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w d*.*ie, a lekarz do niej:
- Proszę siadać!

 Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien już dawno zejść a on zdrowieje.
- Tak,... czasem medycyna jest bezsilna.

 Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją:
- Co się stało, dawno pani nie widziałem?
- Aaa, chorowałam.

Przychodzi baba do lekarza cała zarzygana
Doktor odpowiada:
- wyliże się pani z tego.

 Przychodzi baba do lekarza z budką telefoniczna na plecach.
A on na to:
- Kto pani taki numer wykręcił?

 Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach:
- Skąd u pani to niemowlę?
- Miałam randkę w ciemno.

Przychodzi baba do lekarza z śledziem na czole, i nic nie mówi. Więc lekarz się pyta:
- Co pani dolega??
- Panie doktorze: KTOŚ MNIE ŚLEDZI!

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę doktora, cierpię na zaniki pamięci..
- Od kiedy?
- Co od kiedy?

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- Kopnij pani gówniarza, to się odczepi!

 Przychodzi baba do lekarza i mówi;
- Proszę doktora, jak pije herbatę to mnie oko kole.
- No to niech pani wyjmie łyżeczkę.

 Młoda dziewczyna przychodzi do ginekologa i mówi:
- Panie doktorze, już na wstępie pragnę podkreślić, że jestem jeszcze dziewicą
- To nic! To się nawet dobrze składa bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu.

- Panie doktorze! Czy taka operacja jest niebezpieczna?
- O tak! Na pięć udaje się tylko jedna.
- Ojej!
- Niech się pan nie boi. Czterej pańscy poprzednicy są już w grobie.

 Przychodzi baba do lekarza z cegłami na plecach.
- Co się pai stało?
- Zamurowało mnie!

 Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina.

 Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!

 Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!

piątek, 14 grudnia 2012

o diable

Diabeł złapał Polaka, Francuza i Ruska.Mówi
-macie jedno życzenie na rok.
Francuz mówi, że chce kobiet.
Polak, że chce wódki.
Rusek, że chce papierosy.
Przychodzi diabeł po roku mówi, że mają następne życzenie.
Francuz chce kobiet.
Polak chce wódki.
A Rusek mówi
-zapałek kudziwa.