Darmowy PageRank

środa, 12 grudnia 2012

o ludożercach

Rozmawiają dwaj kanibale przy grillu:
- Nie obracaj tak szybko!
 Mięso się dobrze nie upiecze!
- Nie ma mowy!
To Polak, jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie
mi węgiel.

 Dwóch kanibalów złapali cygana i wsadzili go na rożen.
Przychodzi trzeci i pyta:
- Czemu tak szybko go obracacie?
- Kiedy obracamy wolniej to podkrada nam ziemniaki.

Trzej ludożercy umówili się w sobotę na grilla.
Dwaj już rozpalają ogień.
Pierwszy piecze smakowite kobiece udko.
Drugi przyniósł duże i muskularne męskie ramię z łopatką.
W końcu nadchodzi trzeci kanibal, niesie urnę z prochami.
– Coś Ty przyniósł? A gdzie mięsko? – pytają koledzy.
– Ja mam dietę, dzisiaj tylko „gorący kubek"

 Na bezludnej wyspie wylądowali Anglik, Niemiec i Rusek... jedzenie się skończyło, więc umówili się, że
codziennie każdy
 będzie dawał coś z siebie pozostałym do jedzenia...
Pierwszego wieczoru Anglik odcina sobie rękę...
Drugiego Niemiec odcina sobie nogę...
Trzeciego Rusek przygotowuje się - ściąga spodnie a koledzy pytają:
-Co dzisiaj? Kiełbaska po rusku?!
A rusek na to:
-Nie... po jogurcie i spać...
 
Między ludożercami:
- Gdzieś zginęła moja żona! Nie widziałeś jej?
- Nie.
- A co żujesz?

 Ludożercy segregują złapanych białych.
-Zdrowy?
-Zdrowy.
-Na mięso, następny.
-Zdrowy?
-Chory.
-Na co chory?
-Na cukrzycę.
-To na kompot
 
Synek ludożerca łamiącym się głosem mówi do taty ludożercy:
- Tatusiu jestem głodny!
Na to ojciec odpowiada:
- Poczekaj chwilę, zaraz ci coś przyniosę.
Mija kilka chwil i tato wraca, niosąc na plecach trumnę. Synek widząc to mówi z żalem:
- Oj, tato, znowu ta konserwa!?

 Rozmawiają dwaj kanibale przy grillu:
- Nie obracaj tak szybko! Mięso się dobrze nie upiecze!
- Nie ma mowy! To Polak, jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie
mi węgiel.

wtorek, 11 grudnia 2012

o blondynkach



- Co można dostać w Polsce za złotówkę?
- W Polsce za złotówkę można dostać w pysk od żebraka!
Dwie blondynki jadą autobusem:
- patrz jaki piękny las
- nie widzę bo drzewa mi zasłaniają.

 Blondynka leci samolotem i widzi przystojnego mężczyznę koło niej
 i podchodzi do niego chcąc go zagadać i mówi:
- przepraszam czy pan też leci tym samolotem co ja?

 - Po czym poznać, że blondynka pisze fantastykę?
- Ma książeczkę czekową.

 Chodzi blondynka z nosem przy trawie.
Przychodzi sąsiad i mówi:
- Co blondynko tak chodzi z nosem przy trawie?
- Kozy sobie pasę.

Rozentuzjazmowana blondynka telefonuje do informacji PLL LOT:
- Proszę mi powiedzieć, jak długo trwa lot z Warszawy do Londynu?
- Chwileczkę - odzywa się głos w słuchawce.
- Bardzo pani dziękuję! - woła szczęśliwa blondynka i
odkłada słuchawkę.

Idą 2 blondynki przez pustynie, jedna mówi do drugiej:
- Zobacz jak tu musiało byś ślisko.
- Czemu?
- Zobacz ile piachu wysypali.


Ida dwie blondynki po ulicy i jedna ma BOMBĘ.
Druga się pyta:
- co się stanie jak ta BOMBA wybuchnie?
- spokojnie mam drugą

Co mówią kolana blondynki po powrocie z wakacji
- Nareszcie razem.

Instrukcja jak utopić blondynkę:
- Zapukaj do łodzi podwodnej - ona na pewno otworzy.

 Blondynka zabawia się z kochankiem.
Wtem do mieszkania puka mąż.
Zakłopotana blondynka mówi do kochanka:
- Skacz przez balkon!
- Oszalałaś przecież to 13 piętro!
- Oj, kochanie nie bądź taki przesądny!

 Blondynka pisze w liście do syna przebywającego na kolonii:
"Kochany wiesz, chciałam Ci jeszcze wysłać parę groszy,
ale już zakleiłam kopertę".

 Sędzia pyta blondynki podczas rozprawy:
- Nadal twierdzi pani, że nie zabiła męża tylko, że popełnił samobójstwo?
- Tak - odpowiada blondynka.
- A może pani mi wyjaśnić, jak mąż mógł sam strzelić do siebie z łuku?

 Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy Pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd. Dostałam go na urodziny.

 Jedna z blondynek kupuje nowe mieszkanie i zaprasza do niego swoją koleżankę, też blondynkę i mówi:
- Mam tu taki fajny przycisk. Jak pstrykam to raz jest światło, a raz go nie ma.
Obie blondynki przyglądają się z zaciekawieniem nowemu zjawisku.
Nagle jedna zadaje pytanie:
- A gdzie to światło jest, jak go nie ma?
- Choć, to ci pokażę.
Udaje się do kuchni, otwiera drzwi lodówki i mówi:
- Tu się chowa.

Idzie blondynka do sklepu RTV i AGD.
Sprzedawca mówi:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Wychodzi wkurzona.
Na drugi dzień przychodzi w peruce:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Wychodzi jeszcze bardziej wkurzona.
Na trzeci dzień przychodzi w peruce i w kapturze:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
- Skąd pan wie, że jestem blondynką?
- Bo to mikrofalówka.

Blondynka do blondynki:
-Pożyczysz 10 zł.
A ona na to
-Od kogo?

Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
Na to kelner:
- TU NIE WOLNO JEŚĆ SWOICH KANAPEK.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.

Blondynka do koleżanki:
- A ja wczoraj byłam u okulisty!
- I co Ci powiedział?
- Żebym się alfabetu nauczyła.

 Młoda narzeczona, blondynka,
przyszła po raz pierwszy do domu przyszłych teściów.
Zaczynają jeść obiad.
- W naszym domu jest zwyczaj,
że zawsze przed rozpoczęciem posiłku się żegnamy
 - mówi przyszła teściowa, a blondi na to:
- W naszym domu czegoś takiego nie ma, może dlatego,
 że moja mama dobrze gotuje.

Co robi blondynka z głową w kałuży?
Słucha Bajora.

Dwie blondynki siedzą nad morzem.
Jedna wkłada palec do wody, oblizuje i mówi:
- Ale słona.
Druga przynosi torebkę z cukrem i wsypuje do wody.
Potem pierwsza z nich próbuje wodę ponownie.
- Nadal jest okropnie słona.
- Dziwisz się? Przecież nie zamieszałaś.


Dwie blondynki siedzą nad morzem.
Jedna wkłada palec do wody, oblizuje i mówi:
- Ale słona.
Druga przynosi torebkę z cukrem i wsypuje do wody.
Potem pierwsza z nich próbuje wodę ponownie.
- Nadal jest okropnie słona.
- Dziwisz się? Przecież nie zamieszałaś.

Dwie blondynki opowiadają sobie kawał:
- Kumasz?
- No pewnie że nie bo kumają tylko żaby.

Blondynka przyszła do apteki.
- Czy są testy ciążowe?
- Są
- A trudne są pytania?


Rozmawiają dwie blondynki:
- Wiesz, gdy wieczorem wypiję kawę to całą noc nie mogę zasnąć - mówi pierwsza.
- Ze mną jest dokładnie odwrotnie: gdy zasnę nie mogę wypić kawy.

Dlaczego blondynka biega nago po ogródku?
Żeby pomidory się zaczerwieniły.

Dlaczego blondynka siedzi na zegarze?
- Bo chce być na czasie!

Dlaczego blondynka chodzi na kolanach w sklepie?
Bo szuka niskich cen!

Jaka jest różnica między ogniskiem a blondynka?
- Ognisko jest jaśniejsze, ale blondynkę łatwiej rozpalić.

Jak nazywa się stosunek murzyna z blondynką?
wbijanie ciemnoty.

Co robi blondynka, gdy stojąc na wadze jest niezadowolona z jej wskazań?
Wciąga brzuch.

Jak nazywa się stosunek murzyna z blondynką?
wbijanie ciemnoty.

Blondynka zaprasza Tomka na kawę w kawiarence.
Tomek mówi:
- Może pójdziemy do twojego domu?
- Z chęcią.
Gdy już byli w domu blondynka rozbiera się i mówi:
- Bierz co chcesz.
Tomek wziął telewizor i uciekł.

Dlaczego blondynka wyrzuca zegarek przez okno?
- Chce sprawdzić jak szybko mija czas.

Dlaczego blondynka chce skoczyć przez okno?
- Bo chce wypróbować nowe podpaski olweys ze skrzydełkami.

Rozmawiają dwie blondynki:
- Ale ty masz ładne zęby - mówi jedna.
- to po mamie - chwali się druga.
- Naprawdę i pasowały!

Blondynka pyta swojego chłopaka:
- Czy to prawda, że płazy nie mają mózgu?
- Prawda żabciu.

Jedzie blondynka rowerem. Nagle chłopak przechodzący obok krzyczy:
- Nie ma pani powietrza w przedniej oponie.
Blondynka:
- Wiem, ale tylko na dole.

Dlaczego blondynka nakleja plastry nicorette na samochód?
- Bo za bardzo pali

 Rozmawiają dwie blondynki jedna mówi:
- Wiesz co to pesymista i optymista bo mi się zawsze mylą?
Druga blondynka mówi:
- No oczywiście że wiem, pesymista na cmentarzu widzi same krzyże a optymista same plusy.

Jak zająć blondynkę na dwie godziny?
- postawić przy okrągłym stole i kazać szukać rogu....

Dlaczego blondynka kładzie paprykę chili na telewizorze?
- żeby obraz był ostrzejszy.

 Wiecie co robi blondynka na cmentarzu?
Czeka żeby ją strach przeleciał!

Chłopak na balu do blondynki:
- Mogę cię poprosić do walca?
- Zgłupiałeś?! To już nie miałeś
czym przyjechać?!

Dlaczego blondynki boją się usiąść przy komputerze?
Bo się boją, że ich myszka pogryzie

Po ulicy jedzie samochodem blondynka w kapeluszu. Policjant ją zatrzymuje.
- Przekroczyła pani sześćdziesiątkę.
Kobieta zdziwiona odpowiada;
- Ależ skąd panie władzo, to tylko ten kapelusz mnie tak postarza.

 Dlaczego blondynka boi się wsiąść na rower?
- Bo wokół niej krążą dwa pedały.

Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w
 drugim dniu 3 km pasów a w
trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
- Co się z panią dzieje?? - pyta się szef - Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
- To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.

 Blondynka zdaje egzamin na prawo jazdy.
Nagle instruktor pyta ją:
- Co pani zrobi, jeśli w czasie jazdy zgubi pani koło?
- Zwiększę prędkość, żeby je dogonić.

 Lekarz pyta się blondynki:
- Jakie środki antykoncepcyjne pani stosuje?
Blondynka:
- Czasami zakładam majtki...

Jadą dwie blondynki samochodem.
Nagle się zatrzymują, na światłach jest kolor czerwony.
Blondynki mówią:
- ale ładne światło....
Zapala się żółte a blondynki:
- to jeszcze ładniejsze....
Zapala się zielone.
- ale śliczne!
Znowu zapala się czerwone.
- już chyba wszystkie obejrzałyśmy, jedziemy.

Mężczyzna wyszedł na spacer nad brzegiem jeziora.
 Po chwili ujrzał blondynkę biegającą wzdłuż brzegu i powtarzającą:
- To niemożliwe! To niemożliwe!
Mężczyzna zainteresowany jej zachowaniem, zapytał jej o to, co się dzieje. A ona na to:
- To niemożliwe, mój mąż zaledwie wczoraj nauczył się pływać, a dzisiaj nurkuje już prawie od godziny!

 Idzie sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek.
Przechodzący turysta pyta zdziwiony:
- A co to baco, zegarek na sznurku ciągniecie?
- Ja go wreszcie nauczę chodzić!

Rozmawiają dwie blondynki:
- Ale masz ładne zęby.
- To po mamie.
- Tak? A pasowały?

 Stoją dwie blondynki nad
morzem słonym. Jedna
próbuje smak morza i mówi:
- Ale to morze słone!
Druga przynosi słoik cukru
i sypie do morza. Na to
pierwsza znów próbuje
- Nadal słona!
A druga blondyna mówi:
- Dziwisz się jeszcze nie
pomieszałaś!

 Dwie blondynki oglądają w telewizji mecz piłkarski. Sędzia podyktował rzut karny dla jednej z drużyn,
ale niestety piłkarz trafił w słupek.
- Zobacz, będzie strzelał jeszcze raz! - wykrzyknęła blondynka, gdy zobaczyła powtórkę.
- E, nic z tego nie będzie. Przecież widać, że wolniej biegnie! - odpowiedziała druga.

 Blondynki zbierają grzyby.
Jedna znajduje muchomora i pyta drugiej:
- Czy ten grzyb jest jadalny?
Na to ta druga krzywi się z obrzydzeniem i odpowiada:
- Nie ruszaj go, nie widzisz, że choruje na ospę.

Dwie blondynki chciały zdobyć nagrodę Nobla.
Jedna wpadła na genialny pomysł:
- No to może polecimy na Słońce?
- No coś ty głupia, spalimy się.
- To polecimy w nocy.

Rozmawiają dwie blondynki:
- Słyszałam, że pani mąż złamał sobie nogę, jak to się stało?
- Robiłam właśnie obiad i poprosiłam męża, żeby poszedł do piwnicy po ziemniaki.
Schodząc pośliznął się i tak właśnie to było.
- To straszne. I co pani zrobiła w takiej sytuacji?
- Makaron.

 Dlaczego blondynka bierze do sklepu drabinę?
Bo ceny są wysokie.

 Siedzą dwie blondynki w szambie, podchodzi do nich facet i pyta:
- Co wy tam robicie.
- ROBIMY ZA-KUPY.

- Co mówi blondynka, gdy widzi dwa lecące bociany?
- Jeee, będę miała bliźniaki!

poniedziałek, 10 grudnia 2012

o kelnerach

 Gość do kelnera:
- Dlaczego wasza restauracja nazywa się Wielkie Oczy?
- Dowie się pan jak przyniosę rachunek.

 Facet dzwoni do telepizzy :
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Moja żona się zatruła i umarła po pizzy z grzybami.
- Przepraszamy.
- Nie trzeba. Poproszę trzy dla teściowej.

Gość:
- Jest ciemne piwo?
Kelner:
- Nie, ale mogę zgasić światło.

Rozmowa w restauracji:
- Kelner proszę jeszcze troszke przysmażyć te ślimaki
- mówi gość,podając talerz
- Czyżby sznownemu panu nie smakowały - pyta zmartwiony obsługujący
- Nie, są wyśmienite tylko cały czas wyżerają mi sałatę

Kelner w mojej zupie pływa nieżywa mucha!
Dałbym głowę, że jak była w kuchni to jeszcze żyła.

 Przychodzi dziadek do lekarza:
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Żebym to ja jeszcze pamiętał?

Przychodzi facet do restauracji.
Podchodzi do niego kelnerka:
- Co podać?
- Poproszę gulasz i dobre słowo.
Kelnerka poszła.
Za chwilę wraca z gulaszem.
Stawia go na stolik przed facetem.
Facet patrzy na nią i pyta:
- A dobre słowo?
- Niech pan tego nie je.

Facet dzwoni do telepizzy :
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Moja żona się zatruła i umarła po pizzy z grzybami.
- Przepraszamy.
- Nie trzeba. Poproszę trzy dla teściowej.

 Kelner, hej, kelner!
- Słucham pana...
- Nie odpowiada mi ta zupa.
- A o co ją pan pytał?

W restauracji:
-kelner,poproszę jeszcze jedną kostkę cukru do herbaty.
-ale wrzuciła już pani 10 kostek!
-tak ale wszystkie się rozpuściły.

Do stolika, gdzie siedzi młoda para podchodzi kelner:
- Witam państwa. Czy mogę już przyjąć zamówienie? Pragnę wspomnieć, że specjalnością naszego lokalu
 są ślimaki.
- Wiemy, w zeszłym tygodniu obsługiwał nas jeden z nich.

 Gość do kelnera:
- Dlaczego wasza restauracja nazywa się Wielkie Oczy?
- Dowie się pan jak przyniosę rachunek.

Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z sanepidu.
Inspektor pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... Jeden zając, jeden koń.

 Do kawiarni wchodzi klient i zamawia małą słabą kawę.
Kelner niosąc na tacy zamówienie, potyka się i wylewa zawartość filiżanki na gościa:
- Ależ... Ależ pan wylał na mnie kawę!
- To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła.

 Barman pyta kolegi:
- Czemu nie wyrzuciłeś jeszcze tego pijaka co siedzi pod drzwiami?
- Bo gdy go budzę płaci rachunek.

Klient zamawia u barmana najpierw 4 kieliszki wódki, potem 3, potem 2, wreszcie tylko 1.
Wypija i zwraca się do barmana:
- Nigdy nie mogę zrozumieć im mniej piję tym bardziej jestem pijany

 - Barman, proszę szybko podać kieliszek koniaku dla mojego zemdlonego kolegi!
- Nie mamy koniaku , jest tylko czysta.
Zemdlony otwiera jedno oko i zbolałym szeptem mówi:
- Może być.

 Klient zwraca uwagę barmanowi:
- Przepraszam pana bardzo ale nalał mi pan do kieliszka zbyt mało koniaku.
- Bardzo pana przepraszam, jestem krótkowidzem.
- Ah tak! A nie zdarza się czasem panu nalać zbyt dużo.
- Och, nie! Aż tak ślepy, to ja nie jestem.

W restauracji gość zwraca się do kelnera:
- Gulasz proszę i dobre słowo.
Po kilku minutach kelner przynosi gulasz.
- A co z dobrym słowem? – dopytuje gość.
Kelner nachyla się i mówi:
- Niech pan tego nie je.

 Do baru wchodzi facet, siada i mówi do barmana:
- Zakładam się o stówę, że kiedy postawisz na drugim końcu lady
szklanki, potrafię do nich nasikać stojąc na tym brzegu.
Barman się zastanawia. "To łatwe pieniądze" - myśli sobie. Więc się zgadza.
Facet wchodzi więc na bar i sika wszędzie, nawet na barmana. Ten się nie przejmuje, bo właśnie wygrał 100zł.
Z radością prosi o swoje pieniądze. Facet wręcza mu je uszczęśliwiony, a barman pyta:
- Czemu się tak cieszysz?
Facet na to:
- Widzisz tego faceta po drugiej stronie baru? Założyłem się z nim o 1000zł, że nasikam na ciebie, a ty do tego
będziesz uśmiechnięty!

 Panie kelner to piwo jest ciepłe.
- Niemożliwe - dziwi się kelner - przecież sam dolewałem zimnej wody...


Gość wchodzi do restauracji, siada przy stoliku i mówi do kelnera:
- Zjadłbym coś na obiad...
- Jest tylko bigos. Co podać?

Przychodzi jegomość do restauracji i prosi kelnera:
- Poproszę jedno jajko na twardo, ale tak abym nie mógł go ugryźć, jednego tosta nie dopieczonego, drugiego spalonego na węgiel, kawę zimną i ze starą śmietaną.
- No wie pan to bardzo trudne zamówienie - odpowiada kelner
- A wczoraj się Wam k***wa udało!

niedziela, 9 grudnia 2012

o policjantach i mikicjantach

-Dlaczego wozy policyjne jeżdzą tak szybko?
-Żeby policjanci nie zapomnieli dokąd i po co jadą!

Dwóch policjantów zatrzymuje blondynkę i pyta:
- Jak pani ma na imię?
- Ewa
- Ile ma pani lat?
- 30
- Kim jest pani z zawodu?
- Eeee...
- Czym się pani zajmuje?
- No...można powiedzieć, że chodzę od latarni do latarni.
- Stasiu, pisz elektromonter.

- Dmuchaj pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
- Chętnie! A gdzie się pan władza oparzył?

W Warszawie, na rogu ulicy stoi dwóch policjantów z psem.
Podchodzi do nich facet i z uwagą ogląda psa.
Ogląda go z boku, z tyłu, zagląda mu pod brzuch, pod ogon.
Wreszcie policjanci zainteresowali się gościem:
- Panie, co pan tu tak tego psa prześwietla?
- Znów mnie kumple w maliny wpuścili.
 Powiedzieli, że tu na rogu stoi pies z dwoma chujami.

 Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem rzeki i się opala, podjeżdża
chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo przejadę tędy?
- A pewnie że pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi. Na to jeden policjant mówi ze
zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopił, a kaczce do brzucha sięgało

Milicjant pyta w księgarni: - Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
- Panie Tadziu, przyszli po pana!...

Policjant przed jednym z bloków strofuje dozorcę:
-Dlaczego chodnik nie jest odśnieżony?
-Panie władzo, przecież mówili w telewizji, że zawieje i zamiecie

 Dyżurny policjant odbiera telefon:
- Ratunku... proszę natychmiast przyjechać i zabrać stąd tego kocura!
- Spokojnie. Najpierw proszę powiedzieć z kim rozmawiam?
- Z tej strony papuga.

Stoją dwaj policjanci na poboczu i widzą motolotnie. Jeden mówi:
-Patrz jaki wielki ptak!!
na to drugi :
-A jaki drapieżny wczoraj wpakowałem w niego cały magazynek zanim wypuścił człowieka!!

Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu, gdzie postawiono ograniczenie prędkości
przejedzie przepisowo miał dostać nagrodę 1000 zł.
Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes.
Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?

 Spotkał milicjant znajomego.
W trakcie rozmowy tamten mu opowiedział kawał:
- W którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ???
- W dziewiątym, che, che, che.
Milicjantowi się spodobało, idzie na komendę i opowiada:
- Wiecie w którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ????
- We wrześniu.

 Podchodzi policjant do automatu z wodą i wrzuca monetę, wypija wodę, znów wrzuca i tak bez końca...
 Ludzie stojący za nim nie cierpliwą się i mówią:
-panie pośpiesz się pan
-nie ma takich głupich ja cały czas wygrywam...

 Na środku parkowej alejki stoi młody policjant i płacze.
Przechodzień pyta go, czy możne pomoc.
- Ach, proszę pana, zgubił się mój pies patrolowy.
- Nie ma się pan czym przejmować. Z pewnością znajdzie sobie drogę
na posterunek.
- Tak. On na pewno, ale ja?

Policjant zatrzymuje staruszkę, która przechodzi przez ulicę w niedozwolonym miejscu i mówi do niej:
- Babciu, na zebry, na zebry...
- Sam se idź na zebry. Ja mam rentę.

Policjant mówi to psa:
-daj głos
a pies:
-a co to wigilia

 Policjant zatrzymuje samochód i mówi szorstko do kierowcy:
- No, dmuchaj pan!
- Bardzo chętnie, panie władzo, a gdzie boli?

Milicjant pyta chłopca niosącego telewizor do kościoła:
- Po co go tam niesiecie?
- Do spowiedzi. Ciągle kłamie i kłamie.

Dlaczego policjanci noszą pałki długie i krótkie?
- Jeśli idzie dziesięciu policjantów i jeden NASZ to oni wyciągają te
krótkie i go biją. Jeśli natomiast idzie dziesięciu NASZYCH i jeden
policjant to on wyciąga tą długą pałkę i udaje ślepego.

Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem rzeki i się opala, podjeżdża
chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo przejadę tędy?
- A pewnie że pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi. Na to jeden policjant mówi ze
zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopił, a kaczce do brzucha siegało...

Idzie dwóch policjantów.
Nagle jeden znalazł lusterko, patrzy i mówi:
- O! moje zdjęcie!
Drugi bierze i mówi:
- No co ty, to moje zdjęcie!
Pokłócili się i poszli na komendę.
Tam trafili na komendanta, który postanowił autorytatywnie rozstrzygnąć spor.
 Spogląda i mówi:
- No co wy chłopcy, swego komendanta nie poznajecie?

Idzie człowiek przez most i widzi policjanta wyrywającego płyty z chodnika
i rzucającego je do rzeki.
Oburzony mówi:
- Jak panu nie wstyd! Pan, stróż porządku dewastuje chodnik!
- Co tam chodnik - odpowiada policjant - Patrz pan, rzucam kwadraty, a tam się kółka robią!...

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!

Idzie policjant do kibla i zastanawia się, którą pałę wyciągnąć.

Policja zatrzymuje pijanego kierowcę:
- Jak pan mógł w takim stanie wsiąść do samochodu?
- Koledzy pomogli.

 Jest dwóch Policjantów ...
Jednemu chce się srać, ale nie ma papieru, więc na to drugi policjant:
- weź 10 zł i się podetrzyj.
On poszedł się załatwić, wraca... cała ręka brudna od kupy.
Ten się pyta:
- co się stało?
- miałem tylko 9,50

Na wsi w stodole wybuchł pożarł.
Policjant się pyta:
- Ile krów spłonęło?
Strażak odpowiada:
- Pięć utonęło.

 Kolega dzwoni do kolegi:
- Stary, wczoraj buchnęli mi brykę!
- Dzwoniłeś na policje?
- Pewnie! Powiedzieli, że to nie oni.

 Jest dwóch Policjantów ...
Jednemu chce się srać, ale nie ma papieru, więc na to drugi policjant:
- weź 10 zł i się podetrzyj.
On poszedł się załatwić, wraca... cała ręka brudna od kupy.
Ten się pyta:
- co się stało?
- miałem tylko 9,50

sobota, 8 grudnia 2012

o pijakach


Spotyka się dwóch kolegów i jeden jest strasznie pogryziony przez psa:
- Ty, co ci się stało, że jesteś taki pogryziony?
- Aaa pierwszy raz trzeźwy wróciłem do domu i pies mnie nie poznał.

- Wania, a ile Ty wódki możesz wypić?
- Dużo.
- A takie jezioro wypijesz?
- No pewnie
- A takie morze wypijesz?
- No pewnie.
- A ocean wódki wypijesz?
 - ???? oj nie.........ogórów zabraknie.

Morze, wieje lodowaty wiatr.
Na pokładzie statku rozmawiają marynarze:
- Taki ziąb, a Ty nie wkładasz nauszników?
- Nie noszę ich od czasu nieszczęśliwego wypadku.
- Jakiego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem!

W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3-letni synek połknął korkociąg.
- Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
- Flachę otworzyliśmy śrubokrętem.

Policjant zatrzymuje faceta:
- Wysiadać, musimy zrobić próbę alkoholu!
- Nie ma sprawy. Do której knajpy idziemy?

Pijak do pijaka:
- ty, która może być godzina?
- na pewno nie ma 10-tej!
- a skąd wiesz?
- aaaaaaa!!!!! Bo o 10-tej miałem być w domu, a jeszcze nie jestem!!!!

Idzie pijany facet do sąsiada.
Otwiera ich syn.
- Dzień dobry! Mamy i taty nie ma są w pracy.
A na to pijany facet:
- A nie, ja się chcę zapytać czy dasz mi coś do picia?
- Jasne.....chwileczkę!
Idzie i przynosi wodę.... pełną szklankę!
- Dziękuję, a mogę jeszcze?
- Jasne!
Przynosi ale teraz tylko pół.
- Czemu tylko pół?
- Bo w ubikacji więcej już nie ma a do umywalki nie dosięgam.

Policja zatrzymuje pijanego kierowcę:
- Jak pan mógł w takim stanie wsiąść do samochodu?
- Koledzy pomogli.

Idzie upity pijak chodnikiem, a niedaleko przed nim idzie kulawy.
Pijak nie chce, żeby kulawy wiedział, że jest upity,
a kulawy nie chce, żeby pijak wiedział, że jest kulawy.
Kulawy mówi:
- Ale dziury są w tym chodniku!
Pijak slalomem:
- Tak, dlatego staram się je omijać!


Pijany Kowalski idzie przez park.
Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo.
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam.
Zdarza się to jeszcze kilka razy.
W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta hołota przejdzie.

Stoi Polak przed sklepem i pije piwo.
Podchodzi do niego Anglik i się pyta:
- Polisz?
- Nie piję.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
Na to lekarz:
- A pije Pan?
- Piję, ale to nie pomaga!

- Panie doktorze. Alkohol źle wpływa na mój wzrok!
- A czym to się objawia?
- Na drugi dzień po popijawie nie mogę znaleźć pieniędzy!


 - Cześć, jestem Darek. Pije od 20 lat. Przyszedłem tutaj,
 bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak możemy Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.

 Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał:
- Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa?
- Nie. W szafie mam jeszcze 4 butelki!

 Rozmawia dwóch pijaków:
- Idę na wódkę.
- Namówiłeś mnie 

Wchodzi pijany facet do pociągu i rozpycha się łokciami.
Na to pewna kobieta:
- Może powie pan te magiczne słowo!
- Abra kadabra

-Przychodzi facet do baru, zamawia piwo, ale nagle przypomina sobie, że musi wykonać pilny
telefon. Wie jednak, że jeśli odejdzie do telefonu, to ktoś mu te piwo wypije. Pisze więc na karteczce:
“jestem mistrzem świata w karate” i idzie dzwonić, pewien, że jego piwa nikt nie ruszy. Wraca, zastaje
kufel pusty, a pod tym swoim napisem czyta: “Dzięki za piwo! Jestem mistrzem świata w sprincie.
 
Gościowi chce się do toalety więc w barze zostawia piwo z przyczepioną karteczką:
- Naplułem.
Po chwili przychodzi i na karteczce jest dopisane:
- Ja też

Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia.
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu.

Rozmawia dwóch pijaków:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę: Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie, stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.

Przychodzi menel do sklepu i mówi:
- Poproszę dwa wina!
Ekspedientka nie patrząc na jego stan,podchodzi do półki bierze dwa wina i kładzie je na ladzie.
- 25,50.
Nagle menel zdejmuje spodnie, wypina się i mówi:
- Kto wypina, tego wina!

- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - ze
wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.

Druga w nocy, wszyscy śpią. Nagle na ulicy słychać przeraźliwy krzyk:
-Luuuudzie!!! Luuudzieee!!!
Wszyscy się budzą zobaczyć co się dzieje, wyglądają przez okna, a tam stoi pijak i krzyczy:
-Luuudzieee! Czemu wy jeszcze nie śpicie!!!

Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
- Barman, dla mnie setkę, dla orkiestry setka i dla Ciebie setka.Gdy przyszła pora płacenia
okazuje się, że facet nie ma pieniędzy, więc barman wyrzucił go kopniakiem z lokalu. Na rugi
 dzień facet przychodzi jeszcze raz i jag
gdyby nigdy nic zamawia:
-Dla mnie setkę i dla orkiestry też. . .
-A dla mnie to już nie??-pyta zgryźliwie barman
-Dla Ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz!

W knajpie, przy butelce wódki, siedzi dwóch pijaków.
- Kiedy wracam do domu - mówi pierwszy - to moja żona zwykle patrzy na zegar.
- A kiedy ja wracam - mówi drugi - to moja żona zawsze patrzy na kalendarz:

Północ. Do domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
- Halo! Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Słucham.
- O której pan jutro otwiera sklep?
- Pan jest bezczelny! - kierownik rzuca słuchawkę na widełki.
Godzina druga w nocy. Do domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
- Słucham - mamrocze wyrwany ze snu kierownik.
- Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Tak.
- Panie kierowniczku kochany... o której pan jutro otwiera?
- Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie co robi- denerwuje się kierownik i kładzie słuchawkę
na widełki.
Godzina czwarta nad ranem. Kierownika sklepu monopolowego znów wyrywa ze snu telefon.
- Słucham?
- Panie kierowniczku najmilszy! Ja się tylko chciałam dowiedzieć o której pan jutro otwiera.
- Pan jest już kompletnie pijany - syczy kierownik - W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę
 pana do sklepu!
- Ale mi nie chodzi o to żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to żeby pan mnie wypuścił.

 Jedzie gość zygzakiem... w końcu zatrzymuje go policjant i mówi:
- "Prawo jazdy proszę!"
- "A co oddaliście mi?

Dwóch polaków kłóci się przed monopolowym:
- Wezmę dwie damy rade...
- Nie no co Ty nie damy rady wypić dwóch...
- Nie no wezmę dwie damy rade.
Wchodzi do monopolowego i mówi:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.

 Środek nocy.
Nowak wraca do domu "po kielichu".
Żona czeka z wałkiem w ręku.
- Zdziśka, co Ty?! Ciasto o drugiej w nocy robisz? - dziwi się na jej widok

.Sikają dwaj goście, jeden pyta się drugiego:
- dlaczego tak cicho lejesz?
- a bo leje po spodniach, a nie szkoda ci spodni?
- nie, bo leje po twoich

Zdzisiek skąd masz takie czerwone kręgi przy oczach?
Opiłeś się?
Zaraz opiłeś zasnąłem tylko na kieliszkach.

 - Coś ty, taki stary pijak i wyrzekłeś się wódki? Odkąd to stałeś się abstynentem?
- od tego wieczoru, gdy wróciwszy do domu ciężko schlany zobaczyłem swoją teściową potrójnie!

Idzie pijany Kowalski przez ulicę. Raz się zaśmieje raz pomacha ręką. W końcu podchodzi do niego jakiś facet
 i pyta:
-Co pan się tak śmiejesz?
-Opowiadam sobie dowcipy.
-A dlaczego machasz pan ręką?
-Bo niektóre już znam.

- Co wy tam robicie, na tych próbach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
- To kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu..

- Czy byłem tu wczoraj? - pyta się gość barmana w nocnym lokalu.
- Był pan!
- I przepiłem pół miliona?
- Tak!
- Co za szczęście! Już myślałem, ze zgubiłem...

Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia.
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu.

 Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.

Przychodzi pijany mąż do domu,ale żona nie chce go wpuścić więc on mówi:
mam kwiaty dla pięknej kobiety.
Żona go wpuszcza i mówi:
a gdzie te kwiaty?? mąż:
no a gdzie ta piękna kobieta??

 Przy barze siedzi facet i wpatruje się w tego który pije drink. Widać, ze jest w totalnej depresji.
 Nagle podchodzi do niego lokalny zabijaka, chłop wielki na dwa metry, chwyta szklankę i wypija jego drinka
jednym haustem. Wtedy facet zaczyna płakać. Zabijaka, w gruncie rzeczy człek o dobrym sercu, zawstydził się
i próbuje go pocieszyć:
- No co ty, stary, ja tylko żartowałem. Przestań płakać, zaraz postawie ci drinka, albo dwa...
- Nie, nie o to chodzi. Wiesz, dzisiaj mam najgorszy dzień w życiu. Spóźniłem się do biura i szef wyrzucił
mnie z pracy. Kiedy wyszedłem na parking, okazało się, ze ktoś ukradł mi samochód. Do domu pojechałem wiec
taksówką, w której zapomniałem portfela z dokumentami i kartami kredytowymi. Wchodzę do domu, a tam - żona w
łóżku z ogrodnikiem. Postanowiłem wiec pójść do knajpy i po drugim piwie doszedłem do wniosku, ze życie nie ma
sensu. Wtedy przyszedłeś ty i wypiłeś moją truciznę...

Kolega pyta kolegę- słuchaj ile byś musiał wypić, żeby mieć 1 promil alkoholu we krwi ?
ten tak myśli i myśli i mówi
wiesz chyba bym musiał nie pić co najmniej 3 dni.

Podchodzi facet do baru i mówi:
-daj mi wódkę, ale szybko zanim się zacznie
5 minut później
-daj mi drugą, ale szybko zanim się zacznie
-daj mi trzecią, czwartą, piątą ale szybko
aż barman mówi:
-może pan zapłaci
-no i się zaczęło

Komentator sportowy komentuje zawody w piciu narodowego trunku. I zaczyna:
- Dzień dobry państwu! Dziś odbędą się zawody w piciu narodowego trunku.
- Pierwszy do stanowiska podchodzi Francuz. Będzie pił wino kieliszkami.
I zaczyna 1 kieliszek, 2, 3, 4, 5 kieliszek.
- Złamał się francuz przy 5 kieliszku!
- Teraz do stanowiska podchodzi Polak! Będzie pił wódkę szklankami!
Zaczyna: 1 szklanka, 2, 3, 4, 5, 6, 7 szklanka i złamał się...
Złamał się Polak po 7 szklance wódki!
- Teraz do stanowiska podchodzi faworyt dzisiejszych zawodów - Rosjanin.
Będzie pił spirytus czerpakiem z wiadra!
Zaczyna 1 czerpak 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 czerpak i złamał się!
Złamał się czerpak! Zawodnik rosyjski pije z wiadra!

  - Cześć, jestem Darek. Pije od 20 lat. Przyszedłem tutaj,
 bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem. - Oczywiście.
 Powiedz nam, jak możemy Ci pomóc? - Brakuje mi 1,50 zł.

Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałeś pić?
- To dzięki teściowej, stale widziałem ją potrójnie..

 - Kto Cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.

piątek, 7 grudnia 2012

o pracy


Na budowie robotnicy rzucają monetą:
- jak wypadnie reszka, gramy w karty, a jak orzeł idziemy na piwo.
- a jak stanie na sztorc?
- pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty.

 Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy.
Idzie do majstra, a ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...

 Szef do pracownika:
- Panie Kowalski, dlaczego przychodzi pan do pracy dopiero o godzinie 11?
- Sam szef mówił, że gazetę mogę w domu sobie poczytać.

Szef przyjmuje nowego pracownika:
- W naszym zakładzie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł pan buty przed
wejściem do gabinetu?
- Oczywiście.
- Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki..

 Szef do pracownika:
- Mam dla Ciebie zadanie.
- Słucham?
- Wejdź na stronę praca.pl.
- Wszedłem.
- A teraz szukaj sobie nowej pracy.

W dniu dzisiejszym w kadrach odbędą się badania pracowników.
Badana będzie krew i kał.
Celem badań jest sprawdzenie czy pracownik ma pracę we krwi, czy w dupie.

A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swojego pomocnika.
- Ręce mi drżą po wczorajszym...
- No to przesiewaj piasek.

Szef do pracownika:
- Czy wierzy pan w życie pozagrobowe?
- Ależ skąd!
- To dziwne. Godzinę temu dzwonił pański dziadek. Ten sam na którym  byłeś pan na pogrzebie.

 Kilku robotników niesie fortepian na 10 piętro.
Są już na 8 piętrze i nagle kierownik rzecze do robotników:
- mam dwie wiadomości, jedną dobrą a drugą złą, dobra jest taka że zostały
tylko 2 piętra, a zła że pomyliłem bloki.

 Szef daje pracownikowi urlop, w którym może udać się na finansowane przez firmę wakacje.
Zastrzega, żeby z wszystkich wydatków przywieźć fakturę.
Po dwóch tygodniach pracownik wraca i pokazuje fakturę szefowi:
- Wyżywienie 120 zł
- Nocleg 400 zł
- Wycieczki 300 zł
- Seks w burdelu 2000 zł
Szef czyta i mówi:
- Na przyszłość proszę nie pisać wulgarnie "Seks w burdelu" tylko powiedzmy "Wbijanie gwoździ"
Za rok pracownik znów ma darmowe wakacje.
Wraca i pokazuje fakturę:
- Wyżywienie 200 zł
- Nocleg 1000 zł
- Wycieczki 200 zł
- Wbijanie gwoździ 6000 zł
 ...- Naprawa młotka 5000 zł

 Robotnik stara sie o prace na budowie :
-Co potrafi pan robić ?
-Mogę kopać -odpowwiada bezrobotny .
-A co jeszcze potrafi pan robic ?
-Mogę nie kopać..

 Spotyka się dwóch budowlańców:
- Mietek, jadłeś dzisiaj śniadanie?
- No co ty, ani kropelki!

niedziela, 2 grudnia 2012

o Jasiu


Na lekcji pani pyta Darka:
- Jaki kształt ma Ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj.
- A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
- Bo Darek nam powiedział.

Nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.
- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą.
- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.
- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!

Skarży się Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mówią, ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj się i jedz szybciej ten barszczyk bo Ci skrzepnie!

Jasio pyta sie taty .
-Tato czy atrament jest naprawde taki drogi?
-Nie synku dlaczego pytasz ?
-Bo mama zrobiła wielką awanture kiedy wylałem go na nową sofe .

Jasio czyta na lekcji Playboya.
Nauczyciel się zdenerwował i mówi:
- Chyba muszę się spotkać z Twoją mamą
A Jasio na to:
- No już dobrze jest na 40 stronie

Jasio idąc z mamą (blondynką!) zauważa kota i pyta:
- Mamo! Czy to kot, czy kotka?
- Kot. Nie widzisz, że ma wąsy?

Jasiu przychodzi do domu i pyta się:
- Mamo, czy dzisiaj jest piękny dzień?
- A czemu pytasz?
- Bo nauczycielka powiedziała, że pewnego pięknego dnia zwariuje.

Jaś przychodzi do taty i mówi:
- Tato miałem dzisiaj szczęście w szkole.
- Co, dostałeś 6?
- Nie, pani chciała mnie postawić do konta, ale wszystkie były już zajęte.

Jasiu wpycha się do kolejki w sklepie.
Sprzedawca mówi do Jasia:
- Jasiu stań na końcu kolejki.
- To niemożliwe tam ktoś już stoi.

 Prowadzą Jasia na rozstrzelanie.
- Jakie masz ostatnie życzenie?
- Chcę poziomek!
- A skąd my ci zimą poziomek weźmiemy!?
- POCZEKAM.

Pani w szkole pyta Jasia:
- Jakie są rodzaje komórek?
Jaś:
- Nokia, Simens, Motorola

Nauczycielka do Jasia:
- Dlaczego Twoje lekcje zawsze odrabia ojciec?
- Bo mama nigdy nie ma czasu.

Jasiu poszedł do szkoły i pobił się z kolegą.
Kolega naskarżył to pani po czym Jasiu dostał uwagę.
Przychodzi do domu.
Ojciec leży pijany na kanapie.
Jasiu mówi:
- tato dostałem uwagę
- ooo synku jutro za karę do szkoły nie pójdziesz.

U państwa Kowalskich dzwoni telefon.Odbiera Jasio:
-Halo?
-Dzień dobry.Czy są rodzice?
-Nie,poszli do kina.
-A jest ktoś inny oprócz ciebie?
-Tak,moja siostra.
-A czy możesz ją zawołać do telefonu?
-Tak,niech pan poczeka.
Po kilku minutach Jaś przykłada słuchawkę do ucha:
-Przepraszam pana,ale nie mogę wyciągnąć siostry z wózka!

Mama pyta Jasia:
- Jaka jest ta wasza nowa pani od matematyki?
- Bardzo fajna! Już drugi raz podczas tej zimy złamała nogę!

Na lekcji pani pyta się Jasia:
- Jasiu, a gdybym powiedziała jestem piękna, to jaki to będzie czas?
Jasiu na to:
- Zdecydowanie przeszły, proszę pani!

Jaś z tatą są w operze. Jaś pyta:
- Tato, czemu ten pan grozi tej pani kijem?
- On jej nie grozi, on dyryguje.
- To czemu ta pani krzyczy?

Pani pyta w szkole dzieci:
- Jakie znacie węże?
Krzysio odpowiada:
- Boa.
- Zaskrońce - mówi Małgosia
A Jasiu krzyczy:
- Rozporkowce!
Nauczycielka pyta się Jasia:
- A czy te rozporkowce kąsają Jasiu?
- Tak proszę pani,
jak ukąsił moją siostrę to puchła przez 9 miesięcy.

Przychodzi Jaś do domu i mówi do mamy:
- Mamo, mamo mam dwie wiadomości: jedną złą, a drugą dobrą.
- To proszę dobrą - mówi mama.
- Dostałem piątkę z matmy!
- No, a ta zła?
- Tylko żartowałem!

Nauczycielka pyta się klasy:
Dzieci kto w waszej rodzinie jest najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia - mówi Jasiu.
- To niemożliwe.
- Dla-dla-dla-czego?

Są zawody pływackie Jasiu chcę się zapisać.
Jest na 4 miejscu. Mama przybiegła do Jasia i pyta:
- Jasiu, Jasiu które miejsce zdobyłeś?
- 4
- to wspaniale!!! A ile było?
- czterech!

Przychodzi Jasiu do taty i mówi:
- Jestem w ciąży!
- To niemożliwe. Nie jesteś kobietą.
- Ale chłopcy w ubikacji powiedzieli, że mam dupkę jak szesnastoletnia laska.

Idzie Jasiu do wróżki i pyta czy przepowie mu przyszłość:
- Już mówię - odpowiada wróżka
- No to jaka jest moja przyszłość?
- mhhh... za 12 miesięcy będziesz o rok starszy.

Polonistka prosi Jasia, aby odmienił przez przypadki - lubić nauczycieli.
- Tego się nie da odmienić - powiedział Jasio.

Pani pyta się Jasia:
- Co robi policjant?
- Kradnie!
- Źle, ty naprawdę nic nie umiesz.
- Tak? To czemu wczoraj ukradł mojemu tacie prawo jazdy?

Mamo siku - mówi Jasiu
-Nie bo zaraz samolot przyleci
Za chwilę:
-Mamo Leci!!!
-Gdzie?
-Po nogawkach

Mama do Jasia:
- Jasiu, dlaczego kiedy babcia podaje ci lekarstwo to wypijasz,
a ode mnie nie chcesz?
- Bo babci się trzęsą ręce...


 Jasiu podchodzi do taty i się pyta
- Tato jak się robi dzieci?????????
Tata odpowiada:
- No wiec tak jasiu wsadzasz najdłuższa część ciała tam gdzie mama robi siusiu.
Za godzinę przychodzi siostra jasia i mówi:
- Tato Jasio wsadza nogę do sedesu.

Jasio niesie szybę.
- Po co ci ta szyba? - pyta kolega.
- Będę budował szybowiec.
- To już nie budujesz czołgu?
- Nie, gąsienice mi uciekły.

Pani od biologii wchodzi do klasy i trzyma akwarium.
W tym czasie Jasio gwizdnął i Pani stłukła akwarium.
Pani mówi do Jasia:
- Na drugi dzień przyjdź z ojcem.
Na drugi dzień Jasio przychodzi z ojcem do szkoły i pani nauczycielka mówi do ojca:
- Proszę pana wczoraj wchodząc do klasy z akwarium w rękach Jasio gwizdnął na całą klasę i zbiłam akwarium.
- Wie pani co? Jak doiłem krowę i Jasio gwizdnął to mi same cyce w rękach zostały.

Jasio wraca zapłakany ze szkoły:
- Co się stało, synku?
- Spóźniłem się na zakończenie roku szkolnego i zostało dla mnie najgorsze świadectwo...

Jasiu ciągle przeklina na lekcji.
Dyrekcja kupiła więc mu rowerek, żeby tak nie robił.
No i wszyscy są szczęśliwi, bo Jasiu nie przeklina.
Ale nagle pani na lekcji pyta się dzieci:
– Co to jest, zielone i pływa w stawie?
A Jasiu wbiega do klasy zdyszany:
– Ża, ża, ża...
Pani na to:
– Dobrze Jasiu, jeszcze troszeczkę!
Jasiu:
– Ża, ża, ża...
Pani:
– Dobrze Jasiu, jeszcze tylko dwie literki
Jasiu:
– Ża, ża, żajebali mi rowerek!

Jestem Ateistą - mówi Jasiu na lekcji religii do proboszcza,
 po czym dodaje - jak Boga Kocham!

- Mamusiu, ja Ciebie i tatusia nigdy nie opuszczę!
- A czemu Ty tak Jasiu grozisz rodzicom?

 Pani od matematyki pyta Jasia:
- Skąd ci przyszło do głowy, że ćwiartka może być większa od połówki?
- To niech pani porówna ćwiartkę słonia i polówkę myszy.

Jasiu pierwszy raz jest na basenie.
Już miał skoczyć do basenu, kiedy usłyszał krzyk ratownika:
- Stój! Czekaj! W basenie nie ma prawie wody!
- To świetnie, bo ja nie umiem pływać.

Pani w szkole pyta Jasia:
- Jasiu, masz zadanie domowe?
- Tak, mam.
- To pokaż mi je.
- Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli.

Pani od fizyki pyta Jasia.
- Jasiu powiedz coś o napięciu.
- Na pięciu napadło dziesięciu.

Dyrektorka pyta Jasia:
-Kiedy odrabiasz lekcje?
-Po obiedzie.
-A, dlaczego nie masz odrobionych lekcji?
-Bo nie było obiadu.

Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.

 Jaś chwali się mamie:
- dzisiaj w szkole jako jedyny się zgłosiłem
- a o co pani się pytała?
- kto nie odrobił pracy domowej.

 Mówi Jasio do taty:
- Tato a jak powstają dzieci?
- Synku kochany, dzieci nie powstają tylko się z jajek wykluwają

 Jest lekcja przyrody, pani pyta:
- Jak robi kotek?
- Miał - odpowiada Gosia
- Bardzo ładnie Gosiu. A jak robi krowa?
- Muu - odpowiada Grześ
- Bardzo ładnie Grzesiu, bardzo ładnie. A jak robi pies?
Jasiu podnosi rękę:
- Na ziemie skur**synu ręce na głowę i szeroko nogi.

Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi, jaka litera jest w alfabecie po a?
- No, wszystkie pozostałe!

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu Jasiowi obrazek z wizerunkiem Świętego.
 Jaś obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?

Na lekcji Polskiego, pani pyta się Jasia:
- Jasiu kiedy piszemy duże litery?
- Gdy jesteśmy krótkowidzami!


- Wiesz mamusiu, pani zapytała mnie, czy mam młodsze rodzeństwo?
- opowiada Jasiu, jak mu minął pierwszy dzień w szkole.
- I co jej powiedziałeś? - dopytuje się matka.
- No,że nie mam...
- I co ona na to?
- Bogu dzięki.

Tata krzyczy na Jasia:
- Dlaczego znowu siedziałeś w kozie?
- Bo nie chciałem skarżyć.
- Jak to nie chciałeś skarżyć?
- No bo nauczyciel pytał mnie, kto zamordował Juliusza Cezara.

W klasie Jasia była kartkówka z matematyki.
Jasiu dostał jedynkę, więc nauczyciel postanowił go przepytać...
- Jasiu ile to jest 2 razy 2?
- To Pan nie wie?

Pani pyta Jasia??
- Jasiu co byś powiedział swojemu koledze jak byś się z nim pokłócił ???
- Dobrze ci tak!!!

 Lekcja religii.
Katecheta omawia przykazania Boże.
kiedy skończył czwarte przykazanie o szanowaniu rodziców, zapytał:
-A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować swoje siostry i braci?
-Tak, piąte - nie zabijaj! -odpowiedział Jaś.

W domu tata pyta Jasia:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe
- A o której masz być jutro w szkole?
- W jakiej szkole?

Tata pyta Jasia:
- Poprawiłeś jedynkę z matematyki?
- Nie, bo pani miała cały czas dziennik przy sobie.


 - Tato, zabiłem dziś sześć much - chwali się Jaś -
Dwie samice i czterech samców.
- A po czym to poznałeś?
- Samice siedziały przy lustrze, a samce przy piwie.

 Idzie Jasiu i Małgosia przez las.
Jasiu wkłada Małgosi rękę do majteczek i mówi:
- Co okresik?
- Nie, biegunka.

Jasio pisze wypracowanie.
W pewnym momencie zwraca się do ojca:
- Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.

Przychodzi mama ze zebrania i krzyczy:
- Jasiu, Twoja wychowawczyni powiedziała mi,
że ani razu od wakacji nie byłeś w szkole.
- To już się wakacje skończyły?

- Królowie nie zdejmują kapeluszy przed nikim - mówi nauczycielka
- Nieprawda - krzyczy Jasiu
- To powiedz nam Jasiu przed kim zdejmują?
- Przed fryzjerem.


Babcia krzyczy do Jasia:
- Co ty tam robisz na strychu?
- A walę konia, babciu.
- Wal go mocniej! Gdzie to bydle tam wlazło!

Jasio się pyta mamy:
- jakie jest najmniejsze gospodarstwo na świecie?
- nie wiem
- policja, bo w samochodzie siedzą dwie świnie a na dachu
kogut.

Przychodzi Jasiu ze szkoły i woła:
- Tato, tato strzeliłem dwie bramki.
- Jaki był wynik?
- 1:1.

Przychodzi mały Jaś do szkoły.
Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!

 Są zawody pływackie Jasiu chcę się zapisać. Jest na 4 miejscu.
 Mama przybiegła do Jasia i pyta:
- Jasiu, Jasiu które miejsce zdobyłeś?
- 4
- to wspaniale!!! A ile było?
- czterech!

Pani od biologii pyta Jasia:
- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.
Na to Jaś:
- 2 małpy i 3 słonie.

Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A.
Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.
Jasio na to:
- Być może to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp???

Trzech kumpli kłoci się do którego z wujków najlepiej mówią ludzie:
- Mój wujek jest policjantem i mówią do niego panie Władzo
- Mój wujek jest Sędzią wysokiego sądu, każdy do niego mówi Wysoki Sądzie.
- A mój wujek - mówi trzeci - wazy 200 kg i każdy jak go spotka mówi
 o Mój BOŻE!

Babcia się pyta Jasia:
- ile to jest 2+2
- yy no ten, cztery
- brawo Jasiu dostajesz 4 cukierki
- a mogłem powiedzieć 8

 Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
 Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa...
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!

Jasiu skarży się koledze z klasy:
- Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj,jak starzy wyszli.
mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę.
I wiesz kto przyjechał?
 Nasza pani od polskiego.

- Jasiu, dlaczego wnosisz na paluszkach to wiadro z wodą do sypialni?
- Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...

Jasiu ciągle przeklina na lekcji.
Dyrekcja kupiła więc mu rowerek, żeby tak nie robił.
No i wszyscy są szczęśliwi, bo Jasiu nie przeklina.
Ale nagle pani na lekcji pyta się dzieci:
– Co to jest, zielone i pływa w stawie?
A Jasiu wbiega do klasy zdyszany:
– Ża, ża, ża...
Pani na to:
– Dobrze Jasiu, jeszcze troszeczkę!
Jasiu:
– Ża, ża, ża...
Pani:
– Dobrze Jasiu, jeszcze tylko dwie literki
Jasiu:
– Ża, ża, żajebali mi rowerek!

Jasiu wraca ze szkoły a tata do niego mówi:
- Znowu zgubiłeś klucze od domu?
- Nie martw się tato, tym razem przyczepiłem kartkę z naszym adresem.

Ksiądz zauważył pijanego Jasia i mówi:
- Oj Jasiu chyba nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę? - odpowiada Jasiu ze smutną miną. A co takiego ksiądz narobił?

Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!

Pani nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu Ty jesteś wykapany Tata.
A Jasiu na to:
- Pani jest wykapana, Ja jestem z pełnego wytrysku!

Jaś pyta dziadka:
- Dziadku, czy leciałeś już samolotem?
- Tak.
- A bałeś się?
- Tylko za pierwszym razem.
- A później?
- Później już nie latałem.

Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem  mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!

Jasiu chwali się koledze:
- Wiesz, na urodziny dostałem od rodziców rowerek i trąbkę.
- A z czego cieszysz się bardziej?
- Yyy... Chyba z trąbki.
- A dlaczego?
- Bo tata daje mi codziennie 50 zł, żebym przestał grać.

Pani na lekcji polskiego pyta czy ktoś umie powiedzieć zdanie, w którym występowałby ptak.
Zgłasza się Jasio i mówi:
- Tata przyszedł do domy nawalony jak szpak.
- Brawo..., a teraz powiedz zdanie z dwoma ptakami.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wywinął orła w korytarzu.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła w korytarzu i puścił pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła w korytarzu, puścił pawia i z
nosa wyleciał mu dwa gile.
- Z pięcioma ptakami na pewno ci się nie uda - mówi pani.
Jasio jednak próbuje i mówi:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła w korytarzu, puścił pawia,aż mu z nosa
wyleciał mu dwa gile i
i i i... dalej poszedł, pić na sępa!

Nauczyciel pyta:
- Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
- 7.
- A ile będziesz miał w następne?
- 9.
- Siadaj, pała!
- Niech to szlag, pała w urodziny!

 Spotyka Jasio starą nauczycielkę z liceum po latach:
-No co u ciebie słychać Jasiu, co porabiasz?
-A wie Pani, chemię wykładam.
-Niemożliwe, a gdzie Jasiu?
-W "Biedronce".

Pani pyta Jasia w szkole:
- Jasiu wiesz kto to jest Mickiewicz, Słowacki, Prus?
- Jasiu na to:
-a wie pani kto to jest Zdzichu, Łysy, Zbychu?
- Nie
- To co mnie pani swoją grupą straszy?

Jasio idąc do szkoły zobaczył przy drodze hasło:
- Kierowco! Nie przejeżdżaj dzieci!
Po chwili dopisał:
- Poczekaj lepiej na nauczycieli!

 Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a
dla jednego psa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie
będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada

 Na lekcji biologii Pani nauczycielce mucha siada na biuście.
A ona nie może jej zabić.
Zdenerwowana pani powiedziała klasie, że kto zabije muchę ten ma na koniec szóstkę z biologii.
Cała klasa rzuciła się na muchę tylko nie Jasiu.
Pani się pyta Jasia:
- Jasiu czemu nie gonisz muchy przecież masz dwójkę na koniec?
- Nie chce mi się.
Po pół godzinie cała klasa leży zmęczona na podłodze, a mucha cały czas lata po suficie.
A Jasio podnosi palec a mucha siada mu na niego.
Pani się pyta Jasia:
- Jasiu jak Ty to zrobiłeś?
- Przecież nie na darmo przez pół godziny trzymałem palec w dupie.
                                                                                                                                                                          
Mały Jasio wpada do domu i pyta:
- Mamo, czy małe dziewczynki mogą mieć dzieci?
- Nie - mówi mama - Oczywiście, że nie.
Jasio biegnie z powrotem i mama słyszy, jak woła do swoich kolegów:
- W porządku! Możemy zabawić się jeszcze raz!

Jasio w szkole coś przeskrobał, więc podeszła do niego pani i powiedziała:
-Jasiu przyjdź jutro z mamą.
Jasio: nie mam mamy walec ją przejechał.
pani: Jasiu to okropne, ale przyjdź jutro z tatą.
Jasio: nie mam taty walec go przejechał.
pani: Jasiu to okropne to co ty teraz będziesz robił?
Jasio: dalej będę jeździł walcem.

 Nauczycielka do Jasia:
- Jasiu dlaczego nie było Cię wczoraj w szkole?
- Bo mama wyprała mi skarpetki.
- I to był powód, żeby nie iść na sprawdzian?
- Nie, proszę pani, ale na tych skarpetkach miałem ściągę.

Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną.
Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
- Jasiu co przyniosłeś?
- aparat tlenowy
- a skąd go wziąłeś?
- od dziadka
- a co na to dziadek
- yyyyyyyyy...

Pani nauczycielka pyta się dzieci czy widziały kiedyś Matkę Boską.
Nagle Jasiu krzyczy:
-ja widziałem.
Nauczycielka pyta Jasia, kiedy?
Jasiu na to:
-gdy sprzątałem w ogródku księdza - z plebani wyszła jakaś pani a Ksiądz na to o Matko Boska, żeby cię nikt nie
 zobaczył.
 Podczas lekcji Jasiu narysował na ławce muchę. Podeszła do niego nauczycielka i myśląc, że mucha jest prawdziwa
chciała ją zabić. Uderzyła ręką
 w ławkę i ją sobie złamała.
Mówi do Jasia:
- Jutro przyjdziesz do szkoły z ojcem.
Następnego dnia zjawia się Jasiu z tatą w szkole i nauczycielka mówi do ojca:
- Pana syn namalował wczoraj na ławce muchę, myślałam, że jest ona prawdziwa, chciałam ją zabić i widzi Pan co
sobie przez niego zrobiłam!
Na to ojciec:
- To jeszcze nic. Tydzień temu, jak Jasiu namalował na drzwiach gołą panienkę i mój brat się na nią napalił to
trzy dni z ch..a drzazgi wyciągał.

Jasio pisze wypracowanie. Pani podchodzi do niego i czyta: słoń w Himalajach powiesił się na jajach. Pani mówi:
zmień to. Gdy już to zmienił pani
 podchodzi do niego i czyta: słoń w Himalajach powiesił się na trąbie i jajami w skałę rąbie
 - Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...

Do klasy Jasia przychodzą wszyscy nauczyciele i wszyscy dyrektorowie.
Pani chwali się klasą i mówi:
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na "c"
Cała klasa się zgłasza a Jaś aż skacze po ławce.
Pani mówi:
- nie, tego chłopca nie spytam bo wiadomo co zrobi, więc zapytam się Krzysia
A Krzysio mówi:
- Cyrkiel.
- Świetnie, a teraz słowo na "k"
Wszyscy mówią żeby pani spytała Jasia.
Pani mówi i wzdycha:
- No dobrze niech Wam będzie
Jasiu mówi:
- Kamień
Pani wzdycha:
- No na szczęście
Jasiu dodaje:
- Ale kurwa taki wieeelki

 Wpada Jasiu do domu i od progu krzyczy:
- Mamo, mamo, zrobiłem dzisiaj w szkole dobry uczynek!
- Naprawdę? No to opowiadaj synku, opowiadaj...
- Koledzy podłożyli pinezkę szpicem do góry na krześle nauczyciela.
Już miał siadać kiedy ja... odsunąłem krzesło!

Do apteki wpada Jasiu cały blady i drżący:
- Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe?
- A co Cię boli chłopcze?
- Jeszcze nic, ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.

Jasiu idzie sobie z babcią na spacer, po drodze znalazł 10 gr, pyta się baci:
- Babciu mogę podnieść 10 gr z ziemi?
Babcia:
- Z ziemi się nie podnosi.
Dobra. Idą dalej. Nagle Jasiu patrzy, na ziemi leży 1 zł. Znowu pyta się babci.
- Babciu mogę podnieś 1 zł z ziemi?
Babcia:
- Z ziemi się nie podnosi.
Znowu idą dalej. Po chwili babcia uderza w słup, pyta się Jasia:
- Jasiu czy mnie podniesiesz?
A Jasiu:
- Z ziemi się nie podnosi.

 Jaś i Małgosia bawią się na podwórku.
Nagle Jaś się pyta Małgosi:
-Małgosiu co masz pod spódniczka?
-Majteczki. A Ty Jasiu co masz pod spodenkami?
-Majteczki. Małgosiu a co masz pod majteczkami?
-Gniazdko. A Ty jasiu co masz pod majteczkami?
-Ptaszka.
Dzieci przychodzą do domu a mama się pyta:
-Co robiliście...?
A Jaś odpowiada:
-Wkładaliśmy ptaszka do gniazda.

Jasio pyta się mamy co mają dziewczynki pod majteczkami.
- kłódeczkę. odpowiada mama.
Jasio idzie do taty i pyta się co mają chłopcy pod majteczkami
-kluczyk. odpowiada tata.
Następnego dni rodzice Jasia przychodzą wcześniej z pracy do
 domu i widzą Jasia z siostrą leżą na łóżku bez majteczek, tata pyta zdziwiony
Jasia co robicie a Jasiu na to sprawdzamy czy kluczyk pasuje do kłódeczki

 Jasiu wchodzi do pokoju gdy rodzice są w łóżku.
Jasiu się pyta:
- Co Wy robicie?
Rodzice udawali, że nie słyszą.
Po czym znowu się pyta:
- Co Wy robicie?
Na to tata:
- Jedziemy rowerkiem.
Po 10 minutach tata wchodzi do pokoju i widzi Jasia i Małgosie w łóżku i pyta:
- Co Wy robicie?
Na to oboje:
- Doganiamy Was!

 Nauczyciel opowiada klasie o małpach.
Dostrzega, że Jasiu go nie słucha. Zwraca mu więc uwagę:
- Jasiu! Słuchaj uważnie i patrz na mnie, bo nie będziesz wiedziała jak wyglądają małpy.

.Pan dyrektor:
- Jasiu zaprowadź panów archeologów gdzie znalazłeś te stare monety.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo dzisiaj muzeum zamknięte.

Jasiu aby upodobać sobie dziewczynę mówi do niej:
-O jakie ty masz ładne oczy.
-O jakie ty masz ładne ręce.
-O jakie ty masz zęby.
Dziewczyna z zainteresowaniem odpowiada mu:
-,,Wsystkie tsy''
 Jasiu przychodzi ze szkoły do domu i mówi:
- Cześć mamo
- Jasiu jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie! Ciągle mnie pytają a ja o niczym nie wiem.

 Przychodzi ojciec Jasia na zebranie i mówi do wychowawczyni:
- Czy mój syn zrobił jakieś postępy??
Na co nauczycielka odpowiada:
- Tak!!! Lepiej podrabia Pana podpisy!!!

 Jasiu mówi do mamy:
Nie pije.
Nie przeklinam.
Nie pale.
O, kurwa papieros wpadł Mi do wódki

 Nauczyciel pyta Jasia Jakie są twoje ulubione kwiaty.
Róże.To idź zapisz je na tablicy.A jednak wole maki.

 Pani pyta się Jasia:
- widziałeś czarne jaja
odpowiada:
- tak,u murzyna
pani:
- Jasiu pała
jasiu:
-pała też wisiała

 - Jasiu - mówi pani nauczycielka - czy wierzysz w życie pozagrobowe?
- Nie. Dlaczego?!
- Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.

 Jasio wchodzi do klasy i siada.
Po kilku minutach pani polonistka pyta:
- Jasiu, co było na ostatniej lekcji?
- Zaimki proszę pani.
- To podaj dwa.
- Kto? Ja?
- Dobrze!

Przychodzi Jasiu do szkoły i pani prosi, aby wymienił pięć zwierząt mieszkających w Afryce.
A Jasiu:
-dwie małpy i trzy słonie.

 Jasiu wstaje cały wystraszony i krzyczy:
- Mamo mamo!
Mama przybiega cała wystraszona i mówi:
- Jasiu co się stało?
- Miałem straszny sen.
- A co Ci się śniło?
- Że szkoła się pali.
- Nie bój się Jasiu to był tylko sen.
- Właśnie dlatego płaczę.

Jasiu, dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 zł.
- I co? Pomagałeś szukać?
- Nie! Stałem na banknocie i czekałem aż odejdzie!

- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle Cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet.

  Pani na początku Lekcji mówi do dziewczynek że jeżeli Jaś powie coś brzydkiego to mają wyjść z Klasy
- Jaś wbiega do klasy i krzyczy BURDEL budują za rogiem
-dziewczynki szybko wychodzą z Klasy a Jaś
-Gdzie Kurwa dopiero fundamenty stawiają

 Nauczyciel pyta:
- Jasiu, czy w Twoim domu wisi portret Stalina?
- Nie, proszę pana - odpowiada grzecznie uczeń.
- A Bieruta?
- Nie, proszę pana.
- To może Bermana?
- Też nie. Ale tato mówił, że jak go puści UB, to powiesi wszystkich
trzech.

   Pani pyta Jasia:
-Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
-Missisipi.
-Dobrze, Jasiu. A o ile jest dłuższa.
-O sześć liter-odpowiada Jaś.

Jasiu zadowolony przychodzi do domu i mówi:
-Tato ładnie cię narysowałem ?
Tata na to:
-Tak, tak, Jasiu, ale chciałem wiedzieć dlaczego mam zielone włosy?
Na to Jasiu:
-A skąd Tato miałem wziąć łysą kredkę?

 Przychodzi Jaś do mamy i mówi:
-Mamo choinka się pali
-Nie mówi się pali tylko świeci
Po chwili Jasiu znowu przychodzi do mamy i mówi:
-Mamo teraz się świeci firanka

 Jasiu mówi do taty:
-Tato daj mi 5dych
-Jakie 4dychy,mam tu 3dychy,dam ci 2dychy,tylko nie zgub tej dychy.
 
  W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł!!!
      
Jaś i Małgosia całują się. Nagle Jasio mówi:
- Małgosiu chyba połknąłem Twoją gumą do żucia.
Małgosia:
- To nie guma, ja mam katar.
  
Zadowolony Jasiu wpada do klasy i mówi:
- Proszę pani, a ja mam małego braciszka!
Nauczycielka pyta:
- A do kogo jest podobny?
- Z oczek do mamy... - mówi Jasiu. - Z noska do taty, a z głosu do syreny policyjnej!

 Nauczycielka do Jasia:
- Dlaczego Twoje lekcje zawsze odrabia ojciec?
- Bo mama nigdy nie ma czasu.

W szkole pani pyta Jasia.
-Jasiu dlaczego Adolf Hitler
popełnił samobójstwo??
Na to Jasiu
-bo dostał rachunek za gaz...

Pani pyta się Jasia:
- Jasiu jakie zwierze jest dla ciebie najśmieszniejsze?
Jasiu mówi:
- Kura.
- Dlaczego?
- Bo ciągle sobie robi jaja.

     Przychodzi Jasiu do domu i mówi do taty:
-Dostałem piątkę i w mordę
-Za co dostałeś piątkę?
-Bo pani mnie spytała ile jest 6x7, a ja jej powiedziałem że to jest 42
-No a za co w mordę?
-Bo pani mnie spytała ile jest 7x6.
Tu zdziwiony ojciec
-No przecież to jeden ch.j
-No też jej tak powiedziałem.

Jasio do taty:
- Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali, bo mógłbym zobaczyć tam coś niewłaściwego…
- A coś tam zobaczyłeś?
- Tak, tato - dziadka…                    

Jasiu obchodzi 18 urodziny:
Ojciec podchodzi do niego z popielniczką i paczką papierosów i mówi:
- Jasiu od teraz pozwalam ci palić papierosy!!
Ojciec wyciąga dwa papierosy, a Jasiu mówi:
- Tato nie nie chcę palenie rzuciłem dwa lata temu!!

 Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
-Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
-To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!

Stoi Jasiu na przystanku autobusowym, kiedy w tym momencie podjeżdża kolega i mówi:
- Wiesz co? Ten autobus jeździ tylko w święta!
Jasiu na to:
-To mi się kurde udało bo dziś są moje imieniny!

 Mama mówi do Jasia
-Kup makaron włoski na jajkach
Idzie Jasio do sklepu i sę powtarza makaron włoski na jajkach włoski na jajkach.
Zachodzi Jasio do sklepu i pyta.
-Ma pan włoski na jajkach?

 Przychodzi Jaś do domu i mówi do mamy:
- Mamo, mamo mam dwie wiadomości: jedną złą, a drugą dobrą.
- To proszę dobrą - mówi mama.
- Dostałem piątkę z matmy!
- No, a ta zła?
- Tylko żartowałem!

 Katechetka do Jasia na lekcji
religii:
-Powiedz mi,mój chłopcze,kto wszystko widzi, wszystko słyszy i wszystko wie?
-Nasza sąsiadka!

Jasio chwali się kolegom z podwórka:
- A my to już teraz mamy wszystko!
- Skąd wiesz?
- Bo tak mama powiedziała. Jak tata wrócił z sanatorium i przywiózł ze sobą syfilis, to mama krzyczała,
że tylko tego nam brakowało!

- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię
nauczycieli"?
- Bardzo rzadki, panie profesorze.

 Nauczycielka przyrody pyta się Jasia:
-Jasiu, jaką znasz chorobę w której występuje słowo era?
-O cholera zapomniałem!
-Dobrze Jasiu, piątka!

Jaś pyta dziadka:
-Dziadku jak wyście żyli w tamtych czasach? Przecież nie było ani Internetu, ani Gadu-Gadu ani
Komórek i zero Czatu!
-Jasiu, wtedy to już wszystko było!
-Ale jak to? W tamtych czasach? ŻARTUJESZ???
-No bo tak: Twoja babcia mieszkała w Internacie, a gdy chciała się urwać ze mną na Gadu-Gadu
 to ja stałem na Czatach.
 A jak by nie było komórek to by nie było ani twojego ojca ani ciebie! :)

Na lekcji dla nauczycielki spadła kreda na podłogę (a miała krótką spódnicę) i mówi do dzieci:
- Odwróćcie się teraz, bo jak nie to stracicie wzrok.
Wszystkie dzieci się odwróciły, a Jasiu mówi:
- Zaryzykuje na jedno oko.

 Biegnie Jaś do taty i krzyczy:
- tato mam dwie nowe wiadomości dobrą i złą.
- no to mów złą
A Jasiu na to:
- rozbiłem Twoje auto
- a dobrą wiadomość?
- już tego nie zrobię.

Jasiu mówi do Taty
Tato pójdziemy do cyrku
Nie mam czasu mówi Tata czytając gazetę
Obiecałeś mówi Jaś
Wiesz podobno pokazują tam fajny numer naga kobieta jeździ na tygrysie
a Tata mówi no dobrze pójdziemy Tata dawno nie widział tygrysa

Mój tato jest strasznie bojaźliwy- opowiada Jasiu- zawsze jak mamy nie ma w domu to on śpi u sąsiadki.

 Mały Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych"
- Tatusiu - pyta Jasio - dlaczego tego filmu nie mogą oglądać dzieci?
- Cicho bądź! Zaraz zobaczysz.

Idzie sobie Jaś leśną drogą i spotyka biedroneczkę. W końcu mówi:
- Biedroneczko, ile masz lat?
A biedroneczka na to:
- Jutro będę miała cztery latka.
A Jaś na to:
- Nie będziesz miała...

Pani w szkole pyta się dzieci, na jaki kolor chciałyby mieć pomalowaną klasę.
I nagle pyta się Jasia a ty jak byś chciał aby nasza klasa była pomalowana?
Jasiu mówi tą ścianę tak tą tak a na suficie pierdolnąłbym szlaczek.
Pani na to Jasiu jutro przychodzisz do szkoły z tatą. Na drugi dzień Jasiu przychodzi
do szkoły z tatą - i pani mówi: powiedz to co wczoraj. Jasiu mówi
 nauczycielka - do taty jasia i co pan na to - tata na to - bez szlaczka byłoby chujowo.

Przez pustynię idzie Jaś - turysta. Nagle zobaczył lampę, potarł ją i
wyskoczył dżin
- No dobra, spełnię twoje trzy życzenia!
- OK, chcę do Kalifornii.
Dżin bierze go za rękę i prowadzi
- Ale ja chcę szybko!
- To biegnijmy! - odparł dżin

Przychodzi Jasiu do szkoły i pani się go pyta:
- jakie znasz żywioły Jasiu ?
- woda, ziemia, ogień i wódka
- dlaczego wódka?
- bo gdy tato przychodzi do domu to mama mówi "a ten znowu w swoim żywiole"

 Przychodzi Jasiu do szkoły.
Tak śmierdzi, że koledzy zatykają nos.
Jeden z nich mówi:
- Jaś zmieniasz skarpetki?
- No pewnie - z lewej na prawą.

Pani Kazała napisać jakich słów się używa w domu najczęściej ! Jasiu Napisał jakich słów
używał tata Kurwa Kurwa. Wezwij Tatę. Ja tu Kurwa żadnego błędu nie widzę?

 Jestem Ateistą - mówi Jasiu na lekcji religii do proboszcza. Po czym dodaje - Jak Boga Kocham!!!

 Jasiu mówi do swojej nauczycielki języka polskiego:
-Proszę pani ja się w pani chyba zakochałem!
Na to nauczycielka:
-Jasiu ale ja nie lubię dzieci!
-A kto lubi, będziemy uważali

 Jasiu mówi do swojej nauczycielki języka polskiego:
-Proszę pani ja się w pani chyba zakochałem!
Na to nauczycielka:
-Jasiu ale ja nie lubię dzieci!
-A kto lubi, będziemy uważali

Prosi tata Jasia : pomaluj okna. Po godzinie Jasiu przychodzi i pyta się taty : a ramy też?

Do Jasia łowiącego ryby nad rzeką podchodzi policjant.
- Chłopcze, tu nie wolno łowić ryb. Będziesz musiał zapłacić mandat.
- Ależ ja wcale nie łowię ryb! Ja uczę robaka pływać!
Policjant zbity z tropu milknie, a po chwili nie dając za wygraną mówi:
- A jednak będziesz musiał zapłacić mandat! Ten robak nie ma stroju kąpielowego!

 Jasiu się pyta mamy:
- Mamo dlaczego ksiądz chodzi w czarnej sutannie?
Mama odpowiada:
- Bo co miesiąc ma pogrzeb.

Jasiu biegnie do babci i krzyczy:
- Babciu, babciu a dziadek poszedł utopić kota!
- Jasiu i bardzo dobrze ten kot był nieuleczalnie chory.
- Tak wiem ale kot już wrócił a dziadek jeszcze nie!

Jasiu miał słabe oceny.
Mama mówi więc do taty:
- Porozmawiaj z Jasiem po męsku, zobacz jego oceny, przemów mu do rozumu.
Ojciec pomyślał, wziął flachę i puka do Jasia.
- Mogę wejść?
- Wejdź tato.
- Przyszedłem pogadać, dziabniemy po kieliszku?
Popili troszkę.
- Może zapalimy? - pyta ojciec.
Jasiu zdziwiony się zgadza.
Po jakimś czasie ojciec pyta:
- No to co, może jakiś świerszczyk i wyjmuje z rękawa pornosy, oglądają, a Jasio zaczerwieniony pyta go:
- Tata, a kto ma takie dziewczyny?
- Prymusi, synu, prymusi!

 Zaczyna się lekcja polskiego...
Pani ubrana w czarną miniówkę mówi do klasy:
- Dziś na lekcje przyjdzie dyrektor.
Po czym pani zaczęła pisać coś na tablicy.
Nagle wchodzi dyrektor i siada w ławce zaraz za ławką Jasia.
Pani upuściła kredę a Jasio usłyszał co dyrektor szepcze...
Pani zaraz mówi do Jasia:
- Jasiu, co napisałam na tablicy?
Jasiek niepewnie wstał i powiedział:
ALEEEEE TYYYŁEEEEEK!
- Jasiu, JEDYNKA!
Wkurzony Jasiek odwrócił się do dyrektora i powiedział:
No i do cholery jasnej, po co podpowiadałeś!

Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on wie o tym? - pyta mama.
- No pewnie, przecież mnie gonił!

Pani na lekcji religi pyta Jasia:
-Jasiu,kto zbudował Arkę?
Jasiu na to:
-No...eee...
A pani:
-Dobrze Jasiu,siadaj,szóstka!!!

- Jasiu, dlaczego wczoraj na wywiadówce
była Twoja babcia? - pyta pani.
- Szczerze? - upewnia się Jasiu.
- Szczerze!
- Bo jest głucha.

- Jasiu, jaka jest twoja wymarzona szkoła
 - pyta pani.
-Zamknięta, proszę pani!

Jasio przynosi do domu gazetę i chowa ją do lodówki.
Mama pyta się:
- Jasio dlaczego chowasz tą gazetę do lodówki?
- Żeby była ciągle świeża!

Jasiu wraca ze szkoły a tata do niego mówi:
- Znowu zgubiłeś klucze od domu?
- Nie martw się tato, tym razem przyczepiłem kartkę z naszym adresem.

Jest przyjęcie. Jasiu czeka na gości. wchodzą stryj i stryjenka Jasio woła: mamo przyszli stryj i
stryjenka nie mówi: się stryj i stryjenka tylko stryjostwo. po chwili wchodzą wujek i ciocia Jasio
woła: mamo przyszli ciocia i wujek, mama mówi: Jasiu nie mówi się ciocia i wujek tylko wujostwo.
 później wchodzą dziadek i babcia a Jasio woła mamo przyszło dziadostwo!

 Zdyszany Jasiu wbiega do klasy. Pani pyta go:
- Co się stało, dziecko?!
- Gonili mnie dwaj mężczyźni!
- Jesteś cały?
- Tak, ale zabrali mi wypracowanie z polskiego.

Pani w szkole:
- Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
- Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła,
a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!

Czteroletni Jaś jedzie z rodzicami samochodem. W pewnym momencie słyszy w radiu: „Ksiądz Jerzy Zając”.
Pomyślał, po chwili pyta:
- To jeże mają księdza? I w dodatku zająca?

 Jasiu spóźnia się do szkoły.
Nauczycielka pyta się go:
- Czemu się spóźniłeś?
- Bo jednej pani wypadły pieniądze!
- A ty pomogłeś jej pozbierać?
- Nie, stałem na stówce.

Jasio przynosi do domu gazetę i chowa ją do lodówki.
Mama pyta się:
- Jasio dlaczego chowasz tą gazetę do lodówki?
- Żeby była ciągle świeża!

Do Jasia podchodzi ratownik:
- Nie wolno sikać do basenu!
- Ale wszyscy sikają do basenu!
- Może -mówi ratownik -Ale nie z trampoliny!

 Idzie Jasiu do mamy i mówi:
- mamo dzisiaj na lekcji robiliśmy eksperymenty
- dobrze Jasiu, a na którą masz jutro do szkoły?
- do jakiej szkoły?

Polonistka prosi Jasia, aby odmienił przez przypadki - lubić nauczycieli.
- Tego się nie da odmienić - powiedział Jasio.

 Pani bierze Jasia do odpowiedzi i pyta go:
- Ja się myję, ty się myjesz, on się myje. Jaki to czas?
A Jasiu na to:
- Sobota wieczór, proszę pani.

Przychodzi Jasiu do mamy i mówi:
- Dostałem pierwszą jedynkę w szkole.
- Nie martw się przecież uczeń bez pały to...
- Uczennica?

 W klasie Jasia wychowawczyni pyta:
- Jaka waszym zdaniem powinna być idealna szkoła?
A klasa zgodnym chórem:
- Zamknięta!
 
Wraca ze szkoły do domu Jasiu.
- Tato, tato pani zadała pytanie i tylko ja się zgłosiłem.
- Tak? Brawoooo, a jakie to było pytanie?
- Kto nie odrobił zadania domowego?

Tata pyta Jasia:
- Poprawiłeś jedynkę z matematyki?
- Nie, bo pani miała cały czas dziennik przy sobie.

Jest zakończenie roku szkolnego i Jasiu mówi:
- Jeszcze wpierdol i wakacje.

Mama pyta Jasia uczęszczającego na studium informatyczne:
- I jak synku wynosisz coś z tej szkoły?
- Mamo, a po co mi stare komputery?

 Jasiu nie chce jeść marchewki.
- Jak nie zjesz, zawołam wilka! - straszy go mama.
- I co? Myślisz, że on zje to świństwo?

Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego chodzisz z brudnymi uszami?
- Bo innych nie mam.

 W przedszkolu pani pyta dzieci:
- Ile jest 2+1?
- Trzy! - pierwszy krzyczy Jaś.
- Doskonale Jasiu - chwali pani - w nagrodę dostaniesz 3 cukierki.
- Jaka szkoda, że nie powiedziałem pięć - wzdycha po cichu Jaś.

 Babcia Jasia była głucha, więc wnuczek kupił jej na 80 urodziny aparat słuchowy.
Miesiąc później:
- Babciu, jak tam Twój aparat słuchowy?
- Bardzo dobrze, wnusiu! Dzięki Tobie już 3 razy zmieniłam testament!

Babka idzie do lekarza odebrać wyniki USG.
Lekarz patrzy i mówi:
- Nie podoba mi się, nie podoba mi się pani ...
A na to babka mówi:
- Pan też nie jest za przystojny.

Ksiądz spotyka pijanego Jasia.
- Oj Jasiu, obawiam się, ze nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę?- odpowiada Jasiu ze smutna mina.
- Rety! A co takiego ksiądz zrobił?

 Jasiu ogląda reklamę o Coca-Coli.
Pod koniec reklamy było napisane" ZAWSZE COCA COLA."
Jasiu wyjmuje wszę z włosów, idzie do sklepu i kładzie ją na ladę.
- Poproszę Coca Colę
- Za to nic nie kupisz
- Przecież w reklamie mówili, że ZA WSZE COCA COLA

 Jasiu dlaczego Małgosia płacze?
- Z lenistwa!
- Jak to?
- Usiadła na kaktusie i nie chce jej się teraz wstać!

 Mały Jaś wpada do domu i pyta taty:
- Tatooo, a czy ty umiesz się podpisywać z zamkniętymi oczami?
- Umiem, synku.
- To podpisz mi dzienniczek.

 Jasiu wpycha się do kolejki w sklepie.
Sprzedawca mówi do Jasia:
- Jasiu stań na końcu kolejki.
- To niemożliwe tam ktoś już stoi.

Małgosia siedzi z Jasiem na Polanie.
Po pewnym czasie Małgosi się znudziło to siedzenie, więc zapytała Jasia:
- Może w coś zagramy?
Jaś na to:
- Zagrajmy w głuchy telefon.
- Ale jak w to się gra.
- To proste, Ty leżysz, a ja wykręcam Ci numerek.

Nauczyciel się wkurzył na Jasia, że mówi do niego na ty i kazał mu napisać w zeszycie: nie będę mówił do nauczyciela po imieniu.
Na drugi dzień nauczyciel czyta i mówi:
- Jasiu, ale ty napisałeś 200 razy, a nie 100.
- Bo cię lubię Kaziu.

Jasio czyta na lekcji Playboya.
Nauczyciel się zdenerwował i mówi:
- Chyba muszę się spotkać z Twoją mamą
A Jasio na to:
- No już dobrze jest na 40 stronie

 Jasiu biegnie do mamy i jej mówi:
- Mamo, mamo termometr spadł.
- O ile?
- O 5 pięter.

Jaś do taty:
- Tato gdzie leży Łomża?
- W lodówce. - odpowiada tata.

Ze szkolnego dzienniczka Jasia:
- "Wezwany do odpowiedzi powiedział, że nie będzie zeznawał bez adwokata"

Pani pyta Jasia w szkole:
- Jasiu co się robi gdy ktoś tonie?
- Nie wiem.
- Co się robi jak ktoś odjeżdża pociągiem?
- Nie wiem.
- Co się robi gdy się stoi w kolejce?
- Nie wiem.
- Co się robi gdy ktoś się bije?
- Nie wiem
Idzie Jasiu do domu i pyta Babcię:
- Co się robi jak ktoś tonie?
- Rzuca mu się koło ratunkowe.
- Co się robi jak ktoś odjeżdża pociągiem?
- Macha mu się chusteczką na pożegnanie.
- Co się robi jak ktoś się bije?.
- Dzwoni się na Policję.
Idzie Jasio do szkoły i wywrócił się o korzeń.
Wszystko mu się pomieszało.
Pani go pyta:
- Co się robi jak ktoś tonie?
- Macha mu się chusteczką na pożegnanie.
- Co się robi jak ktoś odjeżdża pociągiem?
- Rzuca mu się koło ratunkowe.
- Co się robi jak ktoś się bije?
- Czeka się na swoją kolej.
- Co się robi jak się stoi w kolejce?
- Dzwoni się na Policję.

Jaś do nauczycielki:
– Ja to nie chcę nic mówić, ale mój tata powiedział, że jeśli jeszcze jedna
uwaga znajdzie się w dzienniczku, to się komuś zdrowo oberwie.

 Siedzi Jasio w szkole.
Nauczycielka się pyta:
- Jasiu gdzie leży Kuba?
- Kuba leży w domu jest chory!

 Jasiu wraca ze szkoły.
Już od progu woła:
- Mamo! Dzisiaj na matematyce tylko ja odpowiedziałem pani na pytanie!
- A o co pytała?
- Kto nie odrobił lekcji.

Jasiu pyta podczas obiadu mamę:
- mamo.. z czego są te kotlety?
- wieprzowe.
- a to dobrze, bo myślałem, że ze świni.

 Jasiu wraca ze szkoły.
Już od progu woła:
- Mamo! Dzisiaj na matematyce tylko ja odpowiedziałem pani na pytanie!
- A o co pytała?
- Kto nie odrobił lekcji.

 Szkoła, nauczycielka pyta w klasie:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to
ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
rozumowania.

 Jasiu zaczepia nauczycielkę i pyta:
- czy można ukarać kogoś za to czego nie zrobi?
- jasne, że nie
- a to nie odrobiłem pracy domowej

Jasio poszedł z tatą do cyrku.
Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ
wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta.
Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? - dziwi się Jasio - Przecież ani razu nie trafił!

Wchodzi Jasiu do klasy i krzyczy:
- siema!
Wkurzona nauczycielka mówi do Jasia:
- wejdź do klasy tok jak twój tata przychodzi z pracy do domu
Jasiu wychodzi z klasy.
Po chwili otwiera drzwi z buta i mówi:
- co ku**a nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie?

Jasiu pierwszy raz jest na basenie. Już miał skoczyć do basenu, kiedy usłyszał krzyk ratownika:
- Stój! Czekaj! W basenie nie ma prawie wody!
- To świetnie, bo ja nie umiem pływać.

 Jasiu, a gdzie Twoje wypracowanie? - pyta nauczycielka Jasia.
- Po drodze, jak szedłem do szkoły, zrobiłem z niego samolot. I wie pani co? Porwali go terroryści!

 Jasio w połowie lekcji wkłada książki do teczki i wychodzi z klasy.
- Dokąd idziesz? - woła zdumiona nauczycielka - przecież jeszcze nie było dzwonka!
- Ile razy wychodzę z domu, mama mi mówi, żebym wracał,
jak tylko zacznie padać
i niech pani spojrzy za okno - leje jak cholera!

 Jasio mówi do mamy:
- mamo wczoraj widziałem jak tata rozebrał sąsiadkę i włożył jej...
- nie mów Jasiu teraz! Powiesz to tacie przy kolacji, niech mu się głupio zrobi.
Kolacja.
Mama:
- no Jasiu teraz możesz dokończyć to co chciałeś mi powiedzieć
- a więc widziałem jak tatuś rozebrał panią sąsiadkę i włożył jej ...
mamo jak nazywa się to co wkładał Ci do buzi Pan dyrektor?

Stoi Jaś na ulicy i woła:
- Znalazłem, znalazłem, znalazłem!
Podchodzi starszy pan i pyta Jasia:
- Co znalazłeś?
- Da mi pan złotówkę, to panu powiem - odpowiada Jaś.
Starszy pan daje mu złotówkę i pyta:
- No i co znalazłeś?
- Da pan jeszcze jedną, to panu powiem.
Starszy pan dał się namówić i Jaś dostał drugą złotówkę. Pan go dopytuje:
- No i co znalazłeś?
- Znalazłem głupiego, co dał mi złotego.

 Jasiu, jaka jest najlepsza pora na zbieranie jabłek?
- Późny wieczór, kiedy dozorca karmi psa!

Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci, kto by chciał pójść do nieba.
 Wszystkie dzieci podniosły ręce tylko Jasiu nie podniósł.
Ksiądz pyta Jasia:
- Czemu nie chcesz iść do nieba?
Na to Jasiu:
- Umówiłem się z mamą, że zaraz po lekcjach wrócę do domu.

 Jasio mówi do mamy:
- Wiesz mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły pani go za karę wysłała do domu!!!
- I co pomogło??
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.

Ciocia mówi do Jasia:
- Ale jesteś do mnie podobny!
- Mamo, ciocia mnie straszy!

Po rozdaniu świadectw Jasiu przychodzi do domu.
- Jasiu dlaczego masz taka smutną minę? - Pyta mama.
Na to Jaś:
- Bo spóźniłem się na rozdanie świadectw i zostało mi tylko najgorsze świadectwo.

Pewnego dnia 10 letni Jaś dostał 1 z historii i mówi:
- Tatko znowu dostałem 1!
- Jak to!
- No wiesz, historia lubi się powtarzać.

 Lekcja poglądowa w szkole podstawowej.
Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy.
Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy:
- Ja, ja.
Pani pyta:
- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
- Viagra, proszę pani.
Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała.
Jaś potwierdza, pani pyta dalej:
- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
- Na sraczkę proszę Pani
- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien?
- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty:
Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje.

Przychodzi 10-letni Jasiu do taty i pyta go:
-Tatusiu a czy 10 letnia dziewczynka możne zajść w ciąże?
-To niemożliwe synku -odpowiada ojciec
-Wiedziałem, że suka mnie szantażuje

 Jasiu kopie dół.
- Jasiu co robisz? - pyta sąsiad.
- Kopie grób dla mojej rybki.
- Dlaczego taki duży?
- Bo moją rybkę zjadł twój kot.

 Jasiu dlaczego codziennie spóźniasz się do szkoły?
Pyta nauczycielka.
- Bo na rogu jest ostrzeżenie: zmniejszyć prędkość "Szkoła"

 Kolega pyta się Jasia:
- Przeczytałeś w "Pustyni i w Puszczy"?
- O k**wa myślałem, ze to trzeba było przepisać!SPIS TREŚCI:

 Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się go:
- Jasiu jak było w szkole?
- A dobrze
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.

Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!

Pani od biologi pyta się Jasia:
- Jasiu, jakie znasz komórki?
- Nokia, Samsung, LG, Siemens.

Jasiu poszedł do szkoły i pobił się z kolegą.
Kolega naskarżył to pani po czym Jasiu dostał uwagę.
Przychodzi do domu.
Ojciec leży pijany na kanapie.
Jasiu mówi:
- tato dostałem uwagę
- ooo synku jutro za karę do szkoły nie pójdziesz.